Zapraszam wszystkie przyszłe mamusie z terminem na czerwiec i lipiec 2014r. Dopisujcie się. Razem będzie nam łatwiej przetrwać najbliższe miesiące oczekiwania
11 lutego 2014 07:45 | ID: 1079911
Czyli mówiecie że około 16 tyg już można wyczuć ruchy dziecka :) Ja póki co mam ruchy jakby jelit :) a jakie to uczucie? żebym rozpoznała kurcze.
11 lutego 2014 07:57 | ID: 1079913
11 lutego 2014 10:47 | ID: 1080037
Ila, masz rację. Strach jest zawsze, ale o pewnych objawach nawet niemiałam pojęcia, co innego jak się czyta w jakiś książkach gaetach czy necie a co innego jak je sama masz. U mnie za bardzo nie mówiło się nigdy w domu o przebiegu ciązy, mam na myśli mamę i babcię. Siostra moja niema dzieci, więc jestem pierwsza i to wszystko jest dla mnie takie nowe. Koleżanki były w ciąży ale one w ogóle bezobjawową oprócz zaniku miesiączki. Same rozumiecie... ale masz rację strach jest zawsze o dziecko.
Ja mam tak samo, słyszałam raczej od koleżanek o problemach z zajściem w ciążę, ale sam przebieg to prawie każda "znosiła ten stan cudownie". Pewnie działa syndrom przeszłości, że wspomina się z sentymentem i już nie pamiętają tych jakichś wątpliwości, zmartwień i tego jak się czuły.
Dlatego tym mi lepiej, że do Was dołączyłam!!
Ja ciągle mam taki mały wewnętrzny niepokój i chociaż to już 13 tydzień czyli końcówka pierwszego trymestru to stale się boję, że jakieś sygnały organizmu przeoczę i marzę już o byciu na jakimś dalszym etapie tej ciąży hehe.
A jak tam Wasze brzuchy? Ja na razie czuję, że szlufka jedna w pasku jest dalej, ale jeszcze po mnie nie widać. dziewczyny rodzące w czerwcu, lipcu, macie już brzuszki? W którym miesiącu już widać?
11 lutego 2014 11:21 | ID: 1080051
Ja ciągle mam taki mały wewnętrzny niepokój i chociaż to już 13 tydzień czyli końcówka pierwszego trymestru to stale się boję, że jakieś sygnały organizmu przeoczę i marzę już o byciu na jakimś dalszym etapie tej ciąży hehe.
Ja też mam taki niepokój, a najbardziej to bym chciała jak najczęściej chodzić na usg i sprawdzać czy bije serduszko i czy wszystko ok. Kiedyś oglądałam na TLC bodajże program "Porodówka" że kobitka też miała takie lęki i nawet zastanawiała sięczy sobie nie kupić najprostszej maszyny usg, nieźle nie :)
Niestety ale później kochana też się będziemy bały jak nie będziemy za długo czuły że maluch się nie rusza. To wiem od moich koleżanek.
11 lutego 2014 11:23 | ID: 1080053
A jak tam Wasze brzuchy? Ja na razie czuję, że szlufka jedna w pasku jest dalej, ale jeszcze po mnie nie widać. dziewczyny rodzące w czerwcu, lipcu, macie już brzuszki? W którym miesiącu już widać?
No u mnie już widać , malutką piłeczkę jak to mówią w pracy. Ale może dlatego że miałam niedowagę ogólnie i jestem szczupła, albo taka uroda. Niestety ciuszki już powoli do zmiany, bo ja zawsze obcisłe nosiłam.
11 lutego 2014 12:40 | ID: 1080081
Ja mam tak samo, słyszałam raczej od koleżanek o problemach z zajściem w ciążę, ale sam przebieg to prawie każda "znosiła ten stan cudownie". Pewnie działa syndrom przeszłości, że wspomina się z sentymentem i już nie pamiętają tych jakichś wątpliwości, zmartwień i tego jak się czuły.
Dlatego tym mi lepiej, że do Was dołączyłam!!
Ja ciągle mam taki mały wewnętrzny niepokój i chociaż to już 13 tydzień czyli końcówka pierwszego trymestru to stale się boję, że jakieś sygnały organizmu przeoczę i marzę już o byciu na jakimś dalszym etapie tej ciąży hehe.
A jak tam Wasze brzuchy? Ja na razie czuję, że szlufka jedna w pasku jest dalej, ale jeszcze po mnie nie widać. dziewczyny rodzące w czerwcu, lipcu, macie już brzuszki? W którym miesiącu już widać?
oj widać że ja z innej części Polski jestem :) u mnie większość znajomych przechodziło ciąże (mówię tu o pierwszej bo druga jest o wiele łatwiejsza) najgorzej na świecie :) raz usłyszałam od znajomej że jak nie wymiotuje to nie wiem co to znaczy być w ciązy :) :) ja miałam inne dolegliwość to kobiety które ich nie miały zrozumieć tego nie potrafiły, tacy tu u nas ludzie niewyrozumiali :)
ten strach mnie też nieodłącznie towarzyszy,zarówno z Mikołajem jak i teraz, i chyba strach o dziecko będzie nam matkom towarzyszył do końca życia,
co do brzucha, to też zaczyna mi widać mój obtłuszczony brzuszek, nawet mama zauważyła że coś już widać, w niedziele wyciągnęłam spodnie ciązowe bo normalne zaczynają mi już przeszkadzać, w mojej miejsowości jest kobieta co w maju rodzi to w listopadzie miała tak duży brzuszek jakby to był 4/5 miesiąc a to był dopiero 10 tydz, a jest szczupłą kobietą, inna za miesiąc rodzi a brzuszek ma maluteńki jak piłeczka.
12 lutego 2014 12:47 | ID: 1080659
Wydaje mi się że mam refluks w ciąży i stąd te moje nudności i wymioty. Ciągle jak coś zjem to mi kluchą w gardle staje i uciska mnie żołądek. Miałyście/macie tak? jak temu zaradzić.
W sob idę na prenatalne, mam nadzieję że z maleńśtwem wszystko dobrze.
Wyniki te co porobiłam mam dobre, glukoza trochę za mała ale takto ok. Martwiłam siębo nie przebyłam nigdy różyczki ale IGg mi wyszło ponad 250 więc jakąs tam odporność mam.
Wczoraj miałam okropny nastrój. Na pewno znacie ten stan: jestem brzydka , źle wyglądam itp.
A co u Was??
12 lutego 2014 13:20 | ID: 1080679
ja co do wymiotów nie poradzę bo nigdy w ciązy nie wymiotowałam, nawet nie pamiętam ostatnio wymiotowałam, chyba trzy lata temu?!
mam nadzieje że po wizycie, pochwalisz się jak było u lekrza :) teraz Twoje maleństwo będzie tak fajnie szaleć w brzuszku, machać rączkami i nóżkami. Moja koleżanka co jest w takim tc co ty mówiła że jaj maleństwo kreciło dupką na wszystkie strony :)
ja wczoraj przewyłam pół dnia :( nasze marzenia o kredycie na dom legły w gruzach...eh... doła mam strasznego....
12 lutego 2014 13:57 | ID: 1080718
ja wczoraj przewyłam pół dnia :( nasze marzenia o kredycie na dom legły w gruzach...eh... doła mam strasznego....
Ojej :( może spróbujcie skontaktować się z różnymi doradcami finansowymi jak Open Finance czy Notus. Polecam nam bardzo pomogli. Może jeszcze coś się uda.
12 lutego 2014 13:58 | ID: 1080720
Oczywiście że się pochwalę co i jak. Mam nadzieję że zobaczymy jak bryka nasz Skarb :) Bo ostatnio mąż widział na monitorku tylko małą kropkę bo to był 8tydz i kiepski sprzęt w szpitalu. Tutaj lekarka ma lepszy sprzęt.
12 lutego 2014 14:00 | ID: 1080722
ja wczoraj przewyłam pół dnia :( nasze marzenia o kredycie na dom legły w gruzach...eh... doła mam strasznego....
Ojej :( może spróbujcie skontaktować się z różnymi doradcami finansowymi jak Open Finance czy Notus. Polecam nam bardzo pomogli. Może jeszcze coś się uda.
maż byl u szefa o przedłużenie umowy żebyśmy mogli kredyt wziąść, dał na 2 lata, żaden bank nie da nam kredytu :( a ja po prostu chciałabym żyć po swojemu....
12 lutego 2014 14:04 | ID: 1080724
12 lutego 2014 14:06 | ID: 1080726
12 lutego 2014 14:18 | ID: 1080732
Aha, no to faktycznie współczuję. A to może na rodziców możecie wziąć? Moja szwagierka teraz bierze tak bo nie ma umowy i ma małą pensję to mama jej weźmie a oczywiście ona będzie spłacać.
Ale wiem że w każdej rodzinie są inne możliwości.
12 lutego 2014 14:19 | ID: 1080734
ja bym chciała, ale moja sknera (mąż) nie chce bo mieszkając z moja mama koszty mieszkania są mniejsze. Mieszkanie z mama ma swoje plusy ale także minusy, niby nikt nam sie nie wtraca ale powiedzieć swoje muszą...
12 lutego 2014 14:21 | ID: 1080736
To i tak że chce z teściową mieszkać, musisz mieć dobrą mamę. Z jednej strony go rozumiem ale małżeństwo potrzebuje własnej przestrzeni a tym bardziej z 2 dzieci. Z drugiej strony mama Wam na pewno pomaga, ale zawsze można blisko mieszkać to też wpadnie i pomoże.
12 lutego 2014 14:57 | ID: 1080765
ja wczoraj przewyłam pół dnia :( nasze marzenia o kredycie na dom legły w gruzach...eh... doła mam strasznego....
Ojej :( może spróbujcie skontaktować się z różnymi doradcami finansowymi jak Open Finance czy Notus. Polecam nam bardzo pomogli. Może jeszcze coś się uda.
maż byl u szefa o przedłużenie umowy żebyśmy mogli kredyt wziąść, dał na 2 lata, żaden bank nie da nam kredytu :( a ja po prostu chciałabym żyć po swojemu....
Może rzeczywiście spróbujcie na rodziców lub teściów wziac, można zresztą wziac w kilka osób a wy będziecie spłacać.
Niezależne mieszkanie jest ważne! Oby Wam się udało!!!
Ja też dziś ponarzekam na pracę, dużo roboty, a ulubiona odpowiedzialna pracownica to ja, więc po co ma przygotowywać dokumenty i zestawienia jakiś nowy pracownik, który się wdraża skoro ja napisze dobrze i szybciej i w ogóle, a przecież ja w ciąży i po kilku godzinach przy monitorze muszę wstać się odgiąć chociaż na kilkanaście minut... Plecy bolą..
W dodatku szef stwierdził, że jakoś damy radę chociaż jest niepocieszony że akurat mnie nie będzie w firmie,
No nie dziwię się bo ktoś zawsze siedział po godzinach, ślęczał kosztem własnego czasu, przychodził w soboty (bez premii) więc rzeczywiście szkoda.. A jakaś zlość mnie bierze! jeszcze posłuchałam od koleżanki jak u niej pracownice (urząd) odchodzą w 1, 2 m-cu na zwolnienie..
12 lutego 2014 15:10 | ID: 1080769
moja mama jest przeciwna kredytowi, przed chwilą sprzeczke miałyśmy o to i nas nie poręczy, siostry mają swoje kredyty a teście niepracujący a rodzeństwo męża tak samo sknerzy jak mój mąż...
dobra koniec użalania się nad sobą trzeba zwiąść się w garść bo już zatoki i głowa mnie boli...
a widzisz peggysue, nigdy nie ma tak jakby się chciało, jak to ktoś powiedział ciąża to nie choroba! więc zapierdzielaj kobieto do końca ciązy a dzien po porodzie najlepiej wracaj do pracy... straszne to jest! mnie bardzo irytuje nagonka na ciężąrne!!
13 lutego 2014 07:46 | ID: 1081139
Ja też dziś ponarzekam na pracę, dużo roboty, a ulubiona odpowiedzialna pracownica to ja, więc po co ma przygotowywać dokumenty i zestawienia jakiś nowy pracownik, który się wdraża skoro ja napisze dobrze i szybciej i w ogóle, a przecież ja w ciąży i po kilku godzinach przy monitorze muszę wstać się odgiąć chociaż na kilkanaście minut... Plecy bolą..
W dodatku szef stwierdził, że jakoś damy radę chociaż jest niepocieszony że akurat mnie nie będzie w firmie,
No nie dziwię się bo ktoś zawsze siedział po godzinach, ślęczał kosztem własnego czasu, przychodził w soboty (bez premii) więc rzeczywiście szkoda.. A jakaś zlość mnie bierze! jeszcze posłuchałam od koleżanki jak u niej pracownice (urząd) odchodzą w 1, 2 m-cu na zwolnienie..
Kurcze współczuję Ci naprawdę. Zapewne szefa masz faceta, który niewie jak to jest w ciąży, cięzko i w ogóle. A najlepsze to są te gadki koleżanek, właśnie typu że idą inne na zwolnienie itd.
U mnie żadna nie szła na zwolnienie ale one się czuły jakby w ogóle w ciązy nie były, to mgły sobie do 9msc chodzić. A jak ja mówię że mam nudności i wymioty i że codziennie prowadzę walkę ze sobą żeby iśc do pracy to się na mnie patrzą że to dziwne bo po pierwsze to już końcówka 1 trymestru to już nie powinnam mieć a po drugie one to nic niemiały ani nikt z jego otoczenia.
Niema to jak wyrozumiałość. Jedyne co, to trochę mnie szefowa rozumie bo w 1 ciązy troszkę źle się czuła.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.