Urodziny, co kładą się cieniem - cykl: "O, Matko!" - Artykuł
Znajdź nas na

Polub Familie.pl na Facebooku

Poleć link znajomym

Urodziny, co kładą się cieniem - cykl: "O, Matko!"

Felietony Doroty Lipińskiej to wciągająca lektura. Tylko dla nas co tydzień pisarka przygotowuje ciekawą wypowiedź. Tym razem przeczytacie o szczególnym czasie w życiu kobiety - urodziny.

Urodziny, co kładą się cieniem - cykl: "O, Matko!"

Autor zdjęcia/źródło: pixabay.com @ felieton Doroty Lipińskiej

Zbliżają się moje urodziny. Uwielbiam urodziny, życzenia, prezenty i w ogóle wszystko, co się z tym świętem wiąże. Jako osoba egzaltowana przeżywam jednak katusze, snując egzystencjalne rozważania i cytując za Sępem-Szarzyńskim „Vanitas vanitatum et omnia vanitas”. Nie jestem pewna czy interesuje mnie filozofia, „Krytykę czystego rozumu” Kanta męczę od pięciu lat i nadal jestem na dwudziestej siódmej stronie. Z przyjemnością czytam jednak naszego rodzimego Leszka Kołakowskiego oraz… Artura Schopenhauera. Choć cieszę się życiem, tętnię optymizmem, a moje oczy śmieją się nawet mimo łez, jestem fanką największego (lub jednego z największych) pesymisty w dziejach filozofii.

Przychodzi mi na myśl jungowska koncepcja cienia, czyli naszej „ciemnej strony”. Skoro mnie do Schopenhauera ciągnie, może w swoim cieniu skrywam całe pokłady pesymizmu. Co się w sumie zgadza – odkąd mam córkę, często boję się własnych katastroficznych wizji, w których mojemu dziecku, partnerowi, lub mnie samej dzieje się krzywda. Generalnie, temat rozdzielenia wraca do mnie często we śnie, jak i na jawie. Mój pesymizm znalazł sobie wygodny kanał komunikacyjny.

Zbliżają się moje urodziny, nie byle jakie, bo trzydzieste i od dwóch tygodni łapię się na podsumowaniach i gorączkowych próbach zrobienia rzeczy (a właściwie na wyrzutach, że tego nie zrobiłam), które przecież powinnam była przed trzydziestką zrobić:

  1. Pomieszkać przynajmniej pół roku za granicą.
  2. Ważyć tyle, co dziesięć lat wcześniej (a tu z każdym rokiem przybywało po kilogramie).
  3. Urodzić trójkę dzieci (tyle, że mój mąż nie chce nawet drugiego).
  4. Nauczyć się drugiego języka obcego.
  5. Zrobić doktorat.
  6. Przeżyć jakąś niesamowitą przygodę.
  7. Pojechać na semestr na wymianę studencką.
  8. Przeżyć wakacyjną (również studencką!) miłość z Latynosem z Ameryki Płd.
  9. Napisać bestseller (ale pod koniec kwietnia wyjdzie moja druga książka – może to ta będzie przełomem :)).
  10. Pojechać w dziewczyńską podróż samochodem dookoła świata (zadowala mnie jednak w pełni dziewczyńska podróż, na którą umówiłam się w lipcu z moją córką – jedziemy dookoła Polski).

Z drugiej strony, zawsze myślałam, że kiedy skończę trzydzieści lat, zacznie się najlepszy czas w moim życiu – nie wróciłabym do przeszłości. Jestem coraz bardziej świadoma i coraz szczęśliwsza. Przeraża mnie tylko, że Bridget Jones, która miała problem z wagą, papierosami, alkoholem i życiem, która była w „słusznym wieku”, okazuje się prawie moją równolatką i, choć nadal komiczna dzięki hiperbolizacji każdego jej problemu, staje się dla mnie właśnie teraz kobietą z krwi i kości, w pełni prawdziwą.

Autorka:

Dorota Lipińska - autorka książek dla dzieci, założycielka www.soojka.pl


Najnowsze komentarze

  • Awatar użytkownika ewewita1383
    ewewita1383Ikona zgłaszania komentarza
    Istniejąc-żyjąc tworzymy najpiękniejszą i najwspanialszą Swoją filozofię !!! Marząc ,wyznaczając sobie nowe zadania mamy w zamiarze realizację swoich pragnień -a to znaczy ,że wszystko może doczekać się spełnienia ,a tym samym ,to co przeżyjemy i stworzymy będzie naszym bestsellerem!!!Czego chcieć więcej -jedynie kolejnych trzydziestu i więcej lat na wszystkie swoje plany !!! :)