Makijaż w szkole podstawowej - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

Makijaż w szkole podstawowej

33odp.
Strona 1 z 2
Odsłon wątku: 11508
Użytkownik usunięty
    • Zgłoś naruszenie zasad
    11 grudnia 2010, 15:08 | ID: 350766
    Czy wasze dzieci, a może Wy malowaliście się lub malujecie do szkoły, jak reagują nauczyciele, jak rodzice powinni tłumaczyć dziecku, że jeszcze nie czas na tak dużą ilość kosmetyków?Zdecydowanie trzeba dziecku tłumaczyć, że w szkole trzeba wyglądać schludnie, a nie wyróżnić się z tłumu, niestety nasze pociechy naśladują swoich rówieśników i chcą wyglądać tak samo, ale jeśli dobrze wychowamy dziecko i w miarę wcześnie powiemy o tym co jest ważne, może udać nam się uchronić je przed presją innych.
    Avatar użytkownika Melisa
    MelisaPoziom:
    • Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
    • Posty: 8231
    1
    • Zgłoś naruszenie zasad
    11 grudnia 2010, 15:47 | ID: 350777
    Moim zdaniem młodzież teraz za szybko "dorasta".
    Avatar użytkownika dziecinka
    dziecinkaPoziom:
    • Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
    • Posty: 26147
    2
    • Zgłoś naruszenie zasad
    11 grudnia 2010, 15:51 | ID: 350779
    Ja nie malowałam się, gdy chodziłam do szkoły. Nawet w średniej mało dziewczyn się malowało. A jedna z moich klasowych koleżanek nie była zbyt dobrze oceniana prze inne - uważały, że szybko się zestarzeje. Obecnie dzieci się malują. Taka moda, która, mam nadzieję, przejdzie, gdy zakilka lat te dzieci zobacza swoją cerę.
    Avatar użytkownika sysia12
    sysia12Poziom:
    • Zarejestrowany: 10.05.2010, 12:32
    • Posty: 4439
    3
    • Zgłoś naruszenie zasad
    11 grudnia 2010, 16:34 | ID: 350808
    osobiście zaczełam się malować do szkoły dopiero w liceum i to też sporadycznie,ale miałam kolezanke która bez makijazu nawet do sklepu na róg nie wyszła,a ciemny puder to była podstawa
    Użytkownik usunięty
      4
      • Zgłoś naruszenie zasad
      11 grudnia 2010, 16:36 | ID: 350811
      U nas nie ma tego problemu... Karolina jest w liceum ale nie maluje się do szkoły... Czasem na dyskotekę albo jakiś szkolny bal... Myślę, że powodem jest mój osobisty przykład... Ja zaczęłam się malować gdy skończyłam 18 lat [i to bardzo delikatnie]... Dzięki temu dziś a porównaniu z moimi koleżankami, które się mocno wcześnie zaczęły malować, mam cerę i buzię jak młoda panienka... :)))) Karolka to widzi i rozumie, że nie opłaca się zbyt wczesnie stosowany makijaż...
      Światem nie rządzą fakty, tylko ich interpretacje...
      Użytkownik usunięty
        5
        • Zgłoś naruszenie zasad
        11 grudnia 2010, 16:45 | ID: 350822
         makijaż w VI ej klasie podst. to juz nie są incydentalne przypadki niestety a w gimnazjum to juz czesto norma. Niech będzie, że zgredzę ale nie popieram tego.
        uśmiech jest najprawdziwszy, gdy jednocześnie uśmiechają się oczy...
        Avatar użytkownika Stokrotka
        StokrotkaPoziom:
        • Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
        • Posty: 66136
        6
        • Zgłoś naruszenie zasad
        11 grudnia 2010, 16:47 | ID: 350823
        Kiedyś bardzo mnie rozśmieszyło! Byłam jako rodzic na dniu dziecka w szkole podstawowe no i oczywiście dziewczynki z szóstej klasy ,wszystkie pod rząd miały oczy umalowane na bardzo intensywny,identyczny, niebieski kolor! Na co dzień raczej się to nie zdarzało.
        Użytkownik usunięty
          7
          • Zgłoś naruszenie zasad
          11 grudnia 2010, 16:48 | ID: 350825
          marteczka napisał 2010-12-11 17:45:40
           makijaż w VI ej klasie podst. to juz nie są incydentalne przypadki niestety a w gimnazjum to juz czesto norma. Niech będzie, że zgredzę ale nie popieram tego.
          Nie zgredzisz... Po prostu masz normalne postrzeganie kolei rzeczy... Ja też jestem wrogiem takich praktyk... Na wszystko bowiem jest czas... I tak samo mnie wkurzaja fryzury dziewczynek na Komunię Świętą! Jak ślubne niekiedy! ZGROZA!
          Światem nie rządzą fakty, tylko ich interpretacje...
          Avatar użytkownika Stokrotka
          StokrotkaPoziom:
          • Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
          • Posty: 66136
          8
          • Zgłoś naruszenie zasad
          11 grudnia 2010, 16:49 | ID: 350826
          Gimnazjum to też jeszcze za wcześnie na makijaż. Jest to taki etap że i tak uderza dzieciakom do głowy. Ale to wszystko zależy od dyrekcji!
          Użytkownik usunięty
            9
            • Zgłoś naruszenie zasad
            11 grudnia 2010, 18:38 | ID: 350866
            Tak szkola powinna zabronic makijazu ale i rodzice maja tu swoja role!!!
            Użytkownik usunięty
              10
              • Zgłoś naruszenie zasad
              11 grudnia 2010, 18:53 | ID: 350871
              U mnie w liceum byl zakaz noszenia makijazu...do dzis glownie uzywam tuszu do rzes, czasem zrobie sobie kreske linerem...pelniejszy makijaz  tylko na spotkania z kientami lub imprezy. Czasem zdarza mi sie makijazu w ogole nie noscic i jest mi z tym dobrze :)
              Avatar użytkownika Tigrina
              TigrinaPoziom:
              • Zarejestrowany: 26.11.2009, 22:06
              • Posty: 4674
              11
              • Zgłoś naruszenie zasad
              12 grudnia 2010, 00:12 | ID: 351041
              jagienka napisał 2010-12-11 17:36:59
              U nas nie ma tego problemu... Karolina jest w liceum ale nie maluje się do szkoły... Czasem na dyskotekę albo jakiś szkolny bal... Myślę, że powodem jest mój osobisty przykład... Ja zaczęłam się malować gdy skończyłam 18 lat [i to bardzo delikatnie]... Dzięki temu dziś a porównaniu z moimi koleżankami, które się mocno wcześnie zaczęły malować, mam cerę i buzię jak młoda panienka... :)))) Karolka to widzi i rozumie, że nie opłaca się zbyt wczesnie stosowany makijaż...
              Wiesz, u mnie było trochę podobnie. Ale tak bardziej dokładnie: Moje koleżanki przemycały tusze do rzęs i kredki do oczu chyba w 7-ej, albo 8-ej klasie SP na SKSie, bo gdy grałysmy w piłkę ręczną, to zdarzały się tłumy kibicujących chłopaków z kilku starszych klas- kiedyś nawet mi rzęsy pomalowały, ale dziwnie się z tym czułam- jakiś taki ciężar czułam na rzęsach... Potem poszłam do liceum- wiele dziewczyn malowało się, w niektórych klasach to nawet panienki na solaria chodziły nagminnie, a ja nie lubiłam. Pierwszy raz o malowaniu pomyślałam na jakieś dwa miesiące przed 18-tką, jak pojechałam z koleżanką na Jej połowinki- umalowała mnie wtedy, że sie poznac w lustrze nie mogłam Potem, już po 18-tce, po raz pierwszy byłam w pracy jako wokalistka na jakimś balu i strasznie głupio się czułam, kiedy zobaczyłam tyle umalowanych kobiet- wyglądałam przy nich dziwnie Podpytałam więc moje koleżanki z liceum, gdzie i co można kupic, i jak tego używac- i się wciągnęłam...bardzo szybko zaczęłam wydawac nawet 300zł na kosmetyki do makijażu, w przeciągu prawie 2 lat doszłam do perfekcji zarówno w stosowaniu kamijażu, jak i do farbowania włosów... Aż przyszedł krach- któregoś razu moje włosy nie chciały już przyjąc kolejnej farby, poczekałam 3-4 miesiące i poszłam do fryzjerki- obciachałam się z całej farby na włosach (na króciutko), ale i też przestałam się malowac zupełnie... Z biegiem czasu doszły jednak do normalnego rytuału dnia kredka do oczu i tusz do rzęs- cieni stosuje niezwykle rzdako, nawet góra dwa razy w roku
              Nie ma większej siły niż prawdziwa miłość
              Avatar użytkownika Tigrina
              TigrinaPoziom:
              • Zarejestrowany: 26.11.2009, 22:06
              • Posty: 4674
              12
              • Zgłoś naruszenie zasad
              12 grudnia 2010, 00:18 | ID: 351042
              Nie zdążyłam poprawic literówek- i poszło... Poprawiam więc w cytacie:
              Tigrina napisał 2010-12-12 01:12:41
              Wiesz, u mnie było trochę podobnie. Ale tak bardziej dokładnie: Moje koleżanki przemycały tusze do rzęs i kredki do oczu chyba w 7-ej, albo 8-ej klasie SP na SKSie, bo gdy grałyśmy w piłkę ręczną, to zdarzały się tłumy kibicujących chłopaków z kilku starszych klas- kiedyś nawet mi rzęsy pomalowały, ale dziwnie się z tym czułam- jakiś taki ciężar czułam na rzęsach... Potem poszłam do liceum- wiele dziewczyn malowało się, w niektórych klasach to nawet panienki na solaria chodziły nagminnie, a ja nie lubiłam. Pierwszy raz o malowaniu pomyślałam na jakieś dwa miesiące przed 18-tką, jak pojechałam z koleżanką na Jej połowinki- umalowała mnie wtedy, że się poznać w lustrze nie mogłam Potem, już po 18-tce, po raz pierwszy byłam w pracy jako wokalistka na jakimś balu i strasznie głupio się czułam, kiedy zobaczyłam tyle umalowanych kobiet- wyglądałam przy nich dziwnie Podpytałam więc moje koleżanki z liceum, gdzie i co można kupić, i jak tego używać- i się wciągnęłam...bardzo szybko zaczęłam wydawać nawet 300zł na kosmetyki do makijażu, w przeciągu prawie 2 lat doszłam do perfekcji zarówno w stosowaniu makijażu, jak i do farbowania włosów... Aż przyszedł krach- któregoś razu moje włosy nie chciały już przyjąć kolejnej farby, poczekałam 3-4 miesiące i poszłam do fryzjerki- obciachałam się z całej farby na włosach (na króciutko), ale i też przestałam się malować zupełnie... Z biegiem czasu doszły jednak do normalnego rytuału dnia kredka do oczu i tusz do rzęs- cieni stosuje niezwykle rzadko, nawet góra dwa razy w roku
              I teraz już widzę postępy- za miesiąc, 12-go stycznia skończę 30 lat, a wielu moich znajomych nie wierzy, kiedy wspominam o swoim wieku- po prostu nie mam tak zniszczonej makijażami cery, jak moje koleżanki rówieśniczki... Moja Mama zresztą też z twarzy wygląda jakieś 10 lat młodziej- ponieważ nie lubiła się malować, używała przez całe życie sporadycznie tej kredki do oczu i tuszu, do dziś zresztą rzadko jakiś cień stosuje do powiek. Swojej córce więc te przemyślenia "zapodam" i pewnie takie same będą rezultaty, jak u Ciebie, Agnieszko
              Nie ma większej siły niż prawdziwa miłość
              Avatar użytkownika frezja89
              frezja89Poziom:
              • Zarejestrowany: 07.11.2008, 08:26
              • Posty: 11
              13
              • Zgłoś naruszenie zasad
              17 grudnia 2010, 21:15 | ID: 357067

              tak stanowczo za szybo dorasta

              Użytkownik usunięty
                14
                • Zgłoś naruszenie zasad
                17 grudnia 2010, 21:19 | ID: 357074
                Tigrina  

                I teraz już widzę postępy- za miesiąc, 12-go stycznia skończę 30 lat, a wielu moich znajomych nie wierzy, kiedy wspominam o swoim wieku- po prostu nie mam tak zniszczonej makijażami cery, jak moje koleżanki rówieśniczki... Moja Mama zresztą też z twarzy wygląda jakieś 10 lat młodziej- ponieważ nie lubiła się malować, używała przez całe życie sporadycznie tej kredki do oczu i tuszu, do dziś zresztą rzadko jakiś cień stosuje do powiek. Swojej córce więc te przemyślenia "zapodam" i pewnie takie same będą rezultaty, jak u Ciebie, Agnieszko

                A jakże Tigrinko... Wystarczy popatrzeć na moje zdjęcia... I gdzie tam widać, żem już trochę poza czterdziestką???

                Avatar użytkownika Justyna mama Łukasza
                • Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
                • Posty: 7326
                15
                • Zgłoś naruszenie zasad
                17 grudnia 2010, 21:43 | ID: 357107

                Już w przedszkolu mamusie dzieciom paznokcie malują, a i oczy umalowane nie raz widzialam, obłęd ale to wina rodzicow, ja też potępiam zbyt wczesne makijarze, mi mama też zabraniała, pamiętam ajk w 8 klasie wlosy wodą utlenioną na wakcje sobie trochę rozjaśniłam, mama jak zobaczyła to dała mi popalić, wtedy byłam na nią zła a teraz rozumiem.

                Użytkownik usunięty
                  16
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  21 grudnia 2010, 12:24 | ID: 359639

                  Ja zaczelam si emalowac dopiero w liceum, wczesniej nie czulam takiej potrzeby.Sama krok po kroku uczyłam się sztuki makijażu wspierana babskimi czasopismami mamy.Uważam, że nastolatki mogą malować się do szkoly, ale tak delikatnie aby zatuszować pryszcze itd

                  Avatar użytkownika ducinaltum
                  ducinaltumPoziom:
                  • Zarejestrowany: 10.12.2009, 22:12
                  • Posty: 1300
                  17
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  21 grudnia 2010, 12:36 | ID: 359653

                  Nie malowałam się ani w podstawówce ani w gimnazjum. W liceum i na studiach bardzo rzadko, najczęściej na większe imprezy.

                  Mimo, że rówieśnice wokół mnie przeważnie były "kolorowe". Już wtedy była moda na makijaż nastolatek.

                  Rodzice mnie raczej zachęcali niż zabraniali więc mój bunt polegał na tym, że robiłam tak, by mnie się podobało. Nie innym. Ale namiętnie farbowałam włosy przez kilka lat, przetrwały na szczęście.

                  Moje rówieśnice "tapeciary" - dzisiaj muszą malować się jeszcze mocniej. Skrzyżowanie mody i nocnego koszmaru.

                  Przynajmniej nie mam zniszczonej cery - a umiar w makijażu pozostał do dzisiaj.

                  A moda na makijaż dzieci...wiele spraw jest lansowanych w mediach - jak dziecko będzie miało zdrowe poczucie własnej wartości i wsparcie rodziców, przetrwa niejedną burzę

                  Użytkownik usunięty
                    18
                    • Zgłoś naruszenie zasad
                    21 grudnia 2010, 12:40 | ID: 359660

                    Ja nie malowałam się ani w podstwówce ani w średniej. Zresztą teraz też maluję sie tylko troche, a są dni że wcale (np. w niedzielę).

                    Jak patrzę na dzisiejszą młodzież to mnie przerażenie bierze. Moja córka też kiedyś mi marudziła żebym paznokcie jej pomalowała do przedszkola bo koleżanki mają pomalowane. Matko, w przedszkolu! Nie zgodziłam się i byłam zła jak teściowa zaczeła stawać o obronie mai i jej genialnego pomysłu.

                    Użytkownik usunięty
                      19
                      • Zgłoś naruszenie zasad
                      21 grudnia 2010, 12:44 | ID: 359662

                      Zaczęłam się malowac dopiero na studiach. Póki co nie myślę o tym czy bym dziecku pozwoliła na wcześniejsze malowanie - mam syna więc ten problem mnie nie dotyczy. Ale wydaje mi się, że przede wszystkim dla cery niewskazane jest zbyt wczesna przygota z makijażem.

                      Użytkownik usunięty
                        20
                        • Zgłoś naruszenie zasad
                        21 grudnia 2010, 12:44 | ID: 359664

                        Ja zaczęłam swoją przygodę z tuszem w liceum... i już się nie rozstaliśmy