Jaki kontakt macie z chrześniakami ?
Jak u Was wygląda sprawa kontaktu z chrześnicami i chrześniakami? Widujecie się często? Czy kontakt ogranicza się jedynie do prezentów na określone okazje?
Pytam, bo dziś dzwoniłam do swojego chrześniaka, ma 5 lat, mieszka 400 km ode mnie i widujemy się kilka razy do roku nad czym bardzo ubolewam. Żałuję, że nie mam możliwości na częstsze rozmowy z nim i pomoc w kształtowaniu wiary bo w końcu to obiecywałam. Ale może zobaczymy się na Wszystkich Świętych to będę nadrabiać :)
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Ja nie mam chrześniaków. Z moimi chrzestnymi mam minimalny kontakt, wręcz zerowy. U Kubusia - od okzaji do okzaji, na codzień raczej nie.
zajefajny;)))
,, ciocia ale jowitka na noc zostaje u mnie???,,
nie Filipku bo wujek do pracy ma jutro...
to ja ci ja ukradne.....
czesto sie widujemy.
z moimi chrzestnymi zadziej
-chrzestny w niemczech mieszka
a chrzestna troszke blizej
-ale dzwonimy do siebie lub piszemy ....
- Zarejestrowany: 22.04.2011, 04:29
- Posty: 130
chrześni mojego maluszka mieszkają w tym samym mieście i widują go kilka razy w tygodniu. lecz ja ciebie rozumiem 400 km robi wrażenie i nie każdego stać na takie częste wyjazdy ale ważne aby być w każde urodziny i rodzinne imprezy:)
Mam chrześniaka 100 kilometrów od miejsca mojego zamieszkania. Do tej pory widziałam go raz przed chrzcinami, na chrzcinach oczywiście i byłam u niego cztery dni na wakacjach, a mały ma 7 miesięcy. Dzwonie i koresponduję często z jego mamą. Może niedługo On mnie odwiedzi:)
- Zarejestrowany: 03.10.2011, 11:15
- Posty: 3
Wstyd się przyznać, ale ja od czasu chrztu widziałam Go tylko raz. Trochę tłumaczy mnie to, że mieszka w innym mieście, ale i tak sumienie mnie gryzie.
- Zarejestrowany: 30.09.2011, 07:23
- Posty: 12
ja swoją chrześniaczkę przynajmniej raz w miesiącu widzę :) teraz myślę, że będziemy się częściej spotykać :) bo Oluś już duży i umie się bawić :) we wrześniu się widzieliśmy 2 razy z chrześniaczką :)
a moi chrzestni.. chrzestny ok.. nawet przyjeżdżał bez okazji :).. za to chrzestna.. tylko na uroczystości.. chrzest, komunia, 18nastka, ślub.. i tyle.
- Zarejestrowany: 30.09.2011, 09:47
- Posty: 304
bardzo dobry, mieszka blisko mnie, więc często się widuemy :)
- Zarejestrowany: 03.10.2011, 13:32
- Posty: 5
jeśli ktoś chce kupony do Rossmanna proszę o e-maila na adres madzula@wp.pl i odeślę 30 kodów wielorazowego użytku więc można je rozdawać znajomym :) i rodzinie
kody są ważne od 1.10 do 30.10 2011
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Nie taki jaki bym chciała ale to życie... on już dorosły i mieszka daleko od nas a obecnie przebywa poza granicami kraju. Ostatnio widzieliśmy się na weselu naszej córki.
Mąż swoich chrześniaków spotyka częściej bo oni są blisko.
- Zarejestrowany: 06.05.2011, 08:28
- Posty: 1820
Tak-odległość robi swoje. Ja z jednym chrześniakiem widuję się okazjonalnie niestety :( Drugi mieszka po sąsiedzku z moimi rodzicami,więc jak jestem u rodziców to zawsze gdzieś się tam kręci :)))- naturalny kontakt. Staram się jednak zawsze pamiętać o urodzinach i innych ważnych uroczystościach. Niestety sama mam zle doświadczenie,bo mój chrzestny nawet nie widział mojej córci, nigdy nie pamiętał o moich urodzinach itd.itp.- zupełnie nic o mnie nie wie :( Chrzestna zmarła młodo :(((
ja mam chrzesniaka 450km odemnie i widzę go 2x w roku, ale cieszę się bo widzę jak się zmienia, ważne że mamy dobry kontakt:)
- Zarejestrowany: 05.10.2011, 17:00
- Posty: 241
Ja mam dwie chrześnice. Z jedną mam kontakt bardzo dobry, dość często się widujemy a z drugą no cóż... trochę w tym wina jej rodziców, bo pamiętam o jej urodzinach, mikołaju, dniu dziecka itp ale jej rodzice uważają to za mało. Za każdym razem jak tam jestem to mam dla niej jakiś drobny upominek ale okazuje się,że zbyt drobny...Oni wprost powiedzieli,że jak odwiedzam to powinnam dać mojej chrześnicy chociaż te 100zł...A mnie nie stać na częste odwiedzanie w ten sposób...więc kontakt mamy sporadyczny. A poza tym jak kupiłam prezent na mikołaja to stwierdzili,że się nie wysiliłam bo za tani...A ja mam przecież 2 chrześnice, ja nie pracuję, wynajmujemy mieszkanie...na mikołaja przeznaczamy co roku 400 zł, żeby po 200 było na jedną. Ale to wciąż za mało...Więc kiedyś w złości powiedziałam,że chrześni nie są tylko od dawania pieniędzy a jak oni tak sądzą to doskonale wiedzieli,że jak mnie prosili to miałam prawie 17 lat więc chyba jasne było,że będe się dopiero wszystkiego dorabiać....Oj co tu dużo mówić już się boję komunii..A ta czeka mnie za 2 lata....Nie wiem może będą chcieli mieszkanie albo samochód
Mój chrześniak niedługo mnie odwiedzi po trzech miesiącach przerwy....mieli przyjechać tydzień temu, ale w szkole byłam...teraz czekam na wiadomość od nich kiedy bedą mogli przyjechać:)
- Zarejestrowany: 06.05.2011, 08:28
- Posty: 1820
Ja mam dwie chrześnice. Z jedną mam kontakt bardzo dobry, dość często się widujemy a z drugą no cóż... trochę w tym wina jej rodziców, bo pamiętam o jej urodzinach, mikołaju, dniu dziecka itp ale jej rodzice uważają to za mało. Za każdym razem jak tam jestem to mam dla niej jakiś drobny upominek ale okazuje się,że zbyt drobny...Oni wprost powiedzieli,że jak odwiedzam to powinnam dać mojej chrześnicy chociaż te 100zł...A mnie nie stać na częste odwiedzanie w ten sposób...więc kontakt mamy sporadyczny. A poza tym jak kupiłam prezent na mikołaja to stwierdzili,że się nie wysiliłam bo za tani...A ja mam przecież 2 chrześnice, ja nie pracuję, wynajmujemy mieszkanie...na mikołaja przeznaczamy co roku 400 zł, żeby po 200 było na jedną. Ale to wciąż za mało...Więc kiedyś w złości powiedziałam,że chrześni nie są tylko od dawania pieniędzy a jak oni tak sądzą to doskonale wiedzieli,że jak mnie prosili to miałam prawie 17 lat więc chyba jasne było,że będe się dopiero wszystkiego dorabiać....Oj co tu dużo mówić już się boję komunii..A ta czeka mnie za 2 lata....Nie wiem może będą chcieli mieszkanie albo samochód
Jestem w szoku!!!Jak tak można??? Dla mnie najważniejszy jest kontak i pamięć. Chrzestni mojej córki są nawet przestrzegani przed kupowaniem zbyt drogich prezentów,bo to zupełnie nie o to chodzi, to psuje dziecko.
Smucą mnie tacy rodzice :(
- Zarejestrowany: 28.03.2011, 10:52
- Posty: 1915
Ja mam dwie chrześnice. Z jedną mam kontakt bardzo dobry, dość często się widujemy a z drugą no cóż... trochę w tym wina jej rodziców, bo pamiętam o jej urodzinach, mikołaju, dniu dziecka itp ale jej rodzice uważają to za mało. Za każdym razem jak tam jestem to mam dla niej jakiś drobny upominek ale okazuje się,że zbyt drobny...Oni wprost powiedzieli,że jak odwiedzam to powinnam dać mojej chrześnicy chociaż te 100zł...A mnie nie stać na częste odwiedzanie w ten sposób...więc kontakt mamy sporadyczny. A poza tym jak kupiłam prezent na mikołaja to stwierdzili,że się nie wysiliłam bo za tani...A ja mam przecież 2 chrześnice, ja nie pracuję, wynajmujemy mieszkanie...na mikołaja przeznaczamy co roku 400 zł, żeby po 200 było na jedną. Ale to wciąż za mało...Więc kiedyś w złości powiedziałam,że chrześni nie są tylko od dawania pieniędzy a jak oni tak sądzą to doskonale wiedzieli,że jak mnie prosili to miałam prawie 17 lat więc chyba jasne było,że będe się dopiero wszystkiego dorabiać....Oj co tu dużo mówić już się boję komunii..A ta czeka mnie za 2 lata....Nie wiem może będą chcieli mieszkanie albo samochód
Jestem w szoku!!!Jak tak można??? Dla mnie najważniejszy jest kontak i pamięć. Chrzestni mojej córki są nawet przestrzegani przed kupowaniem zbyt drogich prezentów,bo to zupełnie nie o to chodzi, to psuje dziecko.
Smucą mnie tacy rodzice :(
dokladnie. masakra. jak tak chcieli mogli kogos innego poprosic na chrzesna. ja tez chrzesnych przestrzegam zeby zbytnio nie szaleji. Moj brat jest chrzesnym starszej corki ma z nia rewelacyjny kontakt. ona jak jest u niego to mnie i meza moze nie byc, to samo z jego zona chociaz brat baardziej wyglupia sie z julka a ona to uwielbia najbardziej. Chrzesna jej mieszka w toruniu i widzi ja max 4 razy do roku. urodziny gwiazdka i moze 1 listopada albo odpust u nas. mlodsza ma chrzesnego przez dwie ulice chrzesna troche dalej ale jest nia moja kolezanka ma synka 4 miesiace starszego od lenki i czesto sie odwiedzamy. i ja nie wymagam prezentów bo wiem ze to rozpuszcza dziecko.
- Zarejestrowany: 24.09.2011, 19:46
- Posty: 83
Moj chrzesniak mieszka ponad 1000km ode mnie- ale to syn mojej siostry, zatem najblizsza rodzina, widzimy sie zadko, niestety, ale jest wspanialy!!!!! lepszego nie mozna chciec! Zaluje, ze teraz nie pracuje i nie moge mu kupowac mnóstwa prezentów;-( a moi chrzesni to porazka. chrzestna nawet na slub nie przyszla- jest z bardzo dalekiej rodziny-ale to jej nie tlumaczy przeciez, a chrzestny, zwykly wujek- nie mam z nim zadnych bliskich relacji.
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
póki co nie mam chrześniaków,ale bratanka,którego ubóstwiam :)
- Zarejestrowany: 09.11.2015, 21:18
- Posty: 1
Chrzesnice mieszkaja 4 domy dalej choc sa kochane kotakt jest zerowy ktory utrodnia sama matka.Pozostaje chyba modlitwa a moze ktos mialby pomysl Matka twierdzi ze jetem obcy.