Zapraszam na pogaduszki do nowej części naszego wątku:)
11 września 2014 19:50 | ID: 1145171
Ja w sobotę mam ślub siostry. Jestem świadkową a w ogóle się nie stresuję :D Szukałam po całym mieście wina bezalkoholowego, bo my obie w ciąży ale nigdzie nie znalazłam. Będziemy w takim razie pić soczek :D
Piwko Karmi jest bezalkoholowe - teraz są nowe smaki: żurawinowy i tiramisu...polecam...
właśnie my obie nie lubi piwek bezalkoholowych niestety... W ogóle wolimy wina :D
No ja nie polecę winka, bo nie piję:(
11 września 2014 19:50 | ID: 1145172
Ja zrobiłam grzybki w occie i w soli... Sprzatnęłam i mam na dziś luzik:) Jeszcze tylko kolację zapomniałam zjeść:)
11 września 2014 20:01 | ID: 1145178
Ja zrobiłam grzybki w occie i w soli... Sprzatnęłam i mam na dziś luzik:) Jeszcze tylko kolację zapomniałam zjeść:)
I ja jeszcze kolacji nie jadłam, to idę... a Tobie życzę SMACZNEGO !!!
11 września 2014 20:02 | ID: 1145180
Uciekam na kolacyjkę i serialiki oraz Kuchenne rewolucje...
Miłego wieczorku życzę...
11 września 2014 20:03 | ID: 1145181
Ja zrobiłam grzybki w occie i w soli... Sprzatnęłam i mam na dziś luzik:) Jeszcze tylko kolację zapomniałam zjeść:)
I ja jeszcze kolacji nie jadłam, to idę... a Tobie życzę SMACZNEGO !!!
Dziękjuę Grazynko, wcinam kanapkę z serem:) I Tobie smacznego;)
11 września 2014 20:26 | ID: 1145193
Hej,
ja jakoś nie czuję się najlepiej. Głowa mi pęka mimo tabletek. Chyba jakieś zmęczenie mnie dopadło
11 września 2014 21:21 | ID: 1145201
Ja w sobotę mam ślub siostry. Jestem świadkową a w ogóle się nie stresuję :D Szukałam po całym mieście wina bezalkoholowego, bo my obie w ciąży ale nigdzie nie znalazłam. Będziemy w takim razie pić soczek :D
Piwko Karmi jest bezalkoholowe - teraz są nowe smaki: żurawinowy i tiramisu...polecam...
właśnie my obie nie lubi piwek bezalkoholowych niestety... W ogóle wolimy wina :D
No ja nie polecę winka, bo nie piję:(
a może piccolo?
11 września 2014 21:29 | ID: 1145203
Ja w sobotę mam ślub siostry. Jestem świadkową a w ogóle się nie stresuję :D Szukałam po całym mieście wina bezalkoholowego, bo my obie w ciąży ale nigdzie nie znalazłam. Będziemy w takim razie pić soczek :D
Piwko Karmi jest bezalkoholowe - teraz są nowe smaki: żurawinowy i tiramisu...polecam...
właśnie my obie nie lubi piwek bezalkoholowych niestety... W ogóle wolimy wina :D
No ja nie polecę winka, bo nie piję:(
a może piccolo?
11 września 2014 22:53 | ID: 1145226
Gdzieś robią remont czy co? Wybudziłam się i nie mogę zasnąć. Ale oczywiście nikomu nie przeszkadzają hałasy tylko nam. Więc nie chodzę i nie szukam źródła. Najwyżej włożę sobie zatyczki do uszu.
11 września 2014 22:54 | ID: 1145227
ja juz z pracy
pizze jemy z mezulkiem
z Jowka ok poki co
12 września 2014 06:17 | ID: 1145248
hello porannie,
jak co ranek podszykowuję obiad moim panom. teraz w międzyczasie paznokcie maluję. i kawa ;-)
12 września 2014 06:47 | ID: 1145251
12 września 2014 07:13 | ID: 1145252
HEJ !!! Mój mężuś pojechał na rybki lub na... grzybki... mam nadzieję, że na to trzecie ... nie...
12 września 2014 07:14 | ID: 1145253
WITAJCIE prawie weekendowo... dzisiaj czekamy na naszego Młodego...
12 września 2014 07:35 | ID: 1145259
heejkaa
pda co rusz u mnie
Jowka musowo do przedszkola poszła. mam andzieje ze dzis bedzie z nią ok.. mąz ją szybciej odbierze bo ja na 10 do pracy mam
kawka teraz
łeb boli;/
12 września 2014 08:06 | ID: 1145269
Witam.
Jestem wycieńczona fizycznie i psychicznie po dzisiejszej koszmarnej nocy. Najpierw pies mnie w środku nocy obudził, podniósł taki alarm, biegał od okna do okna i szczekał jak popierniczony. Jestem pewna, że coś lub ktoś nam po podwórku chodziło. Nie dość, że mamy nie ogrodzone jeszcze, to jeszcze wokół same łąki i lasy. Sąsiada "płot w płot" mamy jednego ale oni zawsze na noc się tak opancerzają roletami, że nawet jakby mnie tu kto mordować przyszedł, to i tak nic by nie usłyszeli. Byłam przerażona i bałam się nawet z łóżka wstać, żeby chociaż przez okno wyjrzeć, sprawdzić co się dzieje :(
Później obudził się Szymuś, gorączka 39,2, płakał i marudził, sam nie wiedział czego chce. Dostał syrop przeciwgorączkowy i trochę się uspokoił ale mówił, żeby mu bruszek masować, bo go boli. A później z tych nerwów chyba to mnie tak brzuch rozbolał, że już myślałam, żeby pogotowie wzywać, bo nieźle się wystraszyłam :( Teraz cała w strachu jestem, czy aby z dzidzią wszystko ok, bo takiego bólu to ja jeszcze nie miałam. Później zadzwonię do mojej pani doktor i może poproszę o przełożenie wizyty na dzisiaj, żeby się u pewnić, że wszystko jest ok. Bo do poniedziałku (na poniedziałek mam umówioną wizytę), to ja chyba nie wytrzymam :(
Ledwo żyję, oczy mam takei podkrążone, że wyglądam jakby mnie ktoś pobił, takei sine :( A u pies już czeka przy mnie i na spacer mnie ciągnie. Normalnei płakać mi się chce, taka się czuję bezsilna
12 września 2014 08:12 | ID: 1145273
Witam.
Jestem wycieńczona fizycznie i psychicznie po dzisiejszej koszmarnej nocy. Najpierw pies mnie w środku nocy obudził, podniósł taki alarm, biegał od okna do okna i szczekał jak popierniczony. Jestem pewna, że coś lub ktoś nam po podwórku chodziło. Nie dość, że mamy nie ogrodzone jeszcze, to jeszcze wokół same łąki i lasy. Sąsiada "płot w płot" mamy jednego ale oni zawsze na noc się tak opancerzają roletami, że nawet jakby mnie tu kto mordować przyszedł, to i tak nic by nie usłyszeli. Byłam przerażona i bałam się nawet z łóżka wstać, żeby chociaż przez okno wyjrzeć, sprawdzić co się dzieje :(
Później obudził się Szymuś, gorączka 39,2, płakał i marudził, sam nie wiedział czego chce. Dostał syrop przeciwgorączkowy i trochę się uspokoił ale mówił, żeby mu bruszek masować, bo go boli. A później z tych nerwów chyba to mnie tak brzuch rozbolał, że już myślałam, żeby pogotowie wzywać, bo nieźle się wystraszyłam :( Teraz cała w strachu jestem, czy aby z dzidzią wszystko ok, bo takiego bólu to ja jeszcze nie miałam. Później zadzwonię do mojej pani doktor i może poproszę o przełożenie wizyty na dzisiaj, żeby się u pewnić, że wszystko jest ok. Bo do poniedziałku (na poniedziałek mam umówioną wizytę), to ja chyba nie wytrzymam :(
Ledwo żyję, oczy mam takei podkrążone, że wyglądam jakby mnie ktoś pobił, takei sine :( A u pies już czeka przy mnie i na spacer mnie ciągnie. Normalnei płakać mi się chce, taka się czuję bezsilna
bedzie wszystko dobrze;-))
12 września 2014 08:16 | ID: 1145275
Witam.
Jestem wycieńczona fizycznie i psychicznie po dzisiejszej koszmarnej nocy. Najpierw pies mnie w środku nocy obudził, podniósł taki alarm, biegał od okna do okna i szczekał jak popierniczony. Jestem pewna, że coś lub ktoś nam po podwórku chodziło. Nie dość, że mamy nie ogrodzone jeszcze, to jeszcze wokół same łąki i lasy. Sąsiada "płot w płot" mamy jednego ale oni zawsze na noc się tak opancerzają roletami, że nawet jakby mnie tu kto mordować przyszedł, to i tak nic by nie usłyszeli. Byłam przerażona i bałam się nawet z łóżka wstać, żeby chociaż przez okno wyjrzeć, sprawdzić co się dzieje :(
Później obudził się Szymuś, gorączka 39,2, płakał i marudził, sam nie wiedział czego chce. Dostał syrop przeciwgorączkowy i trochę się uspokoił ale mówił, żeby mu bruszek masować, bo go boli. A później z tych nerwów chyba to mnie tak brzuch rozbolał, że już myślałam, żeby pogotowie wzywać, bo nieźle się wystraszyłam :( Teraz cała w strachu jestem, czy aby z dzidzią wszystko ok, bo takiego bólu to ja jeszcze nie miałam. Później zadzwonię do mojej pani doktor i może poproszę o przełożenie wizyty na dzisiaj, żeby się u pewnić, że wszystko jest ok. Bo do poniedziałku (na poniedziałek mam umówioną wizytę), to ja chyba nie wytrzymam :(
Ledwo żyję, oczy mam takei podkrążone, że wyglądam jakby mnie ktoś pobił, takei sine :( A u pies już czeka przy mnie i na spacer mnie ciągnie. Normalnei płakać mi się chce, taka się czuję bezsilna
bedzie wszystko dobrze;-))
Jak dojdę do siebie, to pewnie i ja w to uwierzę ;) Na razie boję się jak diabli.
Nie wiem czy brać Szymusia do lekarza, teraz po gorączce ani śladu. Śpi sobie spokojnie. Zobaczymy co będzie jak wstanie. Boję się, że znów lekarka naprzepisuje lekarstw za 100 zł albo i lepiej a tu z kasą krucho. I chyba zaryzykuję jeszcze jeden dzień z "samoleczeniem". W razie czego wieczorem pojadę z nim do szpitala jak będę widzieć, że nie dajemy rady z opanowaniem infekcji :(
12 września 2014 08:21 | ID: 1145278
ANIU trzymaj się, a może zadzwoń po mamę niech do Ciebie przyjedzie... Lepiej na pewno się poczujesz mając obok siebie kogoś bliskiego...
12 września 2014 08:22 | ID: 1145279
Witam.
Jestem wycieńczona fizycznie i psychicznie po dzisiejszej koszmarnej nocy. Najpierw pies mnie w środku nocy obudził, podniósł taki alarm, biegał od okna do okna i szczekał jak popierniczony. Jestem pewna, że coś lub ktoś nam po podwórku chodziło. Nie dość, że mamy nie ogrodzone jeszcze, to jeszcze wokół same łąki i lasy. Sąsiada "płot w płot" mamy jednego ale oni zawsze na noc się tak opancerzają roletami, że nawet jakby mnie tu kto mordować przyszedł, to i tak nic by nie usłyszeli. Byłam przerażona i bałam się nawet z łóżka wstać, żeby chociaż przez okno wyjrzeć, sprawdzić co się dzieje :(
Później obudził się Szymuś, gorączka 39,2, płakał i marudził, sam nie wiedział czego chce. Dostał syrop przeciwgorączkowy i trochę się uspokoił ale mówił, żeby mu bruszek masować, bo go boli. A później z tych nerwów chyba to mnie tak brzuch rozbolał, że już myślałam, żeby pogotowie wzywać, bo nieźle się wystraszyłam :( Teraz cała w strachu jestem, czy aby z dzidzią wszystko ok, bo takiego bólu to ja jeszcze nie miałam. Później zadzwonię do mojej pani doktor i może poproszę o przełożenie wizyty na dzisiaj, żeby się u pewnić, że wszystko jest ok. Bo do poniedziałku (na poniedziałek mam umówioną wizytę), to ja chyba nie wytrzymam :(
Ledwo żyję, oczy mam takei podkrążone, że wyglądam jakby mnie ktoś pobił, takei sine :( A u pies już czeka przy mnie i na spacer mnie ciągnie. Normalnei płakać mi się chce, taka się czuję bezsilna
bedzie wszystko dobrze;-))
Jak dojdę do siebie, to pewnie i ja w to uwierzę ;) Na razie boję się jak diabli.
Nie wiem czy brać Szymusia do lekarza, teraz po gorączce ani śladu. Śpi sobie spokojnie. Zobaczymy co będzie jak wstanie. Boję się, że znów lekarka naprzepisuje lekarstw za 100 zł albo i lepiej a tu z kasą krucho. I chyba zaryzykuję jeszcze jeden dzień z "samoleczeniem". W razie czego wieczorem pojadę z nim do szpitala jak będę widzieć, że nie dajemy rady z opanowaniem infekcji :(
moja jowka cała noc przedwczorajsza wymiotowła.
licze ze dzis bedzie ok juz bo nie mam jej z kim zostawic
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.