Jak w tytule, czy oddajecie się samozadowalaniu, a może Wasi partnerzy nie raz zostali przez Was złapani na robótkach ręcznych? Co myślicie na ten temat? Psychologowie twierdzą że nie ma w tym nic złego jeśli robi się to z umiarem. Ja nigdy się nie onanizowałam, nawet mnie nie ciągneło, a na myśl że moja druga połowa może to robić czuje się nie swojo, bo to tak jak ja bym nie dawała mu satysfakcij. A co Wy myślicie, jakie są Wasze doświadczenia?


a ja nie mieszam sexu z Bogiem, oczywiście jeśli się ma stałego partnera i szanuje swoje ciało, a Kościoł nie będzie mi mowił w jakiej pozycij, z jakim zabezpieczeniem i jak często mam współżyć z mężem. Nie jeden ksiądz by nas wyśmiał czytając te wypowiedzi, myśląc że jesteśmy naiwni. Oni aż tak się nie przejmują, jak wierzżcy na naszym forum.