Jak zachęcamy nasze dzieci do nauki języków obcych? KONKURS - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

Jak zachęcamy nasze dzieci do nauki języków obcych? KONKURS

30odp.
Strona 1 z 2
Odsłon wątku: 8379
Avatar użytkownika ULA
ULAPoziom:
  • Zarejestrowany: 18.03.2008, 09:47
  • Posty: 6183
  • Zgłoś naruszenie zasad
17 października 2012, 13:39 | ID: 847452

Drodzy Rodzice!

Podzielcie się z nami w tym wątku Waszymi doświadczeniami - napiszcie w jakim wieku Wasze dzieci rozpoczęły naukę języka obcego i jak je do tego zachęcacie?

oraz polubcie facebookowy profil SuperMemo World.

Na autorów dwóch najciekawszych wpisów dodanych do końca dnia 24 października czekają:


Przyspiesz z angielskim i zdaj egzamin Cambridge YLE Movers

NOWOŚĆ - multimedialna nauka angielskiego dla 9 i 10-latków. 

lub

2 miesiące dostępu do kursu online wybranego ze strony: www.supermemo.net.pl/#categoryPath=144.



Biorąc udział w zabawie pamiętajcie o podaniu w zakładce „Dane osobiste” na Familie.pl swojego imienia, nazwiska, adresu oraz numeru telefonu.



WIĘCEJ O KONKURSIE

PRZYSPIESZ Z ANGIELSKIM BEZ WYCHODZENIA Z DOMU



Regulamin


 

NAJBARDZIEJ MOBILNA SZKOŁA JĘZYKOWA W POLSCE

ZAPRASZA DO ZABAWY!

Ostatnio edytowany: 17.10.2012, 14:00, przez: ULA
Użytkownik usunięty
    1
    • Zgłoś naruszenie zasad
    17 października 2012, 15:20 | ID: 847488

    Moja córcia ma rok i 3 miesiące a już jako jedno z nielicznych słów powtarza: "ja, ja"- a ja tego u niej nie neguję. Jestem z zawodu nauczycielką języka niemieckiego, studiuję również język angielski. Można powiedzieć, że moja córcia z językami ma styczność od urodzenia. 


    Pod swoją opieką w szkole mam aktualnie dzieciaczki z klas IV-VI. uczymy się niemieckiego nowoczesnymi metodami. M.in jest to metoda bezpośrednia:) Co prawda dzieciaki jeszcze dużo nie umieją, ale z tablicą interaktywną nauka idzie im o wiele szybciej, Kursy multimedialne też wiele w nasze lekcje wnoszą. 


    Często jest tak, że przygotowuję materiały na lekcję, choćby piosenkę lub krótki filmik po niemiecku, a moja córeczka stoi obok i się przypatruje. Uważam, że tak małe dziecko jak moja Natalia może na pocżątku osłuchiwac się i łapać poszczególne słówka. A gdy skończy 3 latka pomyślimy o kursie językowym dla dzieci. Ponieważ nauka języków od dziecięcych lat jest traktowana przez dziecko jako coś naturalnego. A jako nauczycielka mam  nadzieję, że dobrze pokieruję przyswajaniem nowych języków mojej córci.

    Avatar użytkownika mija23
    mija23Poziom:
    • Zarejestrowany: 17.10.2012, 14:55
    • Posty: 1
    2
    • Zgłoś naruszenie zasad
    17 października 2012, 15:33 | ID: 847493

    Witam,

    niejednokrotnie byłam w sytuacji, w której musiałam pomóc przy nauce języka obcego :) niemieckiego czy też angielskiego. Wydaje mi sieże najlepszą, i najbardziej odpowiednia metodą nauki języka jest zapamiętywanie słówek metodą kojarzenia słów np z jakąś osobą ,rzeczą czy też sytuacją np. ucząc się do matury z języka niemieckiego ciągle myliłam dwa wyrazt ze sobą : Ziege i Zeige - czyli koza i oferta. Za to teraz znam je oba i już tyle lat pamiętam:)

    myśle ze to jest dobry sposób , u mnie sprawdzony:) 

    Avatar użytkownika oliwka
    oliwkaPoziom:
    • Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
    • Posty: 161880
    3
    • Zgłoś naruszenie zasad
    17 października 2012, 15:35 | ID: 847494

    Oliwcia języka angielskiego zaczęła uczyć się dopiero w 5-latkach chociaż w jej przedszkolu już 3 letnie dzieci mogły się go uczyć. Ona jednak nie chciała i córka jej na "siłę" nie zapisywała. Stwierdziła, że jak sama zechce to wtedy zapisze.

    Pod koniec roku szkolnego w grupie 4-latków Oliwka przez przypadek trafiła na zajęcia z języka angielskiego i wtedy to powiedziała swojej mamie, że chciałaby na nie uczęszczać po wakacjach bo jej się te zajęcia podobają.

    I tak się stało. Już w ubiegłym roku Oliwka na nie chodziła i w tym roku również. Zauważyłam, że bardzo chętnie ogląda na Mini Mini program w którym dzieci uczą się tego języka. Uważnie słucha i powtarza słówka.

    W wakacje będąc u nas pochwaliła się jakie wyrazy już zna i co one oznaczają.

    Moim zdaniem córka dobrze zrobiła, że nie zapisała córki wbrew jej woli a tylko wtedy kiedy ona stwierdziła, że chce.

    Avatar użytkownika hitydladzieci
    • Zarejestrowany: 02.01.2012, 18:26
    • Posty: 75
    4
    • Zgłoś naruszenie zasad
    17 października 2012, 19:16 | ID: 847550

    Ja zaczęłam uczyć mojego syna, gdy miał 3 latka, najpierw puszczałam mu na CD proste piosenki w języku angielskim czyli tzw. nursery rhymes - uwielbiał je słuchać i śpiewać. Najbardziej przypadły mu do gustu: Abc's song (uwielbiał ją), London Bidge, Five little monkeys,Rain, rain go away itp. Uczyłam go także poprzez zabawę np.gdy jeździł samodzikami, mówiłam mu kolory po angielsku tych samochodów, a gdy  już poznał kolory to ja je wypowiadałam, a on mi pokazywał odpowiedni samochodzik.Podobnie robiłam z nauką kształtów - pokazywałm kształt i wypowiadałam go po angielsku. Dzieciom łatwiej się uczyć poprzez zabawę nie tylko obcych języków, ale także innych rzeczy.

    Ostatnio edytowany: 17.10.2012, 19:17, przez: hitydladzieci
    Avatar użytkownika aga7cyg
    aga7cygPoziom:
    • Zarejestrowany: 13.10.2012, 18:44
    • Posty: 1
    5
    • Zgłoś naruszenie zasad
    17 października 2012, 21:24 | ID: 847613

          Moje dzieci rozpoczęły naukę języka obcego (niemieckiego) mając zaledwie 2 lata, ponieważ wtedy zaczęły mówić pierwsze pojedyncze słowa (obecnie mają 3 lata). Początki nauki były trudne, bo nie chcieli wogóle współpracować. Wyczułam jednak moment w którym zaczęli okazywać zainteresowanie językiem.

         Motywacją okazała się zabawa połączona z nauką języka. Zarówno w domu - podczas wykonywania codziennych czynności, jak i na spacerze pokazuję dzieciom praktyczne zastosowanie języka, np. pytam jak nazywa się chleb, okno, łyżka, słońce, drzewo, itp. i na odwrót co to znaczy die Oma, ich esse... Moi chłopcy są bardzo ruchliwi i dlatego staram się aby zabawa - nauka była dynamiczna i krótka. Metodę tę stosuję kilka razy dziennie po 5-10 minut.

       Uważam, że ten sposób nauki języka jest odpowiedni dla dzieci.

    Ostatnio edytowany: 17.10.2012, 21:34, przez: aga7cyg
    Avatar użytkownika jumper29
    jumper29Poziom:
    • Zarejestrowany: 13.09.2012, 21:06
    • Posty: 23
    6
    • Zgłoś naruszenie zasad
    18 października 2012, 08:33 | ID: 847786

    Mój synek za 3 tygodnie będzie miał roczek. Staram się go oswoic z językiem angielskim, a zarazem uczyc, już od pierwszych dni życia.


    Bardzo zależy mi na tym, żeby był dzieckiem dwu-języcznym, ponieważ przez wiele lat mieszkałam z mężem w UK i prawdopodobnie mój synek też będzie tam niedługo mieszkał.


    Mój synek jeszcze nie mówi. Czasami zdaża mu się czasami tylko na mnie wołac "maaamm". 


    W domu na codzień rozmawiam z moim Maluszkiem i po polsku i po angielsku. Oczywiście, o wiele więcej jest języka polskiego. Staram się jednak, aby język angielski stał się dla niego językiem naturalnym, aby mógł się nim posługiwac równie swobodnie, jak językiem polskim.

    Często rozmawiam z synkiem po angielsku, duużo mu opowiadam, pokazuje. Staram się także tłumaczyc mu wiele rzeczy po polsku a następnie powtórzac to po angielsku.

    Przeplatamy słownictwo polskie z angielskim - przykładowo - gdy kichnie kilka razy, to raz mówię "na zdrowie" a raz "bless you".

    Mały ma wiele zabawek edukacyjnych. Częśc z nich jest polsko-jezyczna, a częsc angielsko-jezyczna. Zabawki mają wiele ślicznych piosenek, rymowanek, opowiadań, które nastepnie powtarzamy lub śpiewamy.

     Mały ogląda także bajki w dwóch językach oraz angielskie piosenki na dvd. Mały uwielbia " The wheels on the bus", "London bridge" itp.

    Uważam, iż dziecko nie będzie miało problemów z nauką, jeśli język będzie mu towarzyszył na codzień i to od narodzin. Wiem, że są mamy, które boją się uczyc dzieci dwóch języków na raz z obawy przed mieszaniem tych języków. Zatem apeluję - drogie mamy nie bójcie się!!! W mojej rodzinie w identyczny sposób jak mój syn wychowało sie już 5 dzieci! są to dzieci znające płynnie język polski oraz język niemiecki lub angielski. Oba języki są dla nich naturalne, z zadnym nie mają problemów!

    Avatar użytkownika aneczka.19866@wp.pl
    • Zarejestrowany: 17.07.2012, 13:27
    • Posty: 8
    7
    • Zgłoś naruszenie zasad
    18 października 2012, 10:59 | ID: 847874
    W wieku przedszkolny moja córka już miała pierwszy kontakt z językiem obcym – angielskim. Nauka prowadzona była wyłącznie poprzez zabawę, bez zmuszania dzieci do mówienia w języku obcym, jeśli nie są na to gotowe. Dzięki temu moja córka nie zniechęciła się. Do tej pory śpiewa, liczy i mówi alfabet pięknie po angielsku. Teraz naukę j.angielskiego traktuje bardzo poważnie i sprawia jej to radość. Kupuję Amelce płyty do nauki angielskiego, oraz książki przystosowanie do jej grupy wiekowej- 9 lat. Razem włączamy CD i śpiewamy po angielsku lub uczymy się wspólnie słówek. W domu przedmioty często nazywamy w j.angielskim i sprawdzamy swoją wiedzę. Ćwiczymy rozmówki- jak się przywitać, jak się nazywa i skąd jest itd…. Jednym słowem nauka przez zabawę!!!
    Avatar użytkownika Bastianka
    BastiankaPoziom:
    • Zarejestrowany: 30.09.2011, 09:47
    • Posty: 304
    8
    • Zgłoś naruszenie zasad
    18 października 2012, 14:29 | ID: 847986

    Jak zachęcam Janka do nauki języków obcych? Przekonuje go ... podróżami! Cała nasza rodzina bardzo lubi podróżować i chętnie odwiedzamy nowe kraje, wiadomo, przy podróżowaniu znajomość języka obcego jest konieczna. I chociaż dzieci potrafią się bawić bez słów to jednak lepiej gdy co nieco kojarzą. To samo przekazuje Jankowi. A i on sam uczy się od nowo poznanych, obcojęzycznych kolegów. Połączenie nauki z przyjemnością - coś co lubimy najbardziej. :) Dodatkowo mojego syna do podjęcia nauki jezyka obcego zmoblizowała jego siostra cioteczna. Mała chodzi do Szkoły Języka Francuskiego i już kilka razy podczas wspólnych wakacji potrafiła popisać się francuskim. Przekonywała go także, że lekcje nie są wymagające, a bardzo przyjemne, jest dużo zabawy i zagadek. Nasze wspólne zabiegi zadziałały i młody obecnie pilnie się uczy. Oby mu tak zostało! :)

    Avatar użytkownika ulamisiula
    ulamisiulaPoziom:
    • Zarejestrowany: 24.03.2011, 19:58
    • Posty: 2498
    9
    • Zgłoś naruszenie zasad
    18 października 2012, 15:35 | ID: 848005

    Benek idąc do  przedszkola znał już kilka słów   po angielsku a to dzięki bajce "Dora".Bardzo go interesowało co bohaterowie mówią i  pytał o niektóre słówka.Do tego doszły   piosenki śpiewane   przez Gummy Beara a teraz ma fajną panią od angielskiego, która  uczy go w przedszkolu.W doma nadal słuchamy dużo piosenek i to nie tylko tych dla dzieci ale i tych "dorosłych" i nie tylko śpiewanych w języku angielskim ale również w języku hiszpańskim czy portugalskim.Nawet Blanka, która jeszcze nie mówi dużo po polsku zna kilka wyrazów z innych języków.A do tego ile jest frajdy gdy razem śpiewamy i tańczymy{#clap}

    Avatar użytkownika pg1978
    pg1978Poziom:
    • Zarejestrowany: 01.03.2010, 08:14
    • Posty: 1
    10
    • Zgłoś naruszenie zasad
    18 października 2012, 19:48 | ID: 848120

    Moje zachęcanie dziecka do nauki języka obcego zaczęło się jeszcze w czasie ciąży.
    W licznych książkach o tematyce ciąży i rozwoju płodu można przeczytać, że kiedy już dziecko słyszy to trzeba włączać mu muzykę poważną i do niego mówić. Co do muzyki poważnej to melomanka ze mnie żadna. Za to znam język angielski i aby nie zapominać słówek często czytam książki w oryginale i słucham audiobooków po angielsku. A więc tak zaczęła się przygoda mojego dziecka z językiem.

    Jak na chłopca nie miał on trudnej mowy a skoro już władał językiem ojczystym zaczęłam go poszerzać o słowa angielskie. Zaczynaliśmy od zabawy i naklejania samoprzylepnych karteczek z nazwami angielskimi na przedmioty i sprzęty a w szczególności zabawki w domu. Potem zaczęliśmy śpiewać piosenki dla dzieci po angielsku i często oglądaliśmy angielskie bajki. Nasza przygoda z językiem trwa dalej. A skoro widzę, że synkowi się podoba to kiedy skończy trzy lata zamierzam zapisać go do szkoły językowej uczącej dzieci.

    Na tą chwilę bardzo często, kiedy czytam mu wieczorem bajkę - przerywa mi i pyta a jak to się mówi po angielsku :) Uważam, że samo zasianie ziarnka zainteresowania językiem obcym to mój duży sukces. Oby zainteresowanie rozwinęło się u mojego synka :) Tylko dziadkowie narzekają, że motam mu w głowie, że to niedobrze, że jeszcze po polsku dobrze nie mówi... No cóż dziadkowie zawsze wiedzą lepiej co dla wnuków najlepsze :)

    Użytkownik usunięty
      11
      • Zgłoś naruszenie zasad
      19 października 2012, 14:53 | ID: 848529

      Moja corcia ma roczek i od malego stycznosc z jezykami. W domu mowimy po polsku, ja mowie po angielsku, a poniewaz mieszkamy w Belgii ma tez stycznosc z jezykiem flamandzkim, dlatego osluchuje sie z roznymi slowami, w roznych jezykach. Cwiczenie ma takze w zabawie z kuzynami, ktorzy mowia do niej po niderlandzku, dlatego ciesze sie, ze moze juz niedlugo bedzie ladnie mowic po polsku i po niderlandzku. 

      Poki co to jezyk przede wszystkim to zabawa. Nazywanie przedmiotow w jezyku, ktorego chcemy dziecko nauczyc. Gdy smyk jest tak maly jak moja corcia, i dopiero uczy sie mowic, latwo jest oswajac go z tym, ze mozna mowic w kilku jezykach i malec bedzie traktowal to jako cos normalnego. Dlatego tak wazna jest edukacja jezykowa od najmlodszych lat, aby pozniej nasze smyki nie borykaly sie z problemem, a jak to powiedziec, w innym jezyku....ale traktowaly to jako cos normalnego.  

      Avatar użytkownika Dominika Górska
      • Zarejestrowany: 18.05.2012, 14:58
      • Posty: 24
      12
      • Zgłoś naruszenie zasad
      21 października 2012, 16:56 | ID: 849348

      Zachęcamy dziecko poprzez naukę wierszyków i piosenek w danym obcym języku.

      Avatar użytkownika marek215
      marek215Poziom:
      • Zarejestrowany: 21.10.2012, 15:04
      • Posty: 52
      13
      • Zgłoś naruszenie zasad
      21 października 2012, 17:21 | ID: 849366

      zaczynamy od muzyki i bajek w języku obcym

      Avatar użytkownika Justyna mama Łukasza
      • Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
      • Posty: 7326
      14
      • Zgłoś naruszenie zasad
      21 października 2012, 20:31 | ID: 849573

      Łukaszek na angielski chodzi od średniaków, w domu styczność z angielskim miał już jako 2 latek. Ale wszystko na zasadzie zabawy ;-) np.układaliśmy kartoniki ( z gry planszowej) z obrazkami a ja nazywałam je po angielsku, po kilku takich lekcjach mały potrafił wskazać obrazek gdy rzucilam haslo DOG,

      braliśmy książeczkę np. z pojazdami i w ten sam sposób zazywałam przedstawione przedmioty, a mały je wskazywał, taka zabawa obrazkami przynosi świetne rezultaty.

      Teraz gdy synek poszedł do szkoły staram się zachęcać go do nauki języka, po przez naukę wesołych rymowanek, piosenek które są dołączone do podręcznika szkolnego. W szkole motywują go wstawiane przez nauczyciela uśmieszki.

      Malujemy też kolorowo rózne zwierzątka, nazywająć je i ucząć się przy tym kolorów. Staram sie też pokazać synowi że dzięki nauce jężyków łatwiej poznaje się świat i kulturę{#lang_emotions_smile}


      Avatar użytkownika Anna Żurawia
      • Zarejestrowany: 23.10.2012, 05:37
      • Posty: 1
      15
      • Zgłoś naruszenie zasad
      23 października 2012, 05:59 | ID: 850250

      Jak zachęcić dzieci do nauki języków - pokazywać im bajki w wersji oryginalnej, odkąd tylko zaczynają je oglądać. Na początku słuchają z wielką naturalnością, tak jakby był to ich język, w którym w przyszłości będą się posługiwać. Jak zaczynają mówić, zaczynają pytać: co królik, królewna, czy smok powiedzieli, bo nie zawsze kontekst wydaje się im oczywisty. Jak zaczynają się uczyć języków obcych, cieszą się, że Pani w przedszkolu mówiła im te wyrazy i zdania. A potem jest coraz bardziej ciekawiej, bo jak chcą więcej zrozumieć, to po skończonym filmie "googlują" sobie zapamiętane słowa w Internecie, ćwicząc pisownie. Cały czas rozwijamy się wspólnie w tym kierunku, bo ja sama też bardzo korzystam w czasie tych naszych seansów, przypominając sobie wiele wyrażeń i słów.

      Mama Kasi - 9 lat i Piotra 7 lat

      Avatar użytkownika gosiark
      gosiarkPoziom:
      • Zarejestrowany: 19.07.2012, 14:00
      • Posty: 390
      16
      • Zgłoś naruszenie zasad
      23 października 2012, 13:39 | ID: 850587

      Język obcy w dzisiejszych czasach to podstawa. Dlatego też warto uczyć nasze dzieci języka obcego od najmłodzych lat, ponieważ wtedy dzieci nie tylko poruszają się z prędkością Strusia Pędziwiatra,ale równie dobrze przyswajają nowe informacje. Można zatem wykorzystać tę cechę i zainwestować w edukację naszego dziecka. Lecz trzeba uważać, aby nie pogubić się w gąszczu dostępnych coraz to lepszych kursów i lekcji, które to mają uczynić z naszch dzieci przyszłych Einstainów. Nauka języka obcego w wieku przedszkolnym powinna odbywać się na zasadzie oswajania z językiem poprzez zabawę, a kurs językowy raczej tu by wyrządził więcej krzywdy niż pożytku. No i oczywiście pod uwagę należy wziążć indywidulane predyspozycje dziecka i wybrać odpowiedni moment na rozpoczęcie nauki.

      A  nasza przygoda z nauką języków  obcych wygląda nastepująco:


      -język angielski- mój synek w wieku 2 lat używał takich oto zwrotów zaczerpniętych oczywiście z bajki o samochodach (ja go tego nie uczyłam)- ,,mama go" , ,, tata go", ,,baba go , ,,brum-brum go ", co oznaczało mamo chodż , tato chodż, babciu chodż, auto jedż. Niejednokrotnie ludzie słysząc jak synek zwraca się do mnie pytali się , czy dziecko jest dwujęzyczne. Nie -nie jest dwujęzyczne. W przedszkolu również panie przedszkolanki zdziwiły się ,że synek używa takich zwrotów i zasugerowały,że synek powinien chodzić na angielski. Zapisałam go na angielski w przedszkolu( 3 lata), ale synek nie był wogóle zainteresowany nauką, płakał, nie chciał uczęszczać na lekcje, histeryzował.  Zrezygnowaliśmy z nauki angielskiego i dopiero w wieku 6 lat zaczął uczyć się ponownie języka i wszystko było już ok! Więc jak widać na wszystko przychodzi odpowiedni czas i pora:)))
      -język francuski-
      mój synek ma teraz 8 lat i uczy się oprócz angielskiego w szkole, języka francuskiego w domu ze mną. A dlaczego francuskiego? Rok temu byliśmy na wakcjach w Turcji i mój synek zaprzyjażnił się z małym Francuzem. Przyznam,że dogadywał się świetnie z kolegą nie znając francuskiego,wystarczyła gestykulacja rąk i mimika twarzy.Chłopcy dogadywali się bez słów. Lecz ,gdy wróciliśmy do domu i przyszły listy i liczne kartki z Francji mieliśmy problem, aby je rozszyfrować, bo nasza znajomość francuskiego ograniczła się wyłącznie do kilku słów.Więc co tu zrobić? Trzeba zacząć się uczyć francuskiego. I zaczęliśmy, tak poprostu , spontanicznie. Zakupiłam kurs on-line dla mnie.Uczyłam się sama i uczyłam synka. Synek wręcz prosił mnie o nowe słówka i zwroty.To synek mnie zachęcał, aby uczyć się więcej i więcej. I tym sposobem ja już ukończyłam kurs na poziomie średnio-zaawansowanym, a synek zna podstawowe słówka i zwroty.Piszemy listy do Francuzów i rozmawiamy przez telefon i oczywiście rozumiemy co mówią, a oni rozumieją nas. Cieszę się,że synek lubi uczyć się francuskego, bo język francuski jest naprawdę piękny.A nasza przyjażń polsko-francuska niech trwa i trwa........


      P.S .  A oto ,,mali-wielcy " przyjaciele. Francuz i Polak.

      Kieran i Roger          P8250106.JPG       P8220470_zmniejszacz-pl_791345[1].jpg

       

      Avatar użytkownika anuskapl
      anuskaplPoziom:
      • Zarejestrowany: 25.06.2011, 09:03
      • Posty: 55
      17
      • Zgłoś naruszenie zasad
      24 października 2012, 10:48 | ID: 851040

      WITAM, MÓJ SYN KONCZY DWA LATKA 4LISTOPADA A JUŻ UMIE WIELE SŁOW PO ANGIELSKU.

      NAUKĘ DZIECKA JĘZYKA OBCEGO CHCIALAM NAUCZYĆ POPRZEZ ZABAWĘ I POKAZANIE RÓZNYCH RZECZY , NAZYWANIE , ALE RÓWNIEZ POPRZEZ OGLĄDANIE CIEKAWYCH POLSKO-ANGIELKSICH BAJEK, KTÓRE Z PRZYJEMNOŚCIA BYŁY OGLADANE PRZEZ MOJEGO SYNA. ZACHECAŁAM MALUCHA DO NAUKI WSZEDZIE MÓWIĄC, POWTARZAJĄC NON STOP TE SAME SŁOWKA I TAK OTO MÓWI JUZ WIELE I DALEJ JESTESMY NA ETAPIE NAUKI A ZNAJOMI I RODZINA SA POD WIEKIM WRAZENIEM..:)

      POZDRAWIAM

      Avatar użytkownika Isiunia
      IsiuniaPoziom:
      • Zarejestrowany: 13.03.2008, 15:28
      • Posty: 1733
      18
      • Zgłoś naruszenie zasad
      24 października 2012, 11:03 | ID: 851057

      Uwaga! To już ostatni dzien konkursu!!!!

      Avatar użytkownika emaran
      emaranPoziom:
      • Zarejestrowany: 04.10.2010, 09:20
      • Posty: 122
      19
      • Zgłoś naruszenie zasad
      24 października 2012, 11:27 | ID: 851076

      Głównym sprawcą pełnej mobilizacji do nauki języków obcych w naszej rodzinie jest mój mąź. Serce nie sługa- zakochałam się w przystojnym Afrykańczyku. W tym czasie dzieci mojego brata miały po kilka lat i żadnej styczności z  obcym językiem (poza piosenkami anglojęzycnymi w radiu). Jak tylko dziewczynki poznały mojego męża, stwierdziły,że zaczną się uczyc angielskiego. Z zapałem uzupełniały cwiczenia w książeczkach dla dzieci i chwaliły się angielskimi słówkami. A na naszym ślubie powiedziały nawet kilka zdań po angielsku w obecności innych gości. Nasza córeczka, natomiast od małego słyszy w domu polski i angielski. Więcej słów mówi po polsku, gdyż do tej pory mieszkaliśmy w Polsce i na codzień babcia opiekowała się Anią. Przyjęlismy strategię osoby, czyli jedna  osoba-jeden język, ja mówię po polsku, mąż po angielsku zwraca się do córki.

      Od kilku miesięcy  mieszkamy w Norwegii. Przyznam,że bardzo obawialiśmy się, jak Ania zareaguje na przeprowadzkę. Nie dosc,że pierwszy raz pójdzie do przedszkola, to jeszcze nie będzie rozumiec tam ani słowa. Zręsztą my też dopiero uczymy się tego jednak trudnego języka. Oczywiście Ania w przedszkolu do tej pory najwięcej mówi po polsku,ale już coraz częściej pojawiają się w jej słownictwie nowe wyrazy.W przedszkolu uczy się nowych słowek przez zabawę, piosenki i wierszyki.Nauczyciele też są bardzo pomocni,do Ani mówią wolniej i wyraźniej. Jakże wielkim odkryciem, było dla niej, że mogą byc jeszcze inne języki niż polski i angielski, a jeszcze bardziej była zdziwiona,że rodzice też nie znają tego języka. Teraz najczęściej bawimy się tak,że Ania wychodzac z przedszkola, mówi mi jakie nowe słowa zapamiętała i tłumaczy,co one znaczą. Jest moją nauczycielką, co nas obie bardzo cieszy. Wczoraj np. to było słówko eple: "-Mamo,a wiesz,że jabłko to  eple? Zapamiętaj,ucz się:)". Cieszę się,że moje dziecko może chodzic do przedszkola, gdzie non stop słyszy obcy język,dzięki temu szybko go chłonie. A jeśli pojawiają się jakieś problemy komunikacyjne,to zawsze można posłużyc się rękami. W domu rozmawiamy po polsku i angielsku, czasem też pytamy, jak brzmi dane słówko po norwesku,jest to oczywiście zabawa,a nie nudna nauka.Oglądamy również bajki norweskie,co polecam wszystkim uczącym się obcego języka. A na przystanku oglądamy reklamy i próbujemy wymawiac literki i cyfry. Może z boku to wygląda komicznie,ale moje dziecko ma ogromną radosc z tego:).


       I teraz też dzieci mojego brata są mega zainteresowane nauką norweskiego- bo, ciociu, co powiemy, jak wysiądziemy z samolotu?;)- Oby to nie był słomiany zapał.A książeczki z norweskimi słówkami już czekają na moich gości.


      Jeśli udałoby mi się byc w gronie szczęśliwców,to jestem zainteresowana kursem on-line.

      Ostatnio edytowany: 24.10.2012, 11:34, przez: emaran
      Avatar użytkownika Ma_niusia
      Ma_niusiaPoziom:
      • Zarejestrowany: 15.03.2011, 10:00
      • Posty: 450
      20
      • Zgłoś naruszenie zasad
      24 października 2012, 12:52 | ID: 851159

      Mój Synek od czasów prenatalnych miał kontakt z językiem ;-) Ja poliglotką nie jestem ale Tata Synka świetnie zna angielski więc jeszcze za pośrednictwem mojego Brzuszka puszczał mu angielskie piosenki, czytał książki po angielsku. Można by powiedzieć, że zaczął wcześnie ;-) ale zaznaczam, że nic na siłę było to raczej w formie rozrywki i jako coś naturalnego.
      Kiedy Synuś się urodził w czasie dłuuuuugich spacerów z nim w wózku akurat czytałam Harry'ego Pottera w oryginale więc dukałam mu nad wózkiem ciekawe słówka ;-) W wieku 10 miesięcy Synek zaczął uczęszczać do żłobka-klubiku gdzie miał możliwość uczestniczyc w luźnych zabawach z językiem angielskim - choć bez przymusu. W domu natomiast temat językowy jakby przycichł na jakiś czas. Zajęcia chyba jednak sporo mu dały bo po roku, kiedy juz w miarę można było zrozumieć co mówi ;-) zaczął sam z siebie zadawać pytania "jak jeś po ańgejśku...?" i najrózniejsze rzeczy: rura, pies, wiatr, mama, bułka, wszystko. Moja metodą było wykorzystanie naturalnej ciekawości dziecka i skorzystanie z okazji, którą sam Synek mi podsunął. W tym czasie podsuwałam mu delikatnie książeczko-kolorowanko-wyklejanki z angielskimi słówkami, puzzle i memory z angielskimi słówkami.

         Cierpliwie odpowiadałam na zadawane co chwila pytania "jak jeś po ańgejśku...?" starając się poprawnie wymawiać, tłumaczyć, powtarzać. Przez cały czas, w zasadzie od narodzin Synka, często słuchamy piosenek po angielsku, zarówno dla dzieci jak i "dorosłych" ;-) Od pewnego czasu oglądamy też regularnie bajki z angielskimi słówkami (początkowo piosenki Baby Beetles, ABC Literkowe Chochliki a teraz uwielbiana jest Dora poznaje świat). Wciąż nadrzędną zasadą jest u mnie brak przymusu, wszelkie te aktywności wynikają z własnej nieprzymuszonej chęci Synka. W tym roku Synek poszedł do przedszkola, na razie dzieci się tam stopniowo adaptują a od stycznia/lutego zaczną dwa razy w tygodniu zajęcia z językiem angielskim w formie zabaw i piosenek. Zapiszę Synka, ale znów nic na siłę - pójdzie kilka razy i oceni czy ta forma mu odpowiada. A jakie dotychczas efekty? Gdy byliśmy na pikniku w anglojęzycznym przedszkolu - Synek rozumiał więcej niż ja ;-) Mówić może wiele nie mówi po angielsku, w każdym razie nieco śmieszy mnie sytuacja taka, że po polsku policzyć umie do 3 i koniec, a po angielsku swobodnie liczy do 10 ;-) Nijak nie umiem tego wyjaśnić! Wiem jak wazna w dzisiejszych czasach jest znajomość języków, mam nadzieję, że Synek będzie władał kilkoma obcymi językami, jednak na razie jest to czas jego dzieństwa, którego nie chcę mu odbierać - ma zapewniony kontakt z językiem i moją pomoc, ale nic na siłę, tylko kiedy inicjatywa wychodzi od Synka.
      Dodam, że Synek ma kontakt z innymi językami, ja biegle posługuję się rosyjskim, mamy też wujka hiszpańskojęzycznego, a babcia od wielu lat uczy się włoskiego. W klubiku-żłobku był w grupie z Włoszką, Turczynką i Anglikiem więc od małego uczy się pokonywac bariery językowe ;-)