Jak oduczyć zasypiania na rękach
- Zarejestrowany: 30.08.2019, 08:41
- Posty: 1
Witam,
Jestem niedoświadczoną (bo pierwsze dziecko) mamą 9 miesięcznego Fifcia, który jest słodkim bardzo energicznym dzieckiem. Synek należy do grupy dzieci, które już teraz wykazują się niesamowita ruchliwościa, ciekawością, poporstu nie usiedzi w miejscu. Odkąd zaczął się czołgac po podłodze i wstawać trzymając się czegoś jest w niesutannym ruchu. Sprawia mu to ogromną radość. W chwili obecnej od 8 tygodni wyrzynają się mu ząbki najpierw dolne jedynki teraz pomału górne....i właśnie od tych 8 tygodni nie będę pisała, że całkiem nie śpie ale budzę się do niego minimum 5 razy. Wszystko co do tej pory mieliśmy wprowadzone tj. karmienie piersia i odkładanie do łożeczka bez lulania na rękach poszło na marne. Zęby rozwaliły cały system, a ja od tej pory mam coraz mniej sił i cierpliwości na cały rytuał usypiania. Nie zaśnie bez lulania na rękach, czasami gdy juz mam dość ja i on bo płacze, padnie w ukołysany w wózku. Zarówno jedna jak i druga metoda nie wydłuża snu...przebudza się z płaczem po ok 20-30 minutach, czasami dociągnie do godziny. I od tego momentu tak do rana ok 6:00-tej. Mały jest najedzony wieczorem podaję mu zupkę bo kaszek nie cierpi. Jego cechą charakterystyczną jest podczas usypiania prężenie się i wyginanie, mam wrażenie, że ze złości, że jest śpiący a zasnąć nie może. Próbowałam odkładać go do łóżeczka, wychodzić, wracać, bądź być przy nim gdy płacze ale nie utrzymywać kontaktu wzrokowego. Wszystko na darmo. Mały jest już na etapie wstawania w łóżeczku i żeby nie wiem jak był śpiący wstaje, trzyma się i płacze nieziemsko - egzekfując, że chce na ręce. Biorę go na ręce lulam, pręży się, wkońcu przestaje i zasypia, odkładam go do łóżeczka śpi i tak do kolejnej pobudki. Chciałabym nauczyć go samodzielnego zaspiania tzw. metodą kontrolowanego płaczu, jednak jak czytam dziecko nie może być w trakcie ząbkowania. Proszę Was o poradę co robić...tak naprawde to ząbkowanie trwa cały czas a ja za 3 miesiące wracam do pracy. Więc nie mam za wiele czasu, aby pozwolić mu na dotychczasowe metody.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Może spróbuj kłaść się z nim... Przez zabkowanie dziecko może być placzliwe i niespokojne :( ale to minie.. A stosujesz jakiś żel na zabkowanie? Lub gryzak? Może to przyniosłoby ulgę dziecku?
- Zarejestrowany: 26.11.2009, 22:06
- Posty: 4674
Cóż, ja należę do tych matek, które podręczniki maja gdzieś. Dziecko spało w swoim łózeczku moze tydzień. A my w tym czasie byliśmy wykończeni nianią elektroniczną, bo wstawaliśmy na zmianę, gdy tylko jakikolwiek szmer był w niani. Zaczęłam brać córke do łózka. Wyemigrowała z niego ... za cztery lata. Wtedy kupilismy Jej własne łóżko i przez tydzień oswajała się z nim, az w końcu sama zdecydowała, że "łózko tęskni" i poszła tam spać. Usypiała na rękach z półtorej roku, na zmianę, na moich albo męza rękach, Nie odmawialismy Jej tego, miała taka potrzebę, to usypiała. Nie było łatwo, ja z Nią na rekach gotowałam obiad, mąż z Nia na rękach odkurzał mieszkanie. Stwierdzilismy, że ten rok, czy dwa w życiu dziecka to nic dla nas, a tak szybko wyrosnie, że jeszcze za tym będzie tęsknić. Jak szwagierka opowiadała, że synka dwuletniego w nocy odprowadzała do jego łózeczka, to nie mogłam zrozumieć, przeciez potrzebuje zrozumienia, przytulenia, a nasza miała czery lata i sama sobie poszła spać do drugiego łózka. Nie bój sie tego, że dziecko na rękach zasypia. Powyrzucaj te wszystkie rady innych, że dziecko trzeba odzwyczajać, itp. Pomyśl, ze ten rok, czy dwa szybko minie, a te przytulenia i zasypianie na rekach będą procentowac na lata zaufaniem dziecka. dziecko samo zrozumie, że musisz isc do pracy, że nie ma Ciebie, to zasnie gdzie indziej. Nie odzwyczajaj na siłę. Ty się stresujesz, a dziecko i tak za miesiąc nie będzie pamiętac, ze nie zasnęło dzis na Twoich rekach. Ja musiałam wrócić do pracy, gdy Mała miała 7 miesiecy. I od poczatku mieli smy rytuał- szłam do pracy, Mąż w oknie z Ną na rękach machał mi przez okno, wiedziała, że przez dłusszy czas mnie nie bedzie i nie płakała. On wychodził, to ja z Nią na rękach machałam przez okno, i tez nie płakała. Do dzis sobie machamy, taki nasz rytuał.