......czy to tylko depresja z ich strony i strach przed śmiercia?
Czy zawsze przeczuwa się że ten dzień się zbliża?
9 grudnia 2011 10:14 | ID: 699537
ja kiedyś słyszałam że jak ktoś ma umierać to pare chwil przed śmiercią czuje się bardzo dobrze i nic go nie boli. Sa też osoby które czują że umrą.
Ja też o tym słyszałam. A nawet powiem więcej - podobno przed śmiercią ogólny stan pacjenta się poprawia.
Jeśli chodzi o mnie to wolałabym umrzeć szybko i nagle, niż żyć ze świadomością, że jestem ciężko chora i za kilka tygodni czy dni umrę.
9 grudnia 2011 13:46 | ID: 699627
mojej przyjaciółki mama miała wypadek samochodowy, umarła na miejscu. Pisała wiersze i każdy kto je czytał mówił że z tych wierszy można było wyczytać że ona czuła że niedługo umrze
9 grudnia 2011 17:42 | ID: 699736
Mnie zastanawia na ile jest to przeczucie a na ile przypadek. Ludzmi moze kierowac strach i lek i moga myslec ze umra a nie zawsze jest to przeczucie....
9 grudnia 2011 20:18 | ID: 699894
widziałam moją najukochańszą babcię dzień przed śmiercią w szpitalu. kiedy wychodziłam już z sali do domu spojrzałam w lusterko. wisiało na ścianie tak,że widziałam w nim łóżko babci. nasze spojrzenia się spotkały. patrzyła na mnie tak ciepło,spokojnie,z delikatnym uśmiechem...to było prawie 8 lat temu a pamiętam jakby wczoraj. jeju,to już tyle lat................. i ten babci zegarek,który przestał chodzić w godzinę jej śmierci...
Oj,łezkę mam w oku po przeczytaniu Twojego postu.Temat umierania to dla mnie trudny temat.Ale ten opis jest...piekny.
12 grudnia 2011 18:40 | ID: 702139
Mi chodzi o konkretny przypadek swojego taty. Chcę wierzyć że to jest jesgo strach i to wszystko co wygaduje to sa bzdury bo spory kawałek zycia przed nim ale niestety życie nas zaskakuje czasem w przeciwną stronę...
12 grudnia 2011 18:44 | ID: 702141
Mi chodzi o konkretny przypadek swojego taty. Chcę wierzyć że to jest jesgo strach i to wszystko co wygaduje to sa bzdury bo spory kawałek zycia przed nim ale niestety życie nas zaskakuje czasem w przeciwną stronę...
Asia, ale nikt z nas nie jest Ci w stanie powiedzieć, każdy przypadek jest inny. Życzę dużo zdrowia i siły dla Taty.
12 grudnia 2011 18:49 | ID: 702144
Właśnie nie chcę któregoś dnia poprostu stwierdzić że miałam znaki od niego, że mogłam z nim więcej spędzić czasu, coś zrobić... Oj szkoda nawet myśleć jakie życie jest krótkie.
12 grudnia 2011 19:05 | ID: 702157
Mój teść wiedział że umiera. Jak go mąż z teściową zawozili do szpitala to popatrzył na dom tak jakby się żegnał.Niestety do domu już nie wrócił.
12 grudnia 2011 19:49 | ID: 702185
Właśnie nie chcę któregoś dnia poprostu stwierdzić że miałam znaki od niego, że mogłam z nim więcej spędzić czasu, coś zrobić... Oj szkoda nawet myśleć jakie życie jest krótkie.
tego nie unikniesz Asiu . Zawsze po śmierci kogoś bliskiego są takie myśli . Żadna śmierć nie przychodzi w porę , każda przychodzi za wcześniej ...
14 grudnia 2011 22:32 | ID: 703920
.... i na żadną nie jesteśmy gotowi...
21 kwietnia 2012 19:45 | ID: 775838
Gdy umierała moja Ciocia dużo czytałam o smierci i umieranie w chorobie charakteryzuje się tym, że osoba taka wie, że umiera. Objawia się to konkretnymi rzeczami. Bardzo smutny temat...
21 kwietnia 2012 19:59 | ID: 775841
Moja mama od 33 lat co roku umiera. A teraz to przynajmniej dwa razy w tygodniu. Zżymam się, bo nie lubię tych jej gadek w co ją mam ubrać . Od trzydziestu lat ma dwa zestawy "do trumny", które są już o wiele za duże i nie nadają się do niczego. Wiem, że nie powinnam tak mówić ale już mi się nie chce tego słuchać.
Bo przecież nikt nie wie ile jeszcze pożyje. I nie ważne ile ma lat i na co choruje . Tylko moja mama wie, ze już "niedługo" . I tak 33 lata.
21 kwietnia 2012 20:03 | ID: 775842
Moja mama od 33 lat co roku umiera. A teraz to przynajmniej dwa razy w tygodniu. Zżymam się, bo nie lubię tych jej gadek w co ją mam ubrać . Od trzydziestu lat ma dwa zestawy "do trumny", które są już o wiele za duże i nie nadają się do niczego. Wiem, że nie powinnam tak mówić ale już mi się nie chce tego słuchać.
Bo przecież nikt nie wie ile jeszcze pożyje. I nie ważne ile ma lat i na co choruje . Tylko moja mama wie, ze już "niedługo" . I tak 33 lata.
moja mama też tak mówiła i w końcu sobie przepowiedziałą własną śmierć . Trafiła , chociaż jej nie wierzyłam ....
21 kwietnia 2012 20:05 | ID: 775844
Moja mama od 33 lat co roku umiera. A teraz to przynajmniej dwa razy w tygodniu. Zżymam się, bo nie lubię tych jej gadek w co ją mam ubrać . Od trzydziestu lat ma dwa zestawy "do trumny", które są już o wiele za duże i nie nadają się do niczego. Wiem, że nie powinnam tak mówić ale już mi się nie chce tego słuchać.
Bo przecież nikt nie wie ile jeszcze pożyje. I nie ważne ile ma lat i na co choruje . Tylko moja mama wie, ze już "niedługo" . I tak 33 lata.
moja mama też tak mówiła i w końcu sobie przepowiedziałą własną śmierć . Trafiła , chociaż jej nie wierzyłam ....
I tego właśnie się obawiam najbardziej. Że jej nie uwierzę, gdy trzeba będzie.
21 kwietnia 2012 20:09 | ID: 775846
Moja mama od 33 lat co roku umiera. A teraz to przynajmniej dwa razy w tygodniu. Zżymam się, bo nie lubię tych jej gadek w co ją mam ubrać . Od trzydziestu lat ma dwa zestawy "do trumny", które są już o wiele za duże i nie nadają się do niczego. Wiem, że nie powinnam tak mówić ale już mi się nie chce tego słuchać.
Bo przecież nikt nie wie ile jeszcze pożyje. I nie ważne ile ma lat i na co choruje . Tylko moja mama wie, ze już "niedługo" . I tak 33 lata.
moja mama też tak mówiła i w końcu sobie przepowiedziałą własną śmierć . Trafiła , chociaż jej nie wierzyłam ....
I tego właśnie się obawiam najbardziej. Że jej nie uwierzę, gdy trzeba będzie.
na 2 tygodnie przed swoją śmiercią powiedziała nam , że umrze w rocznicę śmierci mojego taty / podobno miała taki sen / - umarła dzień po tej rocznicy ...
21 kwietnia 2012 20:13 | ID: 775847
Może ona chciała tak umrzeć!!! Bo to też jest możliwe. Może ona karmiła się tymi myślami. Bo też to jest możliwe. To tak jak można wyzdrowieć, bo się nie poddaje. Można też umrzeć, bo czeka się na śmierć . I staje się ona i jej czas celem dla którego żyjemy.
21 kwietnia 2012 20:15 | ID: 775849
Może ona chciała tak umrzeć!!! Bo to też jest możliwe. Może ona karmiła się tymi myślami. Bo też to jest możliwe. To tak jak można wyzdrowieć, bo się nie poddaje. Można też umrzeć, bo czeka się na śmierć . I staje się ona i jej czas celem dla którego żyjemy.
Była bardzo chora , bardzo cierpiała ....
21 kwietnia 2012 20:29 | ID: 775851
To bardzo przykre!!! Jak widzi się cierpienia osób najbliższych. Wtedy inaczej wszystko się odbiera. Mój ojczym zmarł 14 lat temu. Miał raka. I nigdy o nim nie mówił, nie użalał się . I zmarł bez slowa skargi. Tak po prostu wyciszył się i gasł. Z dnia na dzień przez miesiąc. A przecież napewno miał bóle. Ale nigdy o tym nie wspominał.
21 kwietnia 2012 20:35 | ID: 775852
To bardzo przykre!!! Jak widzi się cierpienia osób najbliższych. Wtedy inaczej wszystko się odbiera. Mój ojczym zmarł 14 lat temu. Miał raka. I nigdy o nim nie mówił, nie użalał się . I zmarł bez slowa skargi. Tak po prostu wyciszył się i gasł. Z dnia na dzień przez miesiąc. A przecież napewno miał bóle. Ale nigdy o tym nie wspominał.
Mój wujek to zawsze mowił że chce umrzeć w domu. Chorowal na raka i jak ciocia zdecydowała w szpitalu że go zabiera do domu niech do końca w nim jest to jak go przywieźli to do 20 minut zmarł.Ta chęć bycia w domu tyle mu dawala siły , że naprawde w stanie okropnym wytrzymał podróż ambulansem.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.