Żona w ciąży, a mąż wyjeżdża - co sądzicie o takiej sytuacji?
Wyobrażacie sobie sytuację, w której kobieta sama spędza okres ciąży, bo mąż wyjeżdża np. do pracy za granicę? A może same byłyście w podobnej sytuacji? Jak sobie radzić? Próbować zatrzymać męża za wszelka cenę, czy pogodzić się z jego wyjazdem?
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
Wyobrażacie sobie sytuację, w której kobieta sama spędza okres ciąży, bo mąż wyjeżdża np. do pracy za granicę? A może same byłyście w podobnej sytuacji? Jak sobie radzić? Próbować zatrzymać męża za wszelka cenę, czy pogodzić się z jego wyjazdem?
Jak sie ma przy boku resztę rodziny, to pewnie łatwiej znieść taką sytuację. W samotności - nie wyobrażam sobie tego...
Wyobrażacie sobie sytuację, w której kobieta sama spędza okres ciąży, bo mąż wyjeżdża np. do pracy za granicę? A może same byłyście w podobnej sytuacji? Jak sobie radzić? Próbować zatrzymać męża za wszelka cenę, czy pogodzić się z jego wyjazdem?
Jak sie ma przy boku resztę rodziny, to pewnie łatwiej znieść taką sytuację. W samotności - nie wyobrażam sobie tego...
No właśnie...
Znam kobiety, które godzą się na takie sytuacje...
Ja rozumiem - pieniądze, ale przecież nie one są najważniejsze...
- Zarejestrowany: 24.08.2011, 14:24
- Posty: 47
Mój mąż, niestety, od początku mojej ciąży ma co jakiś czas kilkudniowe wyjazdy i bardzo przeżywam jego nieobecność. Pociesza mnie fakt, że w tym miesiącu wyjeżda już po raz ostatni w tym roku na tydzień i później będzie już "na miejscu":)
Mój ma taką pracę, że co kilka dni go nie ma, a jak chodziłam z Mają w ciąży to wyjeżdżał co kilka dni na kilka dni...jakoś dałam radę...w końcu wiedziałam za kogo wychodzę za Mąż i nie marudziłam...no może czasami, jak mi było źle;)
- Zarejestrowany: 26.03.2008, 19:16
- Posty: 1166
jak żona w ciąży, a mąż wciąż na wyjazdach to może na okreś ciąży ojciec dziecka się żoną zajmie ? ;)
rozlaka zawsze jest ciezka proba...i nie dziala pozytywnie.niezaleznie czy kobieta jest w ciazy,czy nie,ale na pewno w ciazy-zwlaszcza.jesli musi wyjechac, "za chlebem" to jest to na pewno wazne...bo inaczej,jak utrzymacie wasze dziecko kiedy sie uz urodzi?mysle,ze warto na okres jego wyjazdu szukac wsparcia u rodziny i przyjaciol.
- Zarejestrowany: 01.09.2011, 19:17
- Posty: 452
Przede wszystkim to powinna być wspólna decyzja. Osobiście wolałabym żeby wyjechal właśnie jak jestem w ciąży, niż po narodzinach - to już trudno mi sobie wyobraxić i zaakceptować.
Ja się w ciąży czułam dobrze, więc tym bardziej nie robiłabym problemów ;)
- Zarejestrowany: 16.12.2010, 23:01
- Posty: 466
Niestey takie sa teraz czasy...Wiekszosc Przyszlych Ojcow nie pracuje w swiom miejscu zamieszkania..:(
Żyjemy w takich czasach, w których tam się przebywa gdzie jest praca. Rozumiem, że ciąża to wyjątkowe chwile, ale to nie choroba tylko stan.Chyba lepiej by mąż pracował poza granicami kraju/czy gdzieś daleko podczas ciąży żony, niż trzymał ciężarną za rękę i był na zasiłku.
- Zarejestrowany: 08.06.2011, 06:18
- Posty: 1582
Jak kobieta wychodzi za mąż np. za marynarza, żołnierza czy zawodowego kierowcę... itd. to musi mieć świadomość że nie zostawi tej pracy po ślubie bo z czego będą żyć jak maleństwo w drodze. Dobrze jak jest rodzina, która pomoże, ale znam i takie przypadki kiedy zostają kobiety same. Napewno nie są to łatwe sytuacje ani dla żony, ani dla męża bo jedno o drugie się ciąglemartwi.
- Zarejestrowany: 16.03.2012, 09:43
- Posty: 40
To prawda,bardzo ważne jest to aby mieć wokół siebie wsparcie w postaci rodziny,ale niestety czasem życie zmusza nas do różnych rozwiązań i każda sytuacja jest inna. Gorzej jest zupełnie samej już w zaawansowanej ciąży.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
To prawda,bardzo ważne jest to aby mieć wokół siebie wsparcie w postaci rodziny,ale niestety czasem życie zmusza nas do różnych rozwiązań i każda sytuacja jest inna. Gorzej jest zupełnie samej już w zaawansowanej ciąży.
Dokładnie...
Apropo...Piszecie, o wyjazdach na kilka dni-tygodni...
A co, jeśli mąż wyjeżdża na kilka miesięcy, kilka dni przed planowanym porodem? U mnie tak było, Mąż, jak byłam w ciąży spędził ze mną kilka dni....I wyjechał...Wrócił, jak mały był odchowany...
Rozumiem, praca-pracą..Ale po co rzucać pracę na miejscu i wyjażdżać na kilka miesięcy, skoro opbiecalo się coś innego?
Ciężko jest każdej samotnej/ samej kobiecie w ciąży... Bez dwóch zdań.
- Zarejestrowany: 29.01.2012, 20:55
- Posty: 28005
moj pojechal 30marca 2010r.
6 maja 2010r rodzilam Jowi
wrocil 14 wrzesnia 2010r.
ale w miedzy czasie byl na 3 dni w lipcu...
mozna|?? mozna!!!
- Zarejestrowany: 10.12.2012, 19:20
- Posty: 5
Mój chłopak też jest za granicą ale to była nasza wspolna decyzja.. mieliśmy jechać oboje jednak okazało się, ze jestem w ciąży i wolałam zostać. Nie tylko kobiety przeżywają rozstanie musze przyznać, że my chyba jesteśmy silniejsze psychicznie, wiadomo tęsknię, ale przechodzę ciąże dobrze, więc nie jest źle. To raczej on ma ciężej bo nie słyszy bicia serduszka naszego maleństwa jest w obcym kraju nie jego klimat i wgl.. Ale tak miało być, bardzo by chciał wrócić ale zobaczymy jak sie ułoży, nie ma co sie załamywać trzeba sie mimo wszystko wspierać i szanować.
- Zarejestrowany: 28.03.2012, 09:10
- Posty: 3618
U nas też tak było Marek wyjechał w delegację na Sardynię, akurat w terminie mojego porodu. Byłam wściekła, poryczałam się nawet jak wyjechał, bo tak głupio żeby go nei było w takim momencie. Prosił zebyśmy na niego poczekały no i Ula posłuchała tatusia, przenosiłam ją jeszcze :) Jak byłam w ciąży też wyjeżdżał.
- Zarejestrowany: 10.12.2012, 19:20
- Posty: 5
No i da radę przeżyć:)))
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
No i da radę przeżyć:)))
Chociaż jest cięzko....
- Zarejestrowany: 24.03.2011, 07:52
- Posty: 1876
U nas Julka miała 8 miesięcy jak mąż wyjechał, raptem za ten czas 3 lata był w domu 5 razy, tak jakoś dziwniw się składał że tylko na święta przyjeżdżał ... ale jutro wraca na zawsze!
To nie jest jakas tragedia, jezeli sie rozstaje podczas ciazy. My co prawda akurat na okres porodu bylismy daleko od siebie, ale Pawel gdy tylko sie dowiedzial, ze jestem w szpitalu zebral manatki i mknal co sil. Potem wyjechal, a ja nie chcialam malej ciagnac w tak daleka droge, zwlaszcza, ze byl to okres zimowy, a w mieszkaniu mielismy stare okna, ktore wlasciciel jeszcze gdy bylam w ciazy obiecal wymienic, wiedzac, ze mam wrocic z dzieckiem, no i na obiecankach sie skonczylo, wiec tym sposobem zostalam w PL. Teraz jestesmy razem, ale od pazdziernika. Pawel gdy przyjezdzal na swieta, to byl okolo miesiaca takze, mielismy czas sie soba nacieszyc.
- Zarejestrowany: 15.11.2012, 14:14
- Posty: 366
hej dziewczyny ja mam meza ktory wyjezdza na 4 miesiace 4 jest w domu i da sie z tym zyc jestem 22tyg ciazy mam termin na kwiecien a dokladnie 18 kontrakt ma do 2 kwietnia ale jest wszystko mozliwe ze sie przedluzy. przez polowe ciazy jestem sama a moze nawet i porod