paula123 (2011-09-20 17:56:34)
Justynka, znalazlas sie w trudnej sytuacji... Obawiam sie jednak ze Twoj pracodawca zrobil wszystko zgodnie z prawem. Znam podobne sytuacje i Kodeks Pracy w Art.177 § 4. stanowi:
"Rozwiązanie przez pracodawcę umowy o pracę za wypowiedzeniem w okresie ciąży lub urlopu macierzyńskiego może nastąpić tylko w razie ogłoszenia upadłości lub likwidacji pracodawcy."
Owszem, mozesz ciagac sie po sadach i walczyc z bylym pracodawca ale jestes na straconej pozycji... Nie tylko wydasz kupe kasy na prawnika ale tez poniesiesz koszty sadowe... Dodatkowo narazisz sie na dodatkowy stres co w Twoim stanie nie jest zalecane Takie jest polskie prawo...
Rozumiem sytuacje kobiety w ciazy ktora traci prace, ale wszystkim ktorzy tutaj sie rozpisuja chcialabym zadac pytanie: mieliscie kiedykolwiek wlasna dzialalnosc gospodarcza? Z punktu widzenia pracownika pracodawca zawsze bedzie tym "niedobrym", jednak w tym przypadku, skoro kwiaciarnia przestaje istniec to nalezy sie zastanowic DLACZEGO? A no wlasnie dlatego ze, jak to ktos juz napisal w jednym z postow, kwiaciarnie padaja jak grzyby, ciezko jest utrzymac kwiaciarnie... Jesli wiec kwiaciarnia jest likwidowana to na pewno nie dlatego ze zbijala kokosy, ale wrecz przeciwnie, pracodawca musial podjac decyzje o likwidacji bo przynosila straty (nawet jesli Ty dobrze pracowalas, traktowalas kwiaciarnie "jak swoja" a klienci Cie kochali).
Ja w tego typu sytuacjach staram sie byc obiektywna.
Obie strony ponosza kleske i nikomu nie jest do smiechu.
Justynka, stwierdzasz w jednym z postow ze Twoje szefostwo to dobrzy ludzie i ze sytuacja ich do tego zmusila.
Zastanow sie nad tym glebiej.. Czasami bedac pod wplywem nerwow, stresu i hormonow dajemy sie poniesc zbyt latwo...
Ja na Twoim miejscu myslalabym teraz o przyszlosci, o tym ze bedziesz Mama wspanialej malej istotki i probowalabym sie zrelaksowac. Piszac i rozmyslajac co by bylo gdyby albo "jak udupic bylego pracodawce" tylko niepotrzebnie sie nakrecasz. Chcac nie chcac on dzialal zgodnie z prawem...
Ja zawsze namawiam do walki o swoje, ale Prawo jest prawem, w niektorych momentach pozostaje nam pogodzic sie z sytuacja.
Pozdrawiam Cie serdecznie i sciskam mocno
PS.I pamietaj ze jesli to faktycznie "hermetyczne srodowisko" to walczac z pracodawca ktory dzialal zgodnie z prawem wiecej krzywdy narobisz sobie niz jemu...
Paula - od lat mam własną działalność. I wiem jedno - jesli pracodawca LIKWIDUJE działalnośc to nie zatrudnia nowej osoby!
Kilkukrotnie przejmowałam przedsiębiorstwa innych - jesli chciałam kogoś zwolnić z posady robił to NOWY właściciel ,a nie stary.
Jesli nastąpiło przejęcie przedsiębiorstwa przez kogoś innego - to oznacza że przedsiębiorstwo nadal istnieje tylko właściciele się zmienili.
Po za tym uważam że to ze strony pracodawcy w takim przypadku leżał moralny OBOWIĄZEK zawiadomienia kobiety w ciązy jakie ma mozliwości i co może zrobić żeby siebie ochronić.
Skoro mają jeszcze jedn punkt ( czy nawet kilka), nawet jesli oficjalnie kto inny jest właścicielem, gdyby byli ludźmi z mocnym kręgosłupem moralnym - przeniesliby ją gdzie indziej.
Jeśli się chce - wszystko można zrobić.
Co do zamykania kwiaciarni - nie jest do końca tak jak piszecie - otwiera się ich dużo, a padają tylko te , które są traktowane przez właścicieli jako maszynka do robienia pieniędzy...wiadomo że najpierw trzeba włożyć żeby wyjąć...a wyjmowac należy powoli i malymi łyczkami.
Mając działalność i zatrudniając wielu ludzi, wiem że czasem można nie zauwyżyć "ludzkiego oblicza" pracownika. Ale od tego właśnie jest pracodawca żeby ZADBAŁ o swojego pracownika....a jak sie pomyli - naprawił błąd a nie brnął dalej...