Co było przebojem na Waszym "podwórku" za Waszego dzieciństwa?
Chodzi mi o nowe rzeczy, którymi się dzieci chwaliły,
zabawki
Zabawy wspólnie wymyślane
cuda "techniki":-)
Zajęcia dzieci
Ja nie zapomnę nigdy wymiany karteczkami z segregatorów, to był bajer, a jeszcze jak ktoś miał karteczki z postaciami ze znanych bajek, to był dopiero hit!!!
Rolki- czasy mojej Komunii Św.- się szpanowało
Przesiadywanie na kocach i zabawa w "dom"
Wykupywanie wszystkich gum do żucia z okolicznych skelpów, bo zbieraliśmy naklejki z Kaczorem Donaldem
orenżada w proszku ( rewelka! szczypała w język), guma balonowa Donald z historyjkami, gra w piłkę ( nie pamiętam jak się nazywało ale trzeba było odbic o ścianę i potem nad nia przeskoczyć), gra w gumę ( biedne matki - pozbywały się resztek gumek), zbieranie widokówek ze zwierzętami...i wiele innych..
no i podstawa - chodziliśmy na szaber :)) sąsiad miał z nami utrapienie
Ja bym jeszcze dodała gumę Turbo i obrazki z autami i motorami :D Na szaber nie chodziłam, ale chodziliśmy do lasu, gdzie ludzie wyrzucali całkiem przydatne przedmioty( stare garnki, czajniki), które jeszcze długo służyły do zabawy
O tak, o tym zapomniałam, [amiętam jak kiedyś wybrałyśmy się z koleżanką daleko w las, bo gdzieś tam leżały kolorowe butelki, z których można było zrobić wazoniki. I pamiętam jakie lanie potem dostałam *pierwsze i ostatnie*, bo mama nie mogła nas zlokalizować i strasznie się o nas martwiła...
Hehe a u nas sie wkurzali rodzice kuzynki, bo im te graty zawsze na podwórko znosiliśmy :) I było: "ludzie śmieci wyrzucają, a wy je mi tu na plac znosicie..." Za diabła nie rozumieli, że to nie żadne śmieci, tylko rekwizyty służące do zabawy :))
- Zarejestrowany: 17.12.2009, 20:50
- Posty: 9899
orenżada w proszku ( rewelka! szczypała w język), guma balonowa Donald z historyjkami, gra w piłkę ( nie pamiętam jak się nazywało ale trzeba było odbic o ścianę i potem nad nia przeskoczyć), gra w gumę ( biedne matki - pozbywały się resztek gumek), zbieranie widokówek ze zwierzętami...i wiele innych..
no i podstawa - chodziliśmy na szaber :)) sąsiad miał z nami utrapienie
Ja bym jeszcze dodała gumę Turbo i obrazki z autami i motorami :D Na szaber nie chodziłam, ale chodziliśmy do lasu, gdzie ludzie wyrzucali całkiem przydatne przedmioty( stare garnki, czajniki), które jeszcze długo służyły do zabawy
O tak, o tym zapomniałam, [amiętam jak kiedyś wybrałyśmy się z koleżanką daleko w las, bo gdzieś tam leżały kolorowe butelki, z których można było zrobić wazoniki. I pamiętam jakie lanie potem dostałam *pierwsze i ostatnie*, bo mama nie mogła nas zlokalizować i strasznie się o nas martwiła...
Hehe a u nas sie wkurzali rodzice kuzynki, bo im te graty zawsze na podwórko znosiliśmy :) I było: "ludzie śmieci wyrzucają, a wy je mi tu na plac znosicie..." Za diabła nie rozumieli, że to nie żadne śmieci, tylko rekwizyty służące do zabawy :))
To były czasy, człowiek cieszył się z byle szkiełka no nie?
orenżada w proszku ( rewelka! szczypała w język), guma balonowa Donald z historyjkami, gra w piłkę ( nie pamiętam jak się nazywało ale trzeba było odbic o ścianę i potem nad nia przeskoczyć), gra w gumę ( biedne matki - pozbywały się resztek gumek), zbieranie widokówek ze zwierzętami...i wiele innych..
no i podstawa - chodziliśmy na szaber :)) sąsiad miał z nami utrapienie
Ja bym jeszcze dodała gumę Turbo i obrazki z autami i motorami :D Na szaber nie chodziłam, ale chodziliśmy do lasu, gdzie ludzie wyrzucali całkiem przydatne przedmioty( stare garnki, czajniki), które jeszcze długo służyły do zabawy
O tak, o tym zapomniałam, [amiętam jak kiedyś wybrałyśmy się z koleżanką daleko w las, bo gdzieś tam leżały kolorowe butelki, z których można było zrobić wazoniki. I pamiętam jakie lanie potem dostałam *pierwsze i ostatnie*, bo mama nie mogła nas zlokalizować i strasznie się o nas martwiła...
Hehe a u nas sie wkurzali rodzice kuzynki, bo im te graty zawsze na podwórko znosiliśmy :) I było: "ludzie śmieci wyrzucają, a wy je mi tu na plac znosicie..." Za diabła nie rozumieli, że to nie żadne śmieci, tylko rekwizyty służące do zabawy :))
To były czasy, człowiek cieszył się z byle szkiełka no nie?
Tak, a teraz to dzieciaki byle czym się nie zadowolą :) Na Komunię się dostawało zegarek, kalkulator i długopis, a teraz jak komputera dziecko nie dostanie to jest zawiedzione... Do czego to doszło...
- Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
- Posty: 7326
Piękne wspomnienia, mi się przypomialy leginsy ktore byly modne a teraz wrocily na salony. I wiele innych wymiana karteczkami i pocztowkami... ah...
- Zarejestrowany: 14.06.2010, 21:25
- Posty: 10745
na naszym podwórku mieliśmy zgraną ekipę z przewagą dziewczyn mieliśmy tylko 4 rodzynków(chłopców).oczywiście wymiana karteczek z różnymi postaciami,gra w palanta,w nogę gdzie ja zawsze stałam na bramce(mam nawet bliznę nad okiem bo za bardzo próbowałam obronić i wbiłam się w siatkę ogrodzenia)zabawa w wojnę,w zimie walki na to kto kogo pierwszy zrzuci z sanek,budowanie igloo.ale najbardziej utkwiła mi w pamięci zabawa resorakami budowaliśmy garaże drogi itp.i zabawa w dom rysowaliśmy na placu domy i "urządzaliśmy pokoje"i się zapraszaliśmy nawzajem.poza tym chodzenie po płotach i zabawa "raz,dwa,trzy,baba jaga patrzy"zabawy w chowanego na starej opuszczonej budowie.gra w państwa miasta.fajne jest to że do tej pory utrzymujemy kontakt i często wspominamy.
aGUŚ fajny wąteczek założyłaś:)
Ja także wspominam karteczki, grę w palanta, podchody. Hmm co by tu jeszcze.. Pamiętam gumy huba buba, były pyszne:) Pamiętam,że rolki tez były w modzie, lubiłam jezdzić:) Jak coś sobie jeszcze przypomnę to napiszę
- Zarejestrowany: 17.09.2008, 06:35
- Posty: 4070
orenżada w proszku ( rewelka! szczypała w język), guma balonowa Donald z historyjkami, gra w piłkę ( nie pamiętam jak się nazywało ale trzeba było odbic o ścianę i potem nad nia przeskoczyć), gra w gumę ( biedne matki - pozbywały się resztek gumek), zbieranie widokówek ze zwierzętami...i wiele innych..
no i podstawa - chodziliśmy na szaber :)) sąsiad miał z nami utrapienie
Ja bym jeszcze dodała gumę Turbo i obrazki z autami i motorami :D Na szaber nie chodziłam, ale chodziliśmy do lasu, gdzie ludzie wyrzucali całkiem przydatne przedmioty( stare garnki, czajniki), które jeszcze długo służyły do zabawy
O tak, o tym zapomniałam, [amiętam jak kiedyś wybrałyśmy się z koleżanką daleko w las, bo gdzieś tam leżały kolorowe butelki, z których można było zrobić wazoniki. I pamiętam jakie lanie potem dostałam *pierwsze i ostatnie*, bo mama nie mogła nas zlokalizować i strasznie się o nas martwiła...
Hehe a u nas sie wkurzali rodzice kuzynki, bo im te graty zawsze na podwórko znosiliśmy :) I było: "ludzie śmieci wyrzucają, a wy je mi tu na plac znosicie..." Za diabła nie rozumieli, że to nie żadne śmieci, tylko rekwizyty służące do zabawy :))
To były czasy, człowiek cieszył się z byle szkiełka no nie?
Do lasu to i my lataliśmy , dopóki nie zaczęto nas straszyć czarna wołgą jeżdżąca i porywającą dzieci...to przestaliśmy do lasu, ale całkiem przydatne rzeczy były w schronach p-lot i bunkrach powojennych :)))
My z koleżankami najczęściej skakałyśmy w gumę. Nie było wtedy jeszcze rolek ale co bogatsi mieli wrotki. W sumie nie było wielkiego wyboru w zabawkach a i tak to były piękne czasy, których nasze dzieci mogą nam tylko zazdrościc
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Pamiętam, że w czasach dzieciństwa wszyscy namiętnie zbierali puszki im bardziej wyszukane tym lepiej , potem zbieraliśmy obrazki z gum turbo lub donald :)
odnośnie zabaw : grało się w badmintona , w gumę , w kapsle, w chowanego , w dom :)
Super wspomnienia :)
No zbierało się jeszcze sreberka od czekolad. I grało w ducę.
U nas też! Największym hitem były listy, pocztówki i pazłotka, które przysyłali nam koledzy z ZSRR
Też pisałam ale z koleżankami...
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
A grał ktoś w pomidora - super zabawa... i "głuchy telefon"...
A grał ktoś w pomidora - super zabawa...
...grałam , pamiętam :-)
- Zarejestrowany: 12.01.2011, 18:17
- Posty: 2317
A grał ktoś w pomidora - super zabawa...
...grałam , pamiętam :-)
O pomidor spoko zabawa, potem zamiast pomidor mówiło się babci kalesony albo jakieś inne śmieszne powiedzonka.
Mnie się jeszcze przypomniał zeszyt zwany "złotymi myślami" i tam były pytania do koleżanek i kolegów, imię, nazwisko, ulubiony kolor, zwierzę itd
tak czytam wasze odpowiedzi i musze przyznac ze w wiekszosc i ja sie bawilam...to byly czasy, wtedy na podworku spedzalo sie kazda wolna chwile...milo sie to wspomina :)
Aluna ta zabawa, co sie skakalo przez pilke odbita od sciany u nas nazywala sie ODBIJAK :)
- Zarejestrowany: 15.02.2011, 18:08
- Posty: 5072
A grał ktoś w pomidora - super zabawa...
...grałam , pamiętam :-)
O pomidor spoko zabawa, potem zamiast pomidor mówiło się babci kalesony albo jakieś inne śmieszne powiedzonka.
Mnie się jeszcze przypomniał zeszyt zwany "złotymi myślami" i tam były pytania do koleżanek i kolegów, imię, nazwisko, ulubiony kolor, zwierzę itd
OOOO w pomidora też grałam, a złote myśli to była super sprawa, fajne były czasy :)
- Zarejestrowany: 20.02.2011, 19:09
- Posty: 13427
Czy ktoś z Was pamięta program MINI PLAYBACK SHOW
kiedyś zorganizowalismy go na naszym podwórku, zaprosilismy nawet gości i lokalną gazetto było coś:)
za blokiem mamy taki plac z betonowych płyt, cały pomalowaliśmy kredą na ten dzień:)
graliśmy w puchę, palanta, bawiliśmy się w podchody, skakalismy po trzepakach, pełne szaleństwo...a nie to co teraz 0- era gier komputerowych:(
U mnie to:gra w gumę,w krawężniki,historyjki z gum Donald,lalki Barbie,podchody.
U mnie robilo sie "widoczki". Wykopywalo sie mala dziurke, do dziurki trafialy kolorowe kwiatki zerwane z pobliskiego ogrodu, kwiatki nakrywalo sie znalezionymi kawalkami szybki i przykrywalo sie ziemia. I potem sie odkopywalo i podziwialo "obrazki". Zakrecone zajecie, ale wtedy sie podobalo
U mnie robilo sie "widoczki". Wykopywalo sie mala dziurke, do dziurki trafialy kolorowe kwiatki zerwane z pobliskiego ogrodu, kwiatki nakrywalo sie znalezionymi kawalkami szybki i przykrywalo sie ziemia. I potem sie odkopywalo i podziwialo "obrazki". Zakrecone zajecie, ale wtedy sie podobalo
tez tak robilismy!!!!! tylko my na to 'sekrety' mowilismy :D
Złote myśli to było to! Pamiętniki- żeby się inni wpisywali też:-)
My całe dnie przesiadywaliśmy na kocach
I pamiętam , że raz po deszczu łapałyśmy z dziewczynami małe żabki- same się osfajałyśmy, nadałyśmy im nawet imiona- znosiłyśmy na koce- a później dziwiłyśmy się czemu te żabki kolor na żółty zmieniały
A chłopaki w szoku byli, że my się żab nie boimy:-)