Mój mały wielki światKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 30, liczba wizyt: 78089 |
Nadesłane przez: ptaszek1984 dnia 26-03-2013 14:49
Mój Oluś skończył wczoraj roczek. jak to szybko zleciało. jeszcze pamiętam jak dziś moje skurcze :D a dziś byliśmy na szczepionce. Niedobrze w nocy spał mój mały. Najpier płakał w głos gdzies o 21 i 23. chyba zęby muszą mu następne wychodzic. a po północy zaczał katar go męczyć. ojoj. a rano jeszcze goraćzka 37.
Poszliśmy do przychodni, a Aleksander zaczął brykać, śpiewać po swojemu. I mówię doktorowi, że rano miał goraćzkę i katar ma i czy bedziemy szczepic. Dr popatrzył się a skaczącego, gadającego Olka, i sobie pewnie pomyślał, że gdzie to dziecko chore. No nic, w domu jestesmy, Olek, jak to po szczepionce ospały jest. Biedaczek mój Malutki
Nadesłane przez: ptaszek1984 dnia 03-03-2013 20:42
Dawmo nie pisałam, ale badź co bądź dzieje się u mnie. Przede wszystkim mój dziadek Kazik zmarł :( mija już miesiąc od jego śmierci i tak inaczej jest. wiadomo. nie ma już dziadka, nie ma już opieki nad dziadkiem, nie ma już cierpienia. Mojego, ale i dziadka. zmarł w szpitalu. już był przygotowywany do transportu do domu. Dziadek był osoba leżącą, wiec tylko transportową karetką musiał być dowieziony. ja tamtego dnia (30.01.2013) akurat wybierałam się na spotkanie z moją koleżanką, gdy zadzwonił telefon. Popatrzyłam, ze komórkowy i stwierdziłam, że to z windykacji z banku. no nic. odebrałam. Pani zapytała się o Anetę, ale wymieniła moje panieńskie nazwisko. Ze złością odpowiedziałam, że to moje panieńskie nazwisko, ale dałam szansę Pani na rozmowę. A Pani mówi, że ze szpitala dzwoni i że dziadek zjadł obiad i zasnął. Zaczęła potem do mnie mówić coś tam, że możemy jeszcze dziś przyjechać i zobaczyć się w jakiejś sali, a jeśli nie dziś, to jutro po 8.30. po wypis do pielęgniarek w administracji. Słuchałam, słuchałam, zapamiętałam, choć działo się to tak komputerowo. I dalej na mnie spadł obowiązek poinformowania wszystkich o śmierci. Mój mąż wyręczył mnie i poszedł powiedzieć mojemu ojcu, czyli synowi dziadka. Wiecie, z dzisiejszej perpsektywy chyba ojcu nie umiałabym przekazać wiadomości o śmierci dziadka. Doskonale widziałam, jak mój ociec przeżywa chorobe ojca.
No a teraz dziadka nie ma. Pochowaliśmy go 02.02.2013. taki dziwny znak dał mi dziadek. wszzystkie wnuczki dziadka wrzucały różę do grobu, a ja gdy wrzucałam różę, to nie wpadła do grobu, tylko zawisła na deskach. nie wiem co miało oznaczać. że może jakaś sprawa będzie wisiała nierozwiązana, czy chciał podziękowac za opiekę, czy że bedzie czuwał nade mną. nie wiem. fakt faktem, jutro jest msza na 30 dni po śmierci i akurat ksiądz na 04.03. na Kaziuka bedzie odprawiał.
Na Kaziuka, bo mój dziadek z Kresowych pochodził. Bo najcięższe lata swojego życia spędził na Sybirze, w pobliżu Irkucka. Bo tam poznał babcię i założył rodzinę. Bo z woli Boga wrócił do Ojczyzny. Bo pod koniec życia ponownie przyjął na swoje barki cierpienie z powodu choroby. Bo dziadek to był dziadek...... Zawsze hojny, szczodry, wszystko co miał oddał innym. Bo takiego dziadka każdy chciałby mieć. Bo jestem szczęśliwa, że już nie cierpi, ponieważ jego ból był po stokroć większy niż mój. Bo to był dopiero człowiek.....
Nadesłane przez: ptaszek1984 dnia 28-01-2013 21:33
Jesteśmy już po wizycie u urologa i po badaniu USG. Wszystko wyszło w porzadku. układ moczowy, nerki, moczowody w porządku. jajeczka na swoim miejscu :) ale z lekarzem dopiero spotkamy się we wrzesniu, bo mój Oleczek ma jeszcze za małego siusiaczka, aby go operowac. trosze szkoda, bo wolałabym mieć już za sobą tą operację, a tak czekać jeszcze trzeba. No, ale na pocieszenie urolog powiedział, że prawdopodbnie operacja bedzie jednoetapowa :)
Z tego szczęścia Oluś po całym mieszkaniu dzisiaj raczkował jak perszing ;p