Ten pierwszy raz - Artykuł
Znajdź nas na

Polub Familie.pl na Facebooku

Poleć link znajomym

Ten pierwszy raz

Pierwsze dni małego dziecka w przedszkolu często są koszmarem nie tylko dla niego samego. Ciężkie chwile przeżywają też jego rodzice, którzy muszą znosić płacz i krzyk swojego malucha. Eksperci uspakajają, że takie zachowania dzieci są zupełnie normalne.

Wszyscy rodzice piszą zgodnie na naszym forum, że pierwsze chwile ich maluszków w przedszkolu były koszmarem. - Dominik ciężko znosił pierwsze dni w przedszkolu. Płakał ponad miesiąc, a w tym roku poszedł już bez niczego. Teraz to nawet nie mogę nadążyć za nim do  przedszkola – napisała jadwiga. 

Niestety, nasze przygody z  przedszkolem nie są radosne – napisała Isiunia. -  Szymon nie zaakceptował jednego przedszkola, wciąż płakał i nie chciał się bawić z dziećmi. Po rozmowie z przedszkolankami  zmieniłam mu przedszkole. W nowym jest fajnie, ale tylko wtedy, gdy obok jest babcia, albo ja…

Dlaczego tak się dzieje? – Myślę, że za chęć chodzenia do przedszkola odpowiada panująca w nim atmosfera! – pisze na forum Derbis.

Portal Familie.pl postanowił spytać ekspertów, skąd się biorą takie zachowania u dzieci.

Rozpacz spowodowana rozłąką z rodzicami zwykle trwa około miesiąca – powiedziała nam Danuta Cywińska, przedszkolanka z Olsztyna.- Ważne jest, aby rodzice wcześniej przygotowali dziecko do tego, że będzie musiało być przez jakiś czas bez nich. Dobrym sposobem jest zostawianie ich co jakiś czas na godzinkę, dwie np. u znajomych.

W przedszkolach panuje określony, niezmienny rytm dnia. Jest to również duże ułatwienie dla rodziców, którzy przygotowują swoje dzieci do przedszkola. Warto umawiać się z dziećmi, że np. „jak się po obiadku trochę pobawisz, to mama przyjdzie i zabierze Cię do domu”. Jak opiekunka w przedszkolu wie o takiej umowie, to łatwiej jest jej zapanować nad dzieciaczkiem, które płacze z powodu rozłąki z rodzicami.

- Rozmawiać, rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać – usłyszeliśmy od Jolanty Błaszczak, przedszkolanki z Olsztyna. – Warto też brać udział w spotkaniach adaptacyjnych, żeby dzieci i rodzice się poznali, zanim rozpocznie się rok szkolny. Ważnym elementem jest również nauczenie dziecka „samoobsługi”, czyli, żeby potrafiło samo włożyć kapciuszki, czy pójść do łazienki. Duża samodzielność pomaga łatwiej się dziecku odnaleźć wśród swoich rówieśników – radzi Jolanta Błaszczak.

- Pożegnanie z dzieckiem w przedszkolu nie powinno być długie. Im dłużej to trwa, tym gorzej jest dziecko zostawić  – powiedziała Emma Poch, przedszkolanka z Krakowa. – Ja zawsze radzę rodzicom, aby mówiły swoim dzieciom: „ja idę teraz do pracy zarabiać pieniążki, a ty tu zostań. Będziesz mógł się bawić, a potem ciebie zabiorę do domu”. Dobrze też, żeby dziecko wcześniej poznało przedszkole i dzieci, z którymi będzie w grupie. 

Jaki wpływ ma babcia na adaptację dziecka w przedszkolu?

 - Dziecko które zostaje z babcią najtrudniej jest zaaklimatyzować w przedszkolu, ponieważ babcie z reguły na wszystko pozwalają – usłyszeliśmy od Danuty Cywińskiej. – W grupie panują pewne zasady i my nie na wszystko dzieciom pozwalamy. Powoduje to, że dzieci czasem zrażają się do przedszkola i trudno jest im się zaaklimatyzować.

Nie tylko pierwsze dni w przedszkolu są traumą dla rodziców. Jak dziecko wraca po dłuższej przerwie, np. po chorobie, to często się zdarza, że wszystko zaczyna się od początku.

Czy stres z pierwszych dni może mieć się odbić na psychice dziecka? – spytaliśmy o to psycholog dziecięcą, Beatę Mioduszewską.

- Krzyk, płacz, chowanie się za rodzicami jest zupełnie normalną reakcją małych dzieci, jak się je zostawia w przedszkolu. Osobiście się nie spotkałam z przypadkiem, żeby stres z tym związany miał jakikolwiek wpływ na rozwój psychiczny dziecka – usłyszeliśmy. – To, czy u dziecka rozwinie się np. ADHD zależy od jego predyspozycji psychologicznych, czy uwarunkowań genetycznych. Nie słyszałam o przypadku, żeby trauma związana z pierwszymi chwilami w przedszkolu przełożyła się na rozwój chorób psychicznych u dzieci.

Marcin Osiak

Najnowsze komentarze

  • Awatar użytkownika Ulinka
    UlinkaIkona zgłaszania komentarza
    <span>Z dyskusji na Forum wynika, że parę mam staje przed koniecznością oddania dziecka do przedszkola, wykopałam więc ciekawy artykuł na ten temat. Zachęcam do przeczytania.</span>
  • Awatar użytkownika pchelka
    pchelkaIkona zgłaszania komentarza
    <span><div style="margin: 5px; color: #aaaaaa"><strong>camea napisał 2010-01-02 01:23:19</strong><div style="padding: 5px; font-size: 10px; color: #666666; background-color: #f4f4f4; border: 1px dotted #666666">Nie zgadzam się z tym, że babcia w przedszkolu to kłopot, że na wszystko pozwala i że dziecko może się zrazić! W przedszkolu, w którym pracowałam przez kilka lat, mieliśmy i mamy, i opiekunki i babcie, jak długo dziecko tego potrzebowało (jedna babcia siedziała u nas około 3 miesiące!). Tu raczej problemem jest to, że panie nauczycielki czują się obserwowane i to im przeszkadza. My nie miałyśmy nic do ukrycia, a dzieci stopniowo i łagodnie adaptowały się do życia w przedszkolu. Mama czy babcia  z książką czy robótką na drutach najpierw siedziała z nami w sali i jadalni, później za drzwiami przy szatni, później na korytarzu, aż wreszcie jechała na godzinę do sklepu (ale musiała po godzinie wrócić!). Średnio po tygodniu następowało bezstresowe - "papa, mamuś!"Przez te lata pamiętam tylko trójkę dzieci, które płakały przez kilka dni. Nigdy nie odrywałam dziecka na siłę od rodzica, bo w moich oczach to jakaś zbrodnia. I nigdy żadne "reguły panujące w grupie" nie przesłoniły nam indywidualnych potrzeb każdego dziecka.</div></div>Chciałabym trafić na taką przedszkolankę <div id="forummessagefooter">Nowy rok, nowe marzenia, nowe perspektywy...</div></span>
  • Awatar użytkownika camea
    cameaIkona zgłaszania komentarza
    <span>Nie zgadzam się z tym, że babcia w przedszkolu to kłopot, że na wszystko pozwala i że dziecko może się zrazić! W przedszkolu, w którym pracowałam przez kilka lat, mieliśmy i mamy, i opiekunki i babcie, jak długo dziecko tego potrzebowało (jedna babcia siedziała u nas około 3 miesiące!). Tu raczej problemem jest to, że panie nauczycielki czują się obserwowane i to im przeszkadza. My nie miałyśmy nic do ukrycia, a dzieci stopniowo i łagodnie adaptowały się do życia w przedszkolu. Mama czy babcia  z książką czy robótką na drutach najpierw siedziała z nami w sali i jadalni, później za drzwiami przy szatni, później na korytarzu, aż wreszcie jechała na godzinę do sklepu (ale musiała po godzinie wrócić!). Średnio po tygodniu następowało bezstresowe - "papa, mamuś!"<div>Przez te lata pamiętam tylko trójkę dzieci, które płakały przez kilka dni. Nigdy nie odrywałam dziecka na siłę od rodzica, bo w moich oczach to jakaś zbrodnia. I nigdy żadne "reguły panujące w grupie" nie przesłoniły nam indywidualnych potrzeb każdego dziecka. </div><div id="forummessagefooter">Dziecko jest najlepszym nauczycielem</div></span>