Czy miałyście nacięte krocze?
- Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
- Posty: 7326
Jeśli tak jak długo sie goiło, jakie macie z tym wspomnienia?
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Ja mimo nacięcia nie mogłam urodzić ( taka jakaś śmieszna budowa) więc sobie dokładnie popekałam. Miałam potem ponad 10 szwów pionowych i poprzecznych. Dopóki nie pogoiły się , to było trudno.
ja miałam nacięcie, na początku dość mocno bolało, ciężko było się wypróżnić, bo bałam się, że szwy pęlną. Po 2-3 tygodniach było już lepiej, ładnie się zagoiło i jest ok
- Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
- Posty: 7326
Niby już rutynowo nie nacinaja , ale podobno lepiej naiąć jak ma peknąć bo tak jak pisała Ewa poszarpae gorzej się zszywa i goi. Ja napewno jak będzie porod naturalny będę nacinana, kilka m-cy bez "masażu" zrobi swoje
Każą masować ale ja już nie sięgam
Nie. Pękłam i miałam chyba 6 szwów. Jak wspominam? No, miłe to nie było:) Ale szybko się zagoiło:)
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Lepiej nie mówić - ja miałam przy każdym porodzie a wspomnienia brrr
- Zarejestrowany: 19.01.2011, 10:14
- Posty: 454
Dwa razy byłam nacinana, na początku było ciężko, problemy z siadaniem, wypróżnieniem i ogólny dyskomfort. Na szczęście nie miałam żadnych komplikacji i dość szybko się zagoiło. Pomogły okłady z rivanolu.
ja akurat nie wspominam tego źle, bo samego nacięcia nie czułam, a zszywania może ze dwa ukłucia, dopiero potem dało się we znaki
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
niestyety tak , goiło się bardzo długo
- Zarejestrowany: 01.09.2011, 19:17
- Posty: 452
Ja na szczęscie nie!!
Godzinę po porodzie poszłam pod prysznic, a na wizyice kontrolnej po 6 tygodniach ginekolog powiedziałą mi,że nie widać, że rodziłam... A to dobre -nie widać.
- Zarejestrowany: 01.09.2011, 19:17
- Posty: 452
Niby już rutynowo nie nacinaja , ale podobno lepiej naiąć jak ma peknąć bo tak jak pisała Ewa poszarpae gorzej się zszywa i goi. Ja napewno jak będzie porod naturalny będę nacinana, kilka m-cy bez "masażu" zrobi swoje
Każą masować ale ja już nie sięgam
To czemu tatuś nie masuje?? :)
- Zarejestrowany: 31.08.2009, 15:35
- Posty: 503
Justyna - Mama Łukasza -;)
Nie dygaj Maleńka. U Malarkiewicza, jak rozmawiałam z położnymi, nie nacinają, chyba, że już naprawdę jest jakieś zagrożenie coś. Po za tym, będziemy miały możliwość rodzenia w różnych pozycjach, co jest ułatwieniem .... podobno ;) Ale bez konieczności nie nacinają.
- Zarejestrowany: 16.05.2011, 23:03
- Posty: 3002
tak
Niby już rutynowo nie nacinaja , ale podobno lepiej naiąć jak ma peknąć bo tak jak pisała Ewa poszarpae gorzej się zszywa i goi. Ja napewno jak będzie porod naturalny będę nacinana, kilka m-cy bez "masażu" zrobi swoje
Każą masować ale ja już nie sięgam
To czemu tatuś nie masuje?? :)
Ja tam nic nie masowałam i nie było źle:) Przy drugim porodzie wiele kobiet już nie nacinają ani nie pękają same, więc mam nadzieję, że i u mnie teraz tak będzie.
- Zarejestrowany: 12.02.2011, 20:10
- Posty: 3358
ja miałam nacięcie, na początku dość mocno bolało, ciężko było się wypróżnić, bo bałam się, że szwy pęlną. Po 2-3 tygodniach było już lepiej, ładnie się zagoiło i jest ok
U mnie całkiem się zagoiło po 2 mies. Ale po 2 tyg. już przestało aż tak strasznie boleć...
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
miałam nacinane. i szczerze mówiąc o wiele bardziej pamiętam ból podczas zszywania,mimo iż miałam znieczulenie,niż ból porodowy...
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
i to okropne uczucie pieczenia podczas oddawania moczu czy niemożność siedzenia
- Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
- Posty: 7326
Justyna - Mama Łukasza -;)
Nie dygaj Maleńka. U Malarkiewicza, jak rozmawiałam z położnymi, nie nacinają, chyba, że już naprawdę jest jakieś zagrożenie coś. Po za tym, będziemy miały możliwość rodzenia w różnych pozycjach, co jest ułatwieniem .... podobno ;) Ale bez konieczności nie nacinają.
Będę dzielna :-)
Niby już rutynowo nie nacinaja , ale podobno lepiej naiąć jak ma peknąć bo tak jak pisała Ewa poszarpae gorzej się zszywa i goi. Ja napewno jak będzie porod naturalny będę nacinana, kilka m-cy bez "masażu" zrobi swoje
Każą masować ale ja już nie sięgam
To czemu tatuś nie masuje?? :)
No właśnie nie wiem, taki zmęczony wraca po 2 etatach że już nawet nie proszę.
Niby już rutynowo nie nacinaja , ale podobno lepiej naiąć jak ma peknąć bo tak jak pisała Ewa poszarpae gorzej się zszywa i goi. Ja napewno jak będzie porod naturalny będę nacinana, kilka m-cy bez "masażu" zrobi swoje
Każą masować ale ja już nie sięgam
To czemu tatuś nie masuje?? :)
Ja tam nic nie masowałam i nie było źle:) Przy drugim porodzie wiele kobiet już nie nacinają ani nie pękają same, więc mam nadzieję, że i u mnie teraz tak będzie.
Nie masowałaś dlatego pękło a nie powinno, lepsze nacięcie jak pęknieńcie.
- Zarejestrowany: 11.02.2011, 18:11
- Posty: 642
ja mialam naciete, 3 szwy mi zalożyli. szybko się zagoilo i nie czulam dyskomfortu w związku z tym. Normalnie siedzialam juz dzień po porodzie.
- Zarejestrowany: 24.08.2011, 14:24
- Posty: 47
W moim przypadku nacięcie krocza w ogóle nie bolało, polożna idealnie zgrała się z moim skurczem. Po porodzie zapytałam nawet, czy miałam nacinane krocze, bo w ogóle tego nie czułam. Samo szycie również nie bolało, a przyznam, że nacinania i szycia najbardziej się bałam z całego porodu. Widać nie taki diabeł straszny i nie ma co słuchać opowieści innych, bo to bardzo indywidualna sprawa.
Po porodzie bałam się co prawda zrobić siku, ale w końcu po ośmiu godzinach musiałam;) Jeśli chodzi o to drugie, to przemogłam sie dopiero na trzeci dzień, wcześniej jadłam tylko lekkie rzeczy. Ku mojemu zdziwieniu, nie było tak źle.
Samo nacięcie goiło się szybko, choć szwy ściągnięto mi dopiero po 10 dniach, bo wdało się małe zakażenie i trochę to bolało. Nie wspaominam tego wszystkiego jednak z jakimś szczególnym bólem i przykrością. Zobaczymy, jak będzie za drugim razem w przyszłości...