Pobudka o 1-2 w nocy
- Zarejestrowany: 28.04.2011, 12:46
- Posty: 1137
Synek od paru dni postanowil budzic sie w nocy... wczesniej nie bylo idealnie ale lulany szybko zasypial ( ma niewiele ponad rok) teraz budzi sie rozbawiony, klaszcze w raczki, harcuje po lozku (biezemy go po tym przebudzeniu do lozka) i tak okolo 1,5 h az sie zmeczy i zasypia...
w dzien ma 2 drzemki... sama nie wiem co to moze byc...dlaczego jest taki rozbawiony i pobudzony w nocy...
- Zarejestrowany: 15.01.2011, 19:28
- Posty: 8123
Ja też tak z Mariką miałam,budziła się w środku nocy i chciała się bawić,nawet ma zdjęcia jak siedzi w krzesełku i się bawi a na zegarze jest godz.02:30 albo 03:45.Pobawiła się z 2 godz.po czym zasypiała i spała do 9-10 rano.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Nie daj się dziecku bawić w nocy....Raczej mów po cichu, staraj się uspokoić...Pokaż ,że noc jest od spania... Musi się to odbywac po CICHU:)))
A jak długie drzemki ma w dzien?
Kładziesz dziecko, czy samo sie kładzie?
U nas , jak mala skonczyła rok, zaczeła spac raz dziennie, i pada po 19...
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Nie daj się dziecku bawić w nocy....Raczej mów po cichu, staraj się uspokoić...Pokaż ,że noc jest od spania... Musi się to odbywac po CICHU:)))
Oj tak - popieram, bo dziecko przyzwyczai się szybko do takiej zabawy w środku nocy to trudno będzie go tego odzwyczaić. Nasze dzieciaczki dobrze spały i Oliweczka też nie budzi się.
Pracowałam z kolegą, którego córeczka wstawała o 3.00 w nocy. Była tak żywa i chętna do zabawy, że stawiała na nogi cały dom. Śmiała się, bawiła zabawkami z dźwiękiem i ... padała około 6,00 nad ranem. Więc mój kolega już nie kładł się spać, tylko zaczynał przygotowywać się do wyjścia do pracy.
Nie muszę chyba mówić, że po kilku dniach takiej "zaprawy" chodził zły, niewyspany i z zapuchniętymi oczami. Na szczęście po kilku tygodniach (niestety tygodniach, a nie dniach) wszystko wróciło do normy.
- Zarejestrowany: 16.07.2009, 10:52
- Posty: 288
Ja też bym raczej poradziła mówienie po cichu że to jest pora spania i pozostawienie w łóżeczku, myślę że dzidzia powinna sie szybciej ululać sama już z samych nudów. A jeśli zobaczy że wokół jest takie zamieszanie że wszyscy zaczynają biegać i się zajmować nią/nim to zaczyna swoje zabawy.
- Zarejestrowany: 28.04.2011, 12:46
- Posty: 1137
dzieki za odpowiedzi :) mlody spi w swoim pokoju... kolo 2-3 jest tak :) wzywa nas do siebie ...smoczek w rece i macha... :) rozbudzony na maxa...nie ma sensu go usypiac w lozeczku bo od razu przekreca sie na brzuch i wstaje. To oddzielna historia bo od 2 miesiecy usypiamy go TYLKO w fotelu na rekach...probowalismy setki razy w lozeczku i nawet kiedy jest bardzo zmeczony jakby odruchowo przekreca sie na brzuch i wstaje nawet pólprzytomny...ale nie o tym :)
Bierzemy go do lózka...takiego oczywiscie chetnego do zabawy...z naszej strony o zabawie nie ma mowy, tylko pilnuje aby nie spadl z lozka ...zazwyczaj klaszcze w rece czasem pokrzykuje wesolo no i oczywiscie akrobacje teraz sa to kocie grzbiety i takie stanie na glowie.po jakims czasie probuje go przytulic ...aby usnal... troche polezy i znow raczkuje po lozku ...tak kilka razy... po godzinie do 1,5h jest szansa na sen i spi do 7.30 czasem 8 rano.
W dzien spi 2 x . okolo 9.30 lub 10 do 11-12. Staram sie go polozyc jak najwczesniej bo jest szansa ze obudzi sie tez w miare wczesnie ( zazwyczaj spi 1,5h) i druga drzemka tez wypadnie wczesniej i pojdzie spac o znosnej porze.
II drzemka - okolo 14.30-15 (tez 1h-1,5h). Na razie nie widze mozliwosci aby normalnie funkcjonowal bez tych drzemek bo bedzie spiacy i marudny.
- Zarejestrowany: 28.04.2011, 12:46
- Posty: 1137
acha te nocne harce po lozku oczywiscie przy zgaszonym swietle... praktycznie nic do niego nie mowimy i raczej nawet nie siedzimy na lozku tylko lezymy, lub pozycja pol lezaca.
Madziu, wiesz co...
U mnie mała tez dosypia rano, wstaje koło 6, a potem idzie spac około 9 i spi do ok 11-12.
Raz ja przetrzymałam. Mała zawsze koło 16 jest marudna, ale wtedy kladziemy sie , lezymy, odpoczywamy i po paru chwilach mała znowu jest gotowa do zabawy :)
Teraz nie ma mowy o drugiej drzemce, chyba ze no wyjatkowo nie dospi.
Moze sprobuj raz przetrzymac i zobacz efekt. U mnie skonczyło sie na tym, ze mala po 19 spi i wstaje dopiero rano.
- Zarejestrowany: 28.04.2011, 12:46
- Posty: 1137
dzis polozylam mlodego spac po 12 rano nie chcial bo byl wyspany :) spal do 8.15 :)) troche go przetrzymalam...zobaczymy jak bedzie w nocy :) dzieki za rady
- Zarejestrowany: 18.06.2011, 15:13
- Posty: 183
Mój śpi 2 razy dzienie a w nocy jeśli mu się coś przestawi nakręcam karuzela obracam na bok i nie zwracm uwagi tak długo aż zaśnie
My od samego początku twardo przyzwyczajaliśmy obydwie córeczki do zasypiania w łóżeczku. Czasem padały od razu, czasami działy się dantejskie sceny i oczywiście jeśli był w tym czasie u nas ktoś z rodziny, to musiałam się nasłuchać, że jestem wyrodną matką... Przełknęłam wszystkie niemiłe uwagi a efekty naszej zawziętości widzimy dziś i mamy boskie życie z 2 maluchami. Kładziemy je najpóźniej o 18.30 (chyba, że jest jakaś wyjątkowa okazja) i obydwie śpią do 6 rano. Oczywiście rytuał musi być:
Starsza (prawie 2 latka): 17.30 bajka Dobranocny ogród i kasza z niekapka; 18.00 kąpiel z tatą i Kornelką; bajka opowiadana przez tatę (na życzenie - Madzia wymyśla o czym chce bajkę), odłożenie do łóżeczka i wyjście taty z pokoju.
Młodsza (9 miesięcy) 17.30 bajka, której nie ogląda :), kąpiel, ubieranie przez mamę i podanie mleka do łóżeczka. NAjczęściej zasypia z butlą, lecz często oddaje butelkę i jeszcze troszkę "biega po łóżeczku" ale nie ma żadnego płaczu i wreszcie zasypia. Później tylko muszę iść do nich, żeby je dobrze ułożyć i przykryć :)
Te pobudki, to moim zdaniem etap przejściowy - jednak jeśli przyzwyczaisz synka do tego, że zabierasz go do Waszego łóżka (co dla niego jest atrakcją), to z etapu przejściowego stanie się wyczekiwanym rytuałem. Moja koleżanka popełniła podobny strategiczny błąd, gdy jej dziecku wychodziły ząbki. Zaczęła ją nosić na rękach dopuki ta nie padła... zostało do dziś (ma już 2,5 roczku).
- Zarejestrowany: 28.04.2011, 12:46
- Posty: 1137
:) okolo4.30 zostala wezwana :) i zabralam panicza do lozka...od razu zasnal :) o 6 kaszka z butli 1o min sie pokrecil i UWAGA spal do 9.00 a ja z nim !!!! chyba od ponad roku nie spalam tak dlugo :)
zobaczymy jak bedzie dalej...dzieki za odpowiedzi :))
- Zarejestrowany: 28.04.2011, 12:46
- Posty: 1137
:( wczoraj - godzinne harce w nocy :( mimo 1 drzemki :((( dzis ok ...spal do 6.15 nie chial pozniej zasnac...uspilam go przed 9 i spi do teraz...czyli bedzie musial miec dzis 2 drzemki bo nie za bardzo bedzie mogl funkcjonowac z ta jedna poranna.
:( wczoraj - godzinne harce w nocy :( mimo 1 drzemki :((( dzis ok ...spal do 6.15 nie chial pozniej zasnac...uspilam go przed 9 i spi do teraz...czyli bedzie musial miec dzis 2 drzemki bo nie za bardzo bedzie mogl funkcjonowac z ta jedna poranna.
Madziu, no kazde dziecko jest inne... Ale warto probowac innych rozwiazan...
A moze cos Go budzi?
- Zarejestrowany: 28.04.2011, 12:46
- Posty: 1137
sama nie wiem...dzis spal dosc ladnie...
zaczynam go podejzewac o wychodzace zabki...wprawdzie sie nie slini ani go nic nie boli tak jak przy wczesniejszych, ale dosc czesto pakuje paluszki do buzi...
Zagladnac do paszczy nie pozwoli :(
A moze to rzeczywiscie zabki.
Tylko ze mysle, ze wtedy to byłby marudny, budził sie z placzem...
Aczkolwiek to tez nie ma reguły...
Mowi sie, ze dziecko przechodzi skoki rozwojowe, wtedy wszystko moze sie odmienic...
Moze to takie przejsciowe?
Wczoraj spotkałam się z koleżanką, mamą 2,5 latki. Ma podobny problem do Twojego. Wcześniej przesypiała ładnie noce a tu nagle pobódka o 1.00 w nocy, wstaje cichutko i wychodzi z pokoju co nie jest bezpieczne, bo mieszkają tymczasowo u teściów a dom nie jest przystosowany dla dzieci. Obecnie koleżanka musi zamykać drzwi na noc a wszystko z pokoju zostało pochowane... Anastazji wychodzą ostatnie mleczne zęby - takie przyjęłi wytłumaczenie i mają nadzieję, że to przejściowe.
Przy okazji dowiedziałam się od mojej teściowej, że mój mąż będąc 3 miesięcznym dzieckiem przestawił sobie zupełnie noc z dniem. Zbiegło się to właśnie z ząbkowaniem. Spał calusieńkie dnie a w nocy się bawił... Teściowa mówi, że walczyłą tydzień, później odpuściłą i po 2,5 miesiącach problem minął.
Życzę i Tobie tego..