Autor zdjęcia/źródło: Fundacja Agora
Okres ciąży jest odpowiednim czasem,aby przygotować się na przyjęcie kolejnego członka rodziny. To również czas, aby ciało i umysł przygotować do porodu. Rodzić to znaczy pomóc dziecku przyjść na świat. Nie mogę powiedzieć, że jest to proces bezbolesny,ale jest to biologicznie uzasadniony ból, naturalny. Najważniejsze jest zatem podejście. Lepsza jest ciekawość przeżyć niż kumulowanie strachu. Przygotowanie ciała powinno polegać na odpowiednich ćwiczeniach oddechu, rozciągania, uczenia się technik "krzyczenia". Pomocne staja się szkoły rodzenia. Spokój umysłu powinno nam dać przygotowanie komfortowych warunków porodu tzn. poznanie miejsca, zapewnienie sobie komfortu(muzyka,światło,woda).
Dzień porodu powinien być zwieńczeniem naszych 9-miesięcznych starań. Wkraczając na porodówkę powinnyśmy być pełne optymizmu i niesamowitej pozytywnej energii i siły. Osoba współtowarzysząca ma tu za zadanie wsparcie i odczytywanie potrzeb rodzącej. Jesteśmy indywidualistkami,więc dla jednej głaskanie, dodawanie otuchy, partnera w porodzie,może być pomocne a dla innych wręcz drażniące. Szukajmy swoich patentów. Nie bójmy się informować położnej o dyskomforcie - szukajmy najwygodniejszych pozycji. Bardzo popularne i pomocne mogą być:prysznic,piłka, czy też drabinki. Nie wyobrażajmy sobie porodu jak zabiegu na stole operacyjnym. Ulgę może przynieść nam spacerowanie po sali.
Kiedy nadchodzi ten moment,kiedy wszystkie siły kierujemy "do brzucha",aby urodzić- musimy dać z siebie wszystko. Powinniśmy wygrzebać z zakamarków naszego ciała wszystkie zgromadzone siły. A okres między poszczególnymi skurczami powinien być czasem odpoczynku i gromadzenia energii, a nie rozpamiętywania o bolesnym skurczy z przed chwili.
Nasze starania będą nagrodzone. Pierwszy płacz dziecka jest jak muzyka dla uszu. Widok maleństwa,które jest najcudowniejsze -bo nasze. Dostrzegamy w nim siebie...partnera. Zakochujemy się w nim w sekundę i już na zawszę będziemy kochać...każdego dnia bardziej. Nasz dom wypełni się zapachem, śmiechem dziecka. Nasze życie się zmieni.
I kto by pamiętał o bólu przy porodzie :)))