W dzisiajszej "Gazecie Olsztyńskiej" jest świetny artykuł "Facet w przedszkolu"

Pan Marcin Wojczulanis sam przedstawia się w nim jako "przedszkolanek", a ten nietypowy dla swojej płci zawód wybrał spontanicznie - po mamie

Mówi, że podoba mu się ta praca i ma do niej predyspozycje. Opowiada jednak o sytuacji, gdzie jednej z mam nie podobało się, że jej córka chce się do niego przytulać ... dlatego musi bardziej uwazać niż jego koleżnaki po fachu, żeby uniknąć podejrzeń o pedofilię.
Pan Marcin zapewnia, że coraz częściej spotyka się nie tylko z zaciekawieniemale też z akceptacją ze strony rodziców.
Jestem bardzo ciekawa - co myslicie na ten temat? Czy przedszkolanka to zawód tylko dla kobiet? Jak byście zareagowali oddając swoje dziecko pod opiekę mężczyźnie?