Ocena koleżeńska w szkole, czyli o co chodzi?
- Zarejestrowany: 11.10.2017, 08:53
- Posty: 5
Jako mama świeżo upieczonej pierwszoklasistki, miałam wczoraj przyjemność uczestniczyć w zebraniu rodzicielskim naszej klasy.
Jednym z tematów poruszonych przez panią wychowawczynię była tzw. ocena koleżeńska, jako jedna z metod stosowanych w ocenie ucznia.
Szczerze mówiąc jest to dla mnie temat nowy i chętnie dowiem się jakie są wasze doświadczenia i opinie w temacie oceny koleżeńskiej.
Na razie u naszych pierwszaków wygląda to tak, że odpowiedź ucznia oceniana jest przez pozostałe dzieci poprzez podniesienie kciuka w górę jeśli odpowiedź jest ich zdaniem prawidłowa i odpowiednio opuszczenie kciuka w dół, gdy ich zdaniem koleżanka/kolega odpowiedział nieprawidłowo.
Czy w waszych szkołach też stosuje się takie metody? I co o nich sądzicie?
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Pierwsza klasa i takie ocenianie.. przyznam że mnie się to nie podoba.. Dobrze że u nas tego nie ma.. Nie wiem czy to dobrze się skończy takie ocenianie przez koleżanki/kolegów
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
U nas rownież tego nie ma. Pierwszy raz się z tym spotykam. Nie podoba mi się to.
- Zarejestrowany: 01.10.2009, 10:38
- Posty: 4075
Dziwne teraz metody wprowadzją nauczyciele. Pomijając to, że dzieci będą się klasyfikować-ciebie lubię a ciebie nie i gdzie autorytet nauczyciela. I w dodatku w pierwszej klasie?! Ja zapytałabym nli skąd taki pomysł? Czy w regulaminie szkoły tak jest czy wymysł pani. Taka ocena jest nieobiektywna, dziecko spojrzy na kolegę i tak samo pokaże. Głupota. ale ja jestem prehistorycznym nauczycielem...
- Zarejestrowany: 11.10.2017, 08:53
- Posty: 5
No mnie też zdziwiła informacja o ocenie koleżeńskiej, dlatego postanowiłam zbadać temat. Z tego co udało mi się ustalić metoda ta stosowana jest od kilku lat, a jest to autorski program tzw. CEO (Centrum Edukacji Obywatelskiej).
Na stronach CEO można znaleźć informację o korzyściach ze stosowania takiej oceny koleżeńskiej,
a mianowicie cytuję:
- Uczniowie stają się bardziej samodzielni, odpowiedzialni za swoją naukę oraz zaangażowani w proces uczenia się.
- Uczniowie lepiej rozumieją czego się uczą i po co.
- Wzrasta u uczniów poczucie własnej wartości, pewności siebie i motywacji do nauki.
- Uczniowie wiedzą, czego jeszcze nie opanowali i czego muszą się jeszcze nauczyć.
- Uczniowie łatwiej przyznają się, że czegoś nie rozumieją i chętniej zadają pytania.
- Uczniowie chętniej przystępują do poprawy swojej pracy i w mniejszym stopniu porównują się z innymi uczniami.
- Lekcje stają się ciekawsze dla uczniów i dla nauczyciela, w klasie panuje atmosfera sprzyjająca uczeniu się.
- Nauczyciel ma stałą informację o postępach indywidualnych uczniów.
- Nauczyciel może wraz z uczniami planować osiąganie przez uczniów założonych celów.
- Nauczyciel oszczędza czas poświęcany na poprawianie prac uczniów.
Czyli z założeniach autorów same korzyści.
Trochę niepokoją mnie zawsze takie zachwyty, bez słowa krytyki. Jak widzę, nie tylko na mnie pomysł oceny koleżeńskiej nie zrobił najlepszego wrażenia.
- Zarejestrowany: 01.10.2009, 10:38
- Posty: 4075
Powyższy pomysł podobny do bezstresowego wychowania. Pomijając efekty w nauczaniu, wychowawczo . wg mnie, uczniowie będą "stygmatyzowane" przez rówieśników bardziej niż dotąd. Będzie grupa "sędziów", którzy wszystko wiedzą i grupa "głupków" którzy dostają kciuk w dół. Trauma na całe lata. Ale cóż, ktoś wymyślił, napisał pracę ale czy przemyślał temat? Dawniej to nawet wywiadówka była indywidualna rozmowa, tak o uczniu dobrym jak i słabym, aby pierwszy nie wpadl w dumę" a drugi się nie załamał. Tylko patrzeć jak w internecie będą wpisy, że ten nic nie umie, bo dostaje "kciuk w dół".
Powyższy pomysł podobny do bezstresowego wychowania. Pomijając efekty w nauczaniu, wychowawczo . wg mnie, uczniowie będą "stygmatyzowane" przez rówieśników bardziej niż dotąd. Będzie grupa "sędziów", którzy wszystko wiedzą i grupa "głupków" którzy dostają kciuk w dół. Trauma na całe lata. Ale cóż, ktoś wymyślił, napisał pracę ale czy przemyślał temat? Dawniej to nawet wywiadówka była indywidualna rozmowa, tak o uczniu dobrym jak i słabym, aby pierwszy nie wpadl w dumę" a drugi się nie załamał. Tylko patrzeć jak w internecie będą wpisy, że ten nic nie umie, bo dostaje "kciuk w dół".
Dokładnie. Trafi się banda"przywodcow" i będą mieli doskonałe narzędzia by negowac nielubianych kolegów. I jak potem wzbudzić w dziecku motywację do nauki? Jak go przekonać,że jest w czymś dobry,skoro będzie po złości źle oceniane przez kolegów?
- Zarejestrowany: 19.10.2017, 08:42
- Posty: 6
Ale dziwny sposób, już w tak młodmy wieku uczyć dziecko, że jest wsżędzie oceniane - przecież to może być straszne w skutkach.
- Zarejestrowany: 01.10.2009, 10:38
- Posty: 4075
Od tego pomysłu niedaleko, do tego że dzieci będą oceniać rodziców , nauczycieli, wszystkich kogo spotkają na swej drodze. Chociaż pewnie i tak to się dzieje ale jak dotąd bez akceptacji. Teraz skoro mogę oceniać kolegów to dlaczego nie dorosłych? "Demokracja" ?! Dokąd zmierza ten świat?
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Jak ktoś będzie ogólnie fajny i zauważalny bedzie dostawał same pozytywne ale co z osobami nie wyróżniającymi się.. cichymi i słabiej ubranymi choć takie osoby mogą być naprawdę fajne? A ja to się odbije na przyszłym życiu dzieciaków?
- Zarejestrowany: 11.10.2017, 08:53
- Posty: 5
Jako, że tamat oceny koleżeńskiej i jeszcze paru nowinek edukacyjnych, dotyczy bezpośrednio mojego dziecka, postanowiłam lepiej poznać zagadnienie.
CEO (Centrum Edukacji Obywatelskiej) promuje wiele takich nowości szkolnych, a nasza pani wychowawczyni jak zauważyłam wprowadza wszystko jak leci.
Oprócz wspomnianej oceny koleżeńskiej, mamy też system losowania patyczków z imionami uczniów zamiast tradycyjnego zgłaszania się ( jest zakaz zgłaszania się).
Poza tym dzieci dostały kolorowe kubki ( zielony, czerwony i żółty), aby sygnalizować nauczycielowi w czasie lekcji, czy wszytstko jest dla nich jasne (zielony), mają wątpliwości (żółty) i nic nie kumają (czerwony).
Patyczki z imionami, jak ustaliłam, mają wyrównać szanse uczniów pozwalając się wypowiedzieć również tym, które z różnych względów nie zgłaszaja się do odpowiedzi.
Kolorowe plansze natomiast, zgodnie z koncepcją autora, mają ułatwić pracę z grupą i dać informację nauczycielowi, kto potrzebuje pomocy. Podobno jest to dużo lepsze niż po prostu usnte zgłoszenie problemów.
Drążąc dalej temat, dotarłam do filmiku o jakże ciekawym tytule "Eksperyment w szkole", gdzie w ramach właśnie tytułowego eksperymentu wprowadzane są wszystkie te nowości. Są patyczki, kolorowe plansze i elemanty oceny koleżeńskiej.
Ten eksperyment z brytyjskiego reality show, jest ochoczo wdrażany przez polskie szkoły. Bo to takie nowoczesne i w dodatku zagraniczne...
- Zarejestrowany: 31.07.2013, 18:19
- Posty: 424
Bardzo dziwny i głupi sposób. Jeżeli nie będą darzyć sympatią jednej z koleżanek lub kolegów, to zawsze będą mieli kciuki w dół, bo takie są dzieci. Wystarczy jakiś mały incydent, który nie spodoba się jednemu z uczniów i już zostanie źle oceniona osoba.
Co za durny sposób.
Tak oceniano w XVI i XVII wieku po czym palono na stosie, gdyż dużej grupie osób nie spodobała się koleżanka.
- Zarejestrowany: 01.10.2009, 10:38
- Posty: 4075
Przepraszam za wyrażenie, ale czy "oświatę już całkiem powaliło?". Chcą zrobić z dzieci manekiny, które nie mają żadnej możliwości własnej inwencji, wszystko wg "przepisów". Współczuję dzieciom i rodzicom. Ten kto to wymyślił, chyba odreagowuje swoje fobie szkolne!