Seks bez zobowiązań...
- Zarejestrowany: 18.05.2011, 07:57
- Posty: 125
...to dzisiaj dość powszechnie używany zwrot...
czy uważacie, że jest coś złego czy niemoralnego? Mam na myśli seks bez zobowiązań z różnymi dziewczynami, koleżankami, znajomymi czasem zupełnie przypadkowy, dla sportu...
...ja nie będąc aktualnie w żadnym związku uważam, że jest to ciekawy i przyjemny sposób na relaks, sport, rozładowanie się... (fizycznie i psychicznie ;) )...
- Zarejestrowany: 13.06.2011, 05:59
- Posty: 10
Mój wieloletni związek rozpadł się głównie z powodów związanych z sexem.
Można na to patrzeć tak: Mieliśmy inne problemy i problemy z sexem z nich wynikały:-)
Albo tak: Mieliśmu problemy z sexem, które powodowały inne problemy.
Ostatecznie: nie ma znaczenia - bo mimo wszystko byliśmy w sobie zakochani - ale nie udało się nam stworzyć związku:-) Stąd moja śmiała teza, że sex ( jeśli jest możliwy) musi być w związku udany i nierutynowy( cokolwiek by to miało znaczyć).
Sex to nie cel sam w sobie - to " wisienka na torcie".
Tort natomiast może być stałym świetnym związkiem, lub przelotną namiętną znajomością - świadomą płytką relacją obu stron.
Jak ktoś lubi małe torty - hmm uważać żeby nie jeść kilku na raz i szanować sie na tyle żeby chociaż teoretycznie ten mały torcik miał szanse na bycie tortem weselnym:-)
Świadomy sex bez zobowiązań uważam za kiepski pomysł - mało z tego satysfakcji i radości - takie zwierzęce jakieś.
- Zarejestrowany: 18.05.2011, 07:57
- Posty: 125
No pomysł sam w sobie nie jest może zbyt wyszukany...
...ale może to ja mam jakieś wygórowane potrzeby seksualne i zwyczajnie lubię to robić...
...Każdy lubi to co lubi - po co bokserzy walczą, cóż przyjemnego jest w zbieraniu dość potężnych ciosów w twarz - wg mnie nic...
...ale każdy robi to co lubi... ;)...
...tak, zostaje jeszcze mastrurbacja... -ale ja chyba jestem na nią ciut za stary, poza tym wtedy również wirualnie uprawiam seks, więc do jednego się sprowadza...
...burdel, dziwki - płacisz, bierzesz swoje, wychodzisz... ale to znów ten cholerny seks...
Chyba nie ma o czym mówić - Wasze wypowiedzi sprowadzają się do jednego wspólnego mianownika - Jeżeli uprawiasz seks nie mając żony - jesteś zły, opętał Cię szatan i wiedz, że coś się dzieje...
...no trudno, każdy ma prawo do własnej opinii... Moją znacie i tej wersji będę się trzymał ;)
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Dziecinko, ale oczywiście, że tam właśnie mogłoby być...
...i na pewno nie będę w takim przypadku stawiał oporów...
To co piszę o seksie bez zobowiązań trzeba dobrze zrozumieć i nie interpretować tego po swojemu...
A po czyjemu mamy interpretować ?
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
..
Chyba nie ma o czym mówić - Wasze wypowiedzi sprowadzają się do jednego wspólnego mianownika - Jeżeli uprawiasz seks nie mając żony - jesteś zły, opętał Cię szatan i wiedz, że coś się dzieje...
Wypowiedzi osób z tego tematu odebrałam inaczej niż Ty. Chyba przesadziłeś z interpretacją.
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Jak się nikomu nie rozwala rodziny, życia i jest się świadomym tego to czemu nie.
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
Chyba nie ma o czym mówić - Wasze wypowiedzi sprowadzają się do jednego wspólnego mianownika - Jeżeli uprawiasz seks nie mając żony - jesteś zły, opętał Cię szatan i wiedz, że coś się dzieje...
Tu mała poprawka - seks pozamałżeńki jest zły. Ale nie oznacza to, że dana osoba jest zła. Trzeba oddzielać osobę od czyny, to podstawa.
Seks jest dla małżonków i w małżeństwie może być dobry. Poza nim - nigdy :-)
- Zarejestrowany: 18.05.2011, 07:57
- Posty: 125
...ja nie muszę niczego interpretować, bo skoro piszę to wiem o czym...
...po prostu mam wrażenie, że zupełnie inaczej wygląda to ja faktycznie myślicie i robicie niż to co piszecie...Takie wybielanie się... Ja od początku staram się być szczery i tak będzie do końca ;)...
...chociaż końca tego wątku raczej nie widać ;)...
...oczywiście nie dotyczy to wszystkich, żeby nie było znów zarzutów, że wszystkich potraktowałem jednakowo...
Niech może każdy w swoim sumieniu odpowie na ile rozminął się ze stanem faktycznym...
Stosunkowo udanej nocy wszystkim!! :P
- Zarejestrowany: 29.04.2011, 19:48
- Posty: 130
Chyba nie ma o czym mówić - Wasze wypowiedzi sprowadzają się do jednego wspólnego mianownika - Jeżeli uprawiasz seks nie mając żony - jesteś zły, opętał Cię szatan i wiedz, że coś się dzieje...
Tu mała poprawka - seks pozamałżeńki jest zły. Ale nie oznacza to, że dana osoba jest zła. Trzeba oddzielać osobę od czyny, to podstawa.
Seks jest dla małżonków i w małżeństwie może być dobry. Poza nim - nigdy :-)
Rozumiem, że chodzi Ci o małżeństwa "kościelne". A załóżmy wdowiec/wdowa, czy rozwodnicy- nie mogą ponownie brać ślubu i co wtedy? Celibat do końca życia?!
Odnośnie do całej tej dyskusji- proszę, nie róbmy z siebie dewotów!
- Zarejestrowany: 24.05.2011, 09:12
- Posty: 2868
Nie trzeba mieć męża ani zony by zeks uprawiać a Ty drogi Barcie o ile dobrze pamiętam to w innym watku pisałeś że seks przed ślubem jak najbardziej.
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
Nie trzeba mieć męża ani zony by zeks uprawiać a Ty drogi Barcie o ile dobrze pamiętam to w innym watku pisałeś że seks przed ślubem jak najbardziej.
Cóż... jedz więcej ryb - podobno poprawiają pamięć :-)
Odnośnie do całej tej dyskusji- proszę, nie róbmy z siebie dewotów!
A czemu wdowiec lub wdowa nie mogą ponownie się ożenić/wyjśc za mąż?
To nie kwestia bycia dewotem - to po prostu kwestia tego czy wierzę w Boga, czy nie. I tyle. Ja patrzę na to z pozycji osoby wierzącej.
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
A jeszcze odnośnie "seksu bez zobowiązań" to trzeba wspomnieć o tych bardziej przyziemnych sprawach jak ciąża (i tu pewien zgrzyt, bo Niuniek napisałeś, że nie zostawiłbyś żadnej na lodzie... no dobrze, ale przecież miało być dla sportu, bez zobowiązań ;-) ). Kwestia chorób wenerycznych...
- Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
- Posty: 7326
ho ho ciekawy temacik jutro powrocę bo oczka się kleja.
Bart a co tam choroby emocje i podnieta górą
- Zarejestrowany: 08.03.2011, 21:16
- Posty: 165
Krótko i treściwie, każdy ma swoje sumienie, swoje wyobrażenia dobra i zła i to nimi powinien się kierować :)
Nie trzeba mieć męża ani zony by zeks uprawiać a Ty drogi Barcie o ile dobrze pamiętam to w innym watku pisałeś że seks przed ślubem jak najbardziej.
Bartt napisał coś takiego????? Niemożliwe!
Ja powiem tak: nie dla mnie seks bez zobowiązań.
Dlaczego?
Bo seks bez zobowiązań, to seks bez miłości.
A to jest sprzeczne z moimi zasadami.
- Zarejestrowany: 24.05.2011, 09:12
- Posty: 2868
Wszystko zależy chyba od ludzi. Jedni nie potrafią iść do łożka z druga osobą ,,czegoś,, nie czuć. Nie zawsze musi to byc miłość.
- Zarejestrowany: 10.12.2009, 22:12
- Posty: 1300
Seks bez zobowiązań ma chyba jeszcze więcej....zobowiązań i konsekwencji... Bo niszczy.
Skojarzyło się mi się z innym tematem - o seksie bez zobowiązań mówili członkowie SLAA.
Seks bez zobowiązań ma chyba jeszcze więcej....zobowiązań i konsekwencji... Bo niszczy.
Skojarzyło się mi się z innym tematem - o seksie bez zobowiązań mówili członkowie SLAA.
Ja uważam, że nie ma czegoś takiego jak seks bez zobowiązań i konsekwencji. Bo wszytsko, co robimy w życiu ma swoje konsekwencje. Jesteśmy istotami czującymi, więc trudno mi pojać jak można to "czucie" wyłączyć na zcas seksu z kimś np. nieznajomym...
Ale są tacy ludzie... Wiem... Współczuję im.
- Zarejestrowany: 24.05.2011, 09:12
- Posty: 2868
Ja myślę że to różnice płciowe. Mężczyzni inaczej podchodzą do seksu a i naczej kobiety. Kobieta może życ bez partnera a jej potrzeby seksualne zostają przytłoczone codziennymi sprawami. Mężczyzni seks traktują jako wyładowanie i długo bez niego nie wytrzymają.
Ludzie są różni.
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
Ja myślę że to różnice płciowe. Mężczyzni inaczej podchodzą do seksu a i naczej kobiety. Kobieta może życ bez partnera a jej potrzeby seksualne zostają przytłoczone codziennymi sprawami. Mężczyzni seks traktują jako wyładowanie i długo bez niego nie wytrzymają.
Ludzie są różni.
Bezsensowne uogólnienie. I mi, jako mężczyźnie, trochę uwłacza.
- Zarejestrowany: 31.08.2009, 15:35
- Posty: 503
I znów trudny temat ;)
Moje zdanie jest takie, jeśli ktoś nie przeżyje, nie będzie wiedzieć, czy ma to jakieś konsekwencje, czy nie :)
Czy ma to jakieś zobowiązania czy nie.
Dla jednych ma, dla drugich nie, wszystko zalezy od czlowieka. Jesteśmy isttami rozumnymi, myslącymi i każdy siebie zna, i może przypuszczać jaki bedzie c.d.