Wątek:
odstawienie od piersi - wsparcie
48odp.
Strona 2 z 3
Odsłon wątku: 12842kaskurPoziom:
- Zarejestrowany: 26.01.2009, 08:54
- Posty: 6450
Postanowiłam założyc ten wątek, po to abyśmy mogły podzielić się osiągnięciami jak i porażkami w tym jakże trudnym wyzwaniu.
Zapraszam do rozmowy i dyskucji.
aśka rPoziom:
- Zarejestrowany: 31.03.2009, 13:19
- Posty: 3249
21
kaskur napisał 2010-02-04 18:51:52
Ja myślę że to nie dlatego że chce jeść tylko chce się jeszcze wtulić ponieważ jak nawet się złamiesz i raz na jakiś czas dasz mu cycusia to ten pokarm po dłuższym czasie tak nie smakuje jak przedtem kiedy jadł częściej. Podobno jak piersi bolą to wtedy pokarm się "przepala" (nie wiem czy to tak fachowo się mówi, ale nie raz słyszałam takie określenie) a taki dzieciom nie specjalnie smakuje.nie jest źle , choć piersi i tak bola, a Krystianowi czasem sie jeszcze przypomni cycek
marteczka napisał 2010-02-03 13:09:46
ja się po prostu nie ugięłam choć mi się płakać chciało jak go przytuliłam pierwszej nocy a on smoczka od razu wypluł bo myślał że cycusia dostanie :( pierwszej nocy nie przespałam wogóle ale następne były już całkiem znośne a po tygodniu całkiem zapomniał :) zresztą na forum powinny gdzieś być moje zmagania :)Emi niech wrzuca instruktaz:)))
Ech wiem coś o tych zmaganiach....moja mlodsza córcia cycusia ciągała 22 miesiące piszę cycusia bo tylko jednym karmiłam w drugim pokarm zaginął po ok.miesiącu.Do 6 miesiąca najadała się jednym i co najwazniejsze że na kontrolach lekarskich zawsze wypadała dobrze ,chodzi mi o prawidłowe przybieranie na wadze.Dla mnie był to pewien dyskomfort ,bo wiadomo jedna pierś wielka a druga mała żadnej bluzki obcisłej ,bo różnica była kolosalna ale cóż zrobić jak córeczka za cycusiem przepadała.Poszłam w 22 miesiącu do ginekologa i gdzy zobaczył moje piersi ,powiedział że już czas na odstawienie ,bo duża asymetria jest w piersiach.Posłuchałam......dobrze powiedzieć dużo gorzej zrealizować gdyż córcia w nocy chętnie ,by piersi z buzi nie wyjmowała.Ale ja już postanowiłam teraz albo nigdy i wiecie co najgorsz była pierwsza noc ,nie przespana ........w dzień tłumaczyłam córeczce ,że doktor zepsół cyca i o dziwo rozumiała,nie uwierzycie co teraz napisze ,w nocy smarowałam sutek chrzanem i uwierzcie ale pomogło .Miałam tyle pokarmu w jednej piersi ,ze pani doktor kazała mi troszeczkę ściągać (ale nie do końca!!!) i tak ściagałam ok tygodnia aż pomału zaczął sam sie przepalać.Ale dodam ,że córeczka to tak długo mi jeszcze pod bluzkę zagladała czy aby ten cycuś się nie naprawił.
Życzę Ci wytrwałości i powodzenia:)
aśka rPoziom:
- Zarejestrowany: 31.03.2009, 13:19
- Posty: 3249
24
Aga35 napisał 2010-02-05 08:38:17
Wiesz Aga to się zdarza że można karmić jedną piersią nawet moja przyjaciółka też tak karmiła swoją córeczkę, więc zetknęłam się z takim przypadkiem a pokarmu dziecku wtedy nie będzie brakowało bo w naturalny sposób pokarmu przybywa tyle ile dziecko potrzebuje. Gdzieś czytałam że tak bywa że dziecku albo nie odpowiada z jednej strony albo z piersi gorzej leci i wtedy ta jedna pierś się zasuszy. A co do zaglądania dziecka pod bluzkę to jak dałam Domi po czasie possać to spróbowała i już nie chciała, bo tak jak pisałam wcześniej przepalony pokarm już podobno nie smakuje.Ech wiem coś o tych zmaganiach....moja mlodsza córcia cycusia ciągała 22 miesiące piszę cycusia bo tylko jednym karmiłam w drugim pokarm zaginął po ok.miesiącu.Do 6 miesiąca najadała się jednym i co najwazniejsze że na kontrolach lekarskich zawsze wypadała dobrze ,chodzi mi o prawidłowe przybieranie na wadze.Dla mnie był to pewien dyskomfort ,bo wiadomo jedna pierś wielka a druga mała żadnej bluzki obcisłej ,bo różnica była kolosalna ale cóż zrobić jak córeczka za cycusiem przepadała.Poszłam w 22 miesiącu do ginekologa i gdzy zobaczył moje piersi ,powiedział że już czas na odstawienie ,bo duża asymetria jest w piersiach.Posłuchałam......dobrze powiedzieć dużo gorzej zrealizować gdyż córcia w nocy chętnie ,by piersi z buzi nie wyjmowała.Ale ja już postanowiłam teraz albo nigdy i wiecie co najgorsz była pierwsza noc ,nie przespana ........w dzień tłumaczyłam córeczce ,że doktor zepsół cyca i o dziwo rozumiała,nie uwierzycie co teraz napisze ,w nocy smarowałam sutek chrzanem i uwierzcie ale pomogło .Miałam tyle pokarmu w jednej piersi ,ze pani doktor kazała mi troszeczkę ściągać (ale nie do końca!!!) i tak ściagałam ok tygodnia aż pomału zaczął sam sie przepalać.Ale dodam ,że córeczka to tak długo mi jeszcze pod bluzkę zagladała czy aby ten cycuś się nie naprawił.Życzę Ci wytrwałości i powodzenia:)
a ja nieraz tęsknię za tym "mamo daj mletko" mojego piersiowego ssaka:)
gonradPoziom:
- Zarejestrowany: 22.01.2010, 18:09
- Posty: 158
26
Aga35 napisał 2010-02-05 08:38:17
Ja tez karmiłam Malwinkę ponad rok jedną piersią jakoś tak wolałyśmy jedną.Ech wiem coś o tych zmaganiach....moja mlodsza córcia cycusia ciągała 22 miesiące piszę cycusia bo tylko jednym karmiłam w drugim pokarm zaginął po ok.miesiącu.Do 6 miesiąca najadała się jednym i co najwazniejsze że na kontrolach lekarskich zawsze wypadała dobrze ,chodzi mi o prawidłowe przybieranie na wadze.Dla mnie był to pewien dyskomfort ,bo wiadomo jedna pierś wielka a druga mała żadnej bluzki obcisłej ,bo różnica była kolosalna ale cóż zrobić jak córeczka za cycusiem przepadała.Poszłam w 22 miesiącu do ginekologa i gdzy zobaczył moje piersi ,powiedział że już czas na odstawienie ,bo duża asymetria jest w piersiach.Posłuchałam......dobrze powiedzieć dużo gorzej zrealizować gdyż córcia w nocy chętnie ,by piersi z buzi nie wyjmowała.Ale ja już postanowiłam teraz albo nigdy i wiecie co najgorsz była pierwsza noc ,nie przespana ........w dzień tłumaczyłam córeczce ,że doktor zepsół cyca i o dziwo rozumiała,nie uwierzycie co teraz napisze ,w nocy smarowałam sutek chrzanem i uwierzcie ale pomogło .Miałam tyle pokarmu w jednej piersi ,ze pani doktor kazała mi troszeczkę ściągać (ale nie do końca!!!) i tak ściagałam ok tygodnia aż pomału zaczął sam sie przepalać.Ale dodam ,że córeczka to tak długo mi jeszcze pod bluzkę zagladała czy aby ten cycuś się nie naprawił.Życzę Ci wytrwałości i powodzenia:)
gonrad napisał 2010-02-05 10:30:15
a co z drugą..."pusta" była?;-)Ja tez karmiłam Malwinkę ponad rok jedną piersią jakoś tak wolałyśmy jedną.
aśka rPoziom:
- Zarejestrowany: 31.03.2009, 13:19
- Posty: 3249
28
marteczka napisał 2010-02-05 10:31:47
Po prostu jak dziecko nie ssało to pokarmu nie przybywało i w naturalny sposób się "zasuszyła".a co z drugą..."pusta" była?
gonradPoziom:
- Zarejestrowany: 22.01.2010, 18:09
- Posty: 158
29
Kaskur gratulacje samozaparcia. Z piersi trzeba trochę ściagać i to faktycznie najlepiej pod ciepłym prysznicem. Tylko nie za dużo tyle tylko zeby Ci się zatory nie robiły. Bo jak się zator zrobi i wda się stan zapalny to się bez leczenia nie obejdzie. Pamiętał to bedzie jeszcze długo. Najlepsze jest rto że kiedy odstawiłam Olę od piersi to trochę pokarmu miałam do czasu kiedy zaszłam w ciążę z Malwinką czyli po odstawieniu 5 lat... :)
gonradPoziom:
- Zarejestrowany: 22.01.2010, 18:09
- Posty: 158
30
marteczka napisał 2010-02-05 10:31:47
Z drugiej wylatywało może kilka kropli ale nie zbierał sie pokarm... tak jakoś wyszłoa co z drugą..."pusta" była?
gonradPoziom:
- Zarejestrowany: 22.01.2010, 18:09
- Posty: 158
31
aśka r napisał 2010-02-05 10:34:59
No właśnie :)Po prostu jak dziecko nie ssało to pokarmu nie przybywało i w naturalny sposób się "zasuszyła".
aśka rPoziom:
- Zarejestrowany: 31.03.2009, 13:19
- Posty: 3249
32
Ja chciałabym poruszyć jeszcze jedną kwestię tak przy okazji tematu a mianowicie fakt iż wiele razy spotykam się ze stwierdzeniem że kobiety od początku nie karmią piersią bo uważają że nie miały pokarmu. Chciałabym ten MIT obalić może to pomoże jakiejś dziewczynie która właśnie jest w ciąży. Słuchajcie nie ma czegoś takiego jak brak pokarmu po porodzie. Ja mam dwoje dzieci i w obu przypadkach po porodzie miałam narkozę i do końca nie wiem czy to wpływ tej narkozy czy po prostu tak mam, ale kiedy zaczynałam karmić zaraz po porodzie to miałam rpoblem z ilością pokarmu. W pierwszym przypadku Ania była często przystawiana i sama naciągnęła sobie pokarm do piersi a w drugim przypadku Domi też była dużo przystawiana ale żeby nie była głodna to pielęgniarki ją dokarmiły i w tym czasie jak ona zasnęła moje piersi zaczęły przybierać i od tamtej pory nie miałam problemu. Ja nie chcę być źle zrozumiana, ale uważam że kobiety często za szybko rezygnują, bo każda z nas jest całkiem inna i często się denerwujemy po porodzie czy sobie poradzimy i wtedy też może pokarmu mniej lecieć. Po prostu chciałabym zaapelować żebyście nie rezygnowały a co gorsza nie denerwowały się jak coś będzie nie tak jak byście chciały.
aśka r napisał 2010-02-05 11:06:28
Asiu, popieram Cię na maxa! Sama miałam taką samą sytuację jak Ty z Domi. Początki łatwe nie były, ale warto było zawalczyć !Ja chciałabym poruszyć jeszcze jedną kwestię tak przy okazji tematu a mianowicie fakt iż wiele razy spotykam się ze stwierdzeniem że kobiety od początku nie karmią piersią bo uważają że nie miały pokarmu. Chciałabym ten MIT obalić może to pomoże jakiejś dziewczynie która właśnie jest w ciąży. Słuchajcie nie ma czegoś takiego jak brak pokarmu po porodzie. Ja mam dwoje dzieci i w obu przypadkach po porodzie miałam narkozę i do końca nie wiem czy to wpływ tej narkozy czy po prostu tak mam, ale kiedy zaczynałam karmić zaraz po porodzie to miałam rpoblem z ilością pokarmu. W pierwszym przypadku Ania była często przystawiana i sama naciągnęła sobie pokarm do piersi a w drugim przypadku Domi też była dużo przystawiana ale żeby nie była głodna to pielęgniarki ją dokarmiły i w tym czasie jak ona zasnęła moje piersi zaczęły przybierać i od tamtej pory nie miałam problemu. Ja nie chcę być źle zrozumiana, ale uważam że kobiety często za szybko rezygnują, bo każda z nas jest całkiem inna i często się denerwujemy po porodzie czy sobie poradzimy i wtedy też może pokarmu mniej lecieć. Po prostu chciałabym zaapelować żebyście nie rezygnowały a co gorsza nie denerwowały się jak coś będzie nie tak jak byście chciały.
gonradPoziom:
- Zarejestrowany: 22.01.2010, 18:09
- Posty: 158
34
Mnie przyszło karmienie bardzo łatwo, ale wiem że bywa różnie. Jednym z nas się udaje innym nie. Popieram wytrwałość jak najbardziej bo warto - niezapomniane chwile. Ale jeżeli któraś z mam zrezygnowała bo juz nie dawała rady z różnych przyczyn, nie chciałabym żeby się czuła gorsza bo nie karmiła piersią. W sumie i mamy karmiące i nie karmiące piersią tak samo kochają swoje dzieci.
POZDROWIONKA DLA WSZYSTKICH MAMUSIEK
aśka rPoziom:
- Zarejestrowany: 31.03.2009, 13:19
- Posty: 3249
35
gonrad napisał 2010-02-05 16:21:29
Ja wiem znam nawet przypadek że matka męczyła się prawie dwa tygodnie i miała pogryzione sutki i potem już musiała odstawić. Ale w tym przypadku zabrakło w pobliżu kogoś fachowego kto pokazałby jej jak dobrze przystawić dziecko do piersi bo mała za płytko chwytała i wtedy pokaleczyła sutki a jeszcze się nie najadała. Wcale nie chodziło mi o to żeby wmawiać że ktoś jest gorszą matką absolutnie. Chodzi mi tylko o to że czasem wystarczy że nie ma kogoś fachowego kto by podpowiedział co robić albo jeszcze kobieta w ciąży nasłucha się że można nie mieć pokarmu i wtedy jak się pokazują problemy w przybieraniu to od razu rezygnują myśląc że na prawdę go nie mają. A tak nie jest czasem występują okresy kryzysowe gdy maluszek szybciej urośnie i potrzebuje więcej pokarmu a z piersi tyle nie leci ile powinno i wtedy trzeba go częściej przystawiać i z czasem piersi zaczną nabierać tyle co powinny i kryzys minie. Piszę to po to żeby te przyszłe mamy które będą miały możliwość karmić piersią za szybko nie rezygnowały. Przecież różnie w życiu bywa i nie zawsze można sobie z tym poradzić. Przecież matka nie przestawia dziecka na butelkę z własnego kaprysu tylko z powodu okoliczności co nie oznacza że od razu szkodzi dziecku. Czasem lepiej zrezygnować chociażby po to żeby się nie denerwować bo wtedy matka jest zestresowana i dziecko niespokojne i na dłuższą metę to może bardziej zaszkodzić. Karmienie piersią jest najtrudniejsze przy pirwszym dziecku ponieważ wcześniej nie ma gdzie poćwiczyć karmienia a do tego sutki nie są jeszcze wyrobione i dlatego wtedy najczęściej się rezygnuje z karmienia piersią.Mnie przyszło karmienie bardzo łatwo, ale wiem że bywa różnie. Jednym z nas się udaje innym nie. Popieram wytrwałość jak najbardziej bo warto - niezapomniane chwile. Ale jeżeli któraś z mam zrezygnowała bo juz nie dawała rady z różnych przyczyn, nie chciałabym żeby się czuła gorsza bo nie karmiła piersią. W sumie i mamy karmiące i nie karmiące piersią tak samo kochają swoje dzieci.POZDROWIONKA DLA WSZYSTKICH MAMUSIEK
kaskurPoziom:
- Zarejestrowany: 26.01.2009, 08:54
- Posty: 6450
36
nie jest źle, Krystian jeszcze dopomina się swojego, pakuje się na kolana i podnosi bluzkę szukając cyca, ale jestem uparta. Najgorzej podczas zasypiania i nocy. Piersi juz tak nie dokuczają więc i samopoczucie lepsze. Tylko tak bardzo się chce go przystawić tym bardziej że chory. Pokarm odciągam tak nie za dużo i masują, to jest lepiej.
no tak im gość był częściej karmiony tym produkcja pokarmu jest większa. U mnie w końcowej fazie stanęlismy na jednym karmieniu - noc a własciwie rano. Kiedy Mały zrezygnował i z tego, nawet nie musiałam nic robic, nie odczuwałam żadnych dolegliwości. Ale jesteście już chyba bliżej niż dalej. Cóż, jak mus to mus...Pójdzie dobrze:)
gonradPoziom:
- Zarejestrowany: 22.01.2010, 18:09
- Posty: 158
38
A co Krystiankowi...? To kurczę faktycznie ciężka sprawa jak jeszcze chory. Wcale Ci sie nie dziwię że chcesz przystawić... I że on chce cycuś daje poczucie bezpieczeństwa... Ale obecnośc mamay też przytulajcie się częściej może to będzie łatwiej...
kaskurPoziom:
- Zarejestrowany: 26.01.2009, 08:54
- Posty: 6450
39
w ciągiu dnia jest całkiem , całkiem , najgorzej to noc...
na szcęście zaczyna tolerować picie z butelki zamiast cycusia,
alanmlPoziom:
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
40
Będzie dobrze!!!! Trzymam kciuki. natura to kiepsko wymyslila, najbpierw taki dar a potem przychodzi dzien i koniec.