On- mój J. J. i Ja- A.A....czyli nasza codziennośćKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 294, liczba wizyt: 536670 |
Nadesłane przez: anetaab dnia 05-01-2012 22:51
Dziś synuś był dla mnie nieco łaskawszy.
Miał zdecydowanie lepszy humorek,
więc mimo paskudnej pogody i całego dnia spędzonego w domu, jakoś to przetrwaliśmy.
Jeszcze gdyby raczył wstawać rano tyćkę później- było by miło.
A gdyby tak może zaprzestał już z nocnym cycusiem, ah jakaż bym była wyspana:).
Rozmarzyłam się hehehe...
Zamówiłam Kubuskowi nowe niekapki i dziś przyszły- ileż radości może dziecku sprawić nowy kubeczek z innym niż dotychczas koreczkiem.:)
Może i się ktoś dziwi, że nadal inwestuję w niekapki, ale nasz pierwszy domagał się już wymiany, a kolejny zawiódł mnie- bo 2 krotnie wymieniałam ustnik- a synuśko go przegryzał, więc silikonowy u nas odpada, postawiłam na plastikowy.
A dlaczego nadal niekapek? Bo Kuba ma dostęp do picia kiedy chce, a gdybym stawiała w jego zasięgu zwykły kubeczek wszystko lądowało by na nim i na ziemi- wciąż uwielbia potrząsać wszelakimi napojami, więc zwykłe kubeczki tylko pod kontrola i z niewielką ilością płynów.
Nadesłane przez: anetaab dnia 05-01-2012 12:31
Kochany producencie najwspanialszej na świecie wody " Mama i ja"
zwracam się z przeuprzejmą prośbą o kolejny konkurs,
gdyż raczynyły nam się skończyć zapasy .
A synuś był taki szczęśiwy jak przyszła paczka.
Co prawda woda wyżej wspomniana odkryciem dla mnie nie była, bo towarzyszy mi od początku ciąży.
Kiedy będąc na początku ciąży zobaczyłam w Kauflandzie ( przy okazji reklama sklepu- bo godne podkreślenia jest to, że tę wodą sprowadzają) wodę na której widniało tak wtedy przemawiające do mnie zdjęcie mamy i maleństwa to aż mówiła do mnie- musisz mnie mieć- przecież będziesz mamą, właściwie już nią jesteś.
No to nie mogłam odmówić- skusiłam się.
Od tamtej pory towarzyszmi mi do dziś.
Przez 9 miesięcy ciąży popijałam ją ja, a teraz już od kilku miesięcy mam kompana do picia wody- synusia.
On też zdecydowanie jest jej fanem.
A żeby nie być gołosłownym:
I o ile smak tejże wody jest mu znany, to butelka z dziubkiem była nowym odkryciem.
Bardzo ją polubił, pomimo poczatkowych kłopotków- za duże brał łyki,
ale już opanował sztukę radzenia sobie i z tym.
Mogło by się wydawać, woda, jak każda inna, jednak jak dla mnie ta woda ma poprostu smak. Jest źródlana, niegazowana, a dobrze smakuje. A póki jej nie poznałam nie lubiłam niegazowanej butelkowej wody, twierdząc jak i wiele innych osób, że po co mam płacić za coś co mam w kranie. .
Ze wszelkimi konsekwencjami mych słów- polecam tę wodę wszystkim!
Kobietom oczekującym na maluszki, ale i tym dopiero sie starającym.
Mamo, dzieciom , ale i tatusiom, babciom, dziadkom, no wsyztskim, wszytskim, wszystkim!
P.S. To co da się zorganizowac jakiś kolejny konkursik?
Droga redakcjo głaszam wniosek o przedyskutowanie tej kwesti z producentem wody " Mama i ja" !
Nadesłane przez: anetaab dnia 04-01-2012 20:30
Tak się ostatnio cieszyłam pozytywną zmianą mojego dziecięcia.
Wesoły, pogodny, radosny...
Dziś postanowił przypomnieć o swoim drugim "ja".
Oj ciężki to był dzień, tyle, że nie mam pojęcia czemu był taki płaczliwy i jęczący,
zęby? owszem coś w tej dziedzinie dzieje się w tej cudnej małej buzi, ale ileż ja mogę zwalać winę na zęby.
Czas też najwyższy przyznać się przed samą sobą, że niezłe ziółko mi rośnie!
Kocham Go ponad życie, ale wredota z niego taka, że ciśnienie umie podnieśc doskonale.
Co prawda ma zaledwie 13 miesięcy, ale czy to znaczy, że wciąż nie rozumie co do niego mówię?
Że słowa - " nie ruszaj", " nie wolno" jakoś do Niego nie docierają.
Śmiem jednak nieśmiało przypuszczać, że rozumie mnie doskonale i wciąż testuje, a przy tym przeogromną frajdę sprawia mu uciekanie przede mną z psią karmą w garści.
Możecie myśleć co chcecie, ale cierpliwości mi zaczyna brakować, kiedy po raz setny ściągam Go z gramofonu, po raz milionowy nie pozwalam trzepać dzrzwiczkami kuchennych szafek lub otwierać zamrażalnika, gdy jako ta zła i najgorsza próbuję Go przwinąć z uporem maniaka.
Czy to normalne? Czy wsyztskie dzieci tak mają, albo czy mają tak chociaż wszyscy mali chłopcy?
Najgorsze jest to, że chyba znam odpowiedź na to pytanie.