Jak to jest np. z waszym czekaniem na coś czy wtedy gdy rozrabiają dzieci i wyczuwają na ile mogą sobie pozwolić? Kiedy mama straci cierpliwość? Czy reagujecie od razu gdy wyczujecie ten moment czy obserwujecie co dziecko jeszcze zrobi?
Jak wielkie są pokłady waszej cierpliwości? Ile potraficie znieść? Czy są nie do wyczerpane? Ale chyba nie ma takich ludzi..
Czy jak cienka nić, byle co was z równowagi wyprowadza?