cześć dziewczyny :)
ale mnie wcięło
zatrułam się jakimś cholerstwem i tak mnie rozłożyło że nie miałam siły przy małym wszystkiego porobić a co dopiero siadać i pisać ;/przez 4 dni najlepszym przyjacielem był kibelek i woda z sucharami ;/ nawet nie wiem czym się tak zatrułam bo jedliśmy wszyscy to samo a tylko ja umierałam. dobrze ze już przeszło bo wykończyłabym się.
dostałam wyniki tych wymazów co wzięła położna i faktycznie jakaś infekcje złapałam i biorę antybiotyki (w sumie to kilka dni ich nie brałam ) dobrze że można przy nich karmić.
Tomusiowi dokucza pleśniawka i z nią walczymy bo wyjątkowo uparta jest i już drugi lek mamy na nią, mam nadzieję że mu pomoże tym razem bo mały bardzo się denerwuje z jedzeniem bo je po trochę bo go boli jak ssie.
no i dopiero dzisiaj dałam mu cyca bo te kilka dni był na samej butelce bo lekarz nie pozwolił mi karmić przy zatruciu. ale kiepsko z tym cycem bo wcześniej karmiłam na zmianę butelkę dostawał żeby dojeść i na noc a dzisiaj nie chciał ssać cyca a tylko butle. możliwe że to przez ta dietę bo po wodzie i sucharach nie za bardzo smaczne mleko musi być ;/ mam nadzieje ze uda mi się go udobruchać na cyca jeszcze trochę bo chce go jeszcze trochę podkarmiać swoim mlekiem.
no nic idę czytać zaległości :)