"Śliczne Maluszki opusciły nasze brzuszki-wiec teraz rośniemy"-Dzieci Marzec-Kwiecień 2011 - Forum

Aniu życzę powodzenia w szukaniu ubranka dla Szymka:) Faktycznie z tą rozmiarówką jest krucho, na szczęście Piotrusiowi zakładam ubranka na roz. 74, u nas z rozmiarem problemu nie było, zaś z "odpowiednim" fasonem wręcz przeciwnie. Trudno mi było znaleźć coś odpowiedniego.

No a fotograf to się słono ceni;) nam robił fotki mój brat i też jest pamiątka, bez zbytecznego wydawania kaski.

Ściskam i pozdrawiam mamusie!!!

Ja tak mam, normalnie dostaję szału...

A już myślałam że jestem jakimś dziwnym wyjątkiem. Całym sercem kocham dzieci, uwielbiam z nimi przebywać ale jednak czegoś brak, od czasu do czasu np., wyjścia gdzieś tylko z M. itd ale jak narazie nie ma na to szans...

Asiu,

a jak Wikusia się miewa??? Mojego bąbelka chyba- napewno ;) dziąsełka swędzą bo strasznie się ślini i piąstki "gryzie" a przy tym baaardzo się denerwuje, biedny. A ja nie mam za bardzo jak mu pomóc.

Mój Szymek zachowuje się identycznie :) Ja kupiłam żel dentinox w aptece i żelowe gryzaki, które chowam do lodówki i mu daję takie zimne. Czasami jest troszkę lepiej a czasami tak daje w kość, że ledwo żyję. Dzisiaj jest taki właśnie gorszy Jego dzień. Udało mi się właśnie Go uśpić ale było ciężko. Płaczu i nerwów całee mnóstwo. Jestem wykończona :)

Powiem Wam dziewczyny że padam z nóg czasem mam ochote wyjść zdomu i baardzo głośno krzyczeć.Strasznie meczą nas kolki do tego ząbkowanie więc mam już dośća jak na złość mąż wyjechał a Szymon stara się zajmowac mi każdą chwilę. Dziś mam zdecydowanie zły dzień może jutro będzie lepiej.

Nie uwieże jeśli jakaś matka powie mi że zawsze jest wyspana pomalowana i pięknie uczesana ja już mam drugie dziecko i ani jedno ani drugie mnie nie oszczędza:) A jak słucham, tych durnowatych programów w tv i oglądam te reklamy z pieknymi mamami i jeszcze piękniejszymi dzieciaczkami to krew mnie zalewa

Jutro wpadne może w lepszym humorze :/ 

Hej Kasiu, głowa do góry. Jutro będzie lepiej.

U mnie dzisiaj dzień zapowiadał się rewelacyjnie. Przespana noc (budzenie tylko jedno na karmionko), spokojny poranek i wyczekiwanie do godziny 16, kiedy to miał się pojawić Mąż. O 14 dostałam tel, że z przyczyn technicznych lot Mężowi odwołali i wraca dopiero jutro ;( Utknął w Wiedniu, na szczęście zapewnili im nocleg w przylotniskowym hotelu. W Szymcia koło 15 też jakieś licho wstąpiło i dopiero koło 20tej z niego wyszło to licho :)

Też padam z nóg.

Wczorajszy dzień był nie zbyt wesoly.Oliwierek na swoim maleńkim ciałku dostał jakiś czerwonych plamek i krosteczek.Odrazu udaliśmy się do lekarza by skonsultować z lekarzem na szczęście to nic poważnego prócz alergii njprawdopodobniej na płyn.Oliwierek był starsznie marudny i tak płakał jak nigdy bidulek.Teraz sytuacja jest już opanowana :)

Misio śpi :)

To chyba jakaś epidemia. u mnie dzieciaczki zakatarzone. Mati już z tego wychodzi, a Wika od wczoraj się męczy, a my przy okazji z nią, bo nie wiemy jak jej ulżyć. Najlepiej byłoby ja nosic w pionie, bo wtedy szybko wszystko jej spływa, ale ile nosic można. W nocy oprócz karmienia kilka razy wstawałam, żeby ja ponosić i juz jestem wypompowana, a dzień dopiero się zaczął.

I, zeby nie było za lekko, mnie też zaczyna coś brać :(

Dziewczyny, przetrwamy!

Jasne Oazko,że przetrwamy.A tak apropos masz cudowną córczkę ma cudowne dlugie wlosik :)

Dziękuję Madziu

Szymciur też już ponad tydzień boryka się z katarkiem. Pani doktor przepisała mu Euphorbium ale coś nie pomaga. No i oczywiście frida w użyciu non stop.

Jednak pogoda robi swoje :(

U nas jeśli chodzi o przeziębienie to narazie ok i niech tak pozostanie :)

No a Piotrusia od wczoraj męczy katarek, a do tego te swędzące dziąsełka, straaasznie jest marudny, nic mu nie pasuje. A ja padam z nóg ;( Zasnął na chwilę i mam nadzieję że po przebudzeniu będzie " lepszy" ;)  A co u Was dziewczyny???

Chciałam dodać parę fotek ale nie wiem jak, pomożecie?

Pozdrawiam i życzę MIŁEGO NIEDZIELNEGO POPOŁUDNIA!!!

A my prócz kolek walczymy jeszcze z plesniawkami wykończę się chyba  od 1:30 do 5:30 mały nie spał a mnie prawie ręce opadały od noszenia:(

Kasiu nie zazdroszczę i współczuję, wiem co to są kolki i pleśniawki. Ojj,,, ile my matki i nasze maleństwa musimy przejść. Ale pocieszmy się tym że nasze pociechy rosną, ich ukł. pokarmowy sie rozwija i już niedługo kolki miną- mam taką nadzieję... Karmisz piersią?

 Witaj Aniu!!! Jak tam po chrzcinach?

 Pozdrawiam

Karmie małego tylko i wyłącznie piersią. Pani doktor powiedziałaże kolki to nic innego jak uczulenie na laktozę w mleku matki no ale skoro Bartosz dobrze przybiera na wadze nie ma konieczności rezygnować z karmienia cycem, przepisała nam również nowy syrop nazywa się Debridat i jest on na poprawę perystaltyki jelit i widzę dużą poprawę mały aż tak strasznie już nie płacze. Byłam na szczepieniu mały w 5 tygodni urusł 9 cm tak szybko te nasze szkraby rosną :)

a u nas szczepienie przez katar się odwlekło :( Wiki jeszcze szczepiona nie była. Będzie dopiero pod koniec miesiąca.

dobrze Kasiu, że nowy lek przynosi malutkiemu ulgę.

U nas ostatnio w stolcu Wiki wystąpiły nitki śluzu z krwią...Przestraszyłam się, poleciałysmy do lekarza, aże to rodzinny, nie pediatra, to dał skierowanie do specjalisty. Jednak ten śluz przestał bywać... Prawdopodobnie była to reakcja alergiczna, bo tego dnia po raz pierwszy wypiłam herbatę z miodem i cytryną, bo kiepsko się czułam. a zarówno cytryna, jak mi miód to silne alergeny.

Napewno bardzo się przestraszyłaś:) dobrze że to tylko alergia, a o szczepienie się kochana nie martw co się odwlecze to nie uciecze :)

U nas też bywały kolki i pani doktor też w pierewszej kolejności kazała odstawić mleko. Od tamtej pory ani razu nam się nie zdarzały kolki. A z pleśniawkami ciągle nawracającymi też walczymy. Nie wiem od czego one się zrobią, ale co znikną to za kilka dni znowu biało w buzi :/ Chyba spróbuję z tym fioletem, bo ponoć najskuteczniejszy.

No a my wczoraj mieliśmy chrzciny. Udało mi się kupić strój inny niż marynarski Przy ubieraniu Szymek straaasznie zaczął płakać. Płacz to mało powiedziane... To był wrzask na całe gardło hihi. Dopiero pod samym Kościołem udało mu się zasnąć. Baliśmy się, że jak Go wyciągniemy z nosidełka, to będzie ciąg dalszy tych wrzasków i w końcu zadecydowaliśmy, że bierzemy Go przed ołtarz w nosidełku Przespał sobie połowę mszy, potem się wybudził ale nie płakał :) Troszkę pomarudził ale w gruncie rzeczy był grzeczniutki. Na przyjęciu w restauracji też cały czas spał w wózku, z małą przerwą na sesję zdjęciową. Ogólnie cała impreza się udała :D