Homoseksualiści, związki partnerskie - jaki jest Wasz stosunek do tych tematów?
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Ostatnio w mediach aż huczy ws. związków partnerskich czy homoseksualistów.
Nie mam do nich nic, ale jeśli w obecnych czasach sprawy te zdają się być ponad innymi problemami to coś jest nie tak. Tu moja tolerancja się jednak kurczy.
Jest walka o prawa i tolerancję ale chyba zbyt napastliwa, wywołująca przeciwne odczucia.
- Zarejestrowany: 01.09.2011, 19:17
- Posty: 452
nie bardzo rozumiem więc dlaczego właśnie nie może mieć prawa do tej własnej moralności? właśnie do tej katolickiej moralności?
dlaczego głosząc takie poglądy nie ma do nich prawa? za to Wy macie prawo jej to wytykać i dlaczego Kasia ma się wstydzić własnych wyznawanych zasad?
Ekhm,
jestem absolwetnką teologii. Też niektórzy próbowali mi wmawiać, ze homoseksualizm jest chorobą, którj nalezy się wstydzić. Gdyby mi to zaczęli wmawiac w podstawówce, to bym uwierzyła, ale na szczęście mam już odrobine własnych doświadcxzeń, poznałam co nieco ludzi i nie wiem dlaczego mój przyjaciel nie moze być szczęśliwy w zwiazku, tylko dlatego, że związek ten chce budować z mężczyzną? Nie miałabym problemu, żeby powierzyć mu na weekend opiekę nad moim dzieckiem czy tym podobne.
Sama jeste w zwiazku od wielu lat, mamy wspaniałą córkę, a dopiero się zaręczyliśmy, dla mnie to lepsze niż ślub na chybcika.
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
Tylko tu nie chodzi o to, czy homoseksualiści to mili i sympatycznie ludzie, czy są odpowiedzialni, czy można im zostawić dziecko pod opieką, itd. - zupełnie nie o to chodzi. Jeśli jesteś absolwentką teologii, to musiałaś słyszeć o tym, dlaczego katolicy mówię "nie" związkom homoseksualnym.
Podobnie w przypadku związków partnerskich (obojętnie jakiej płci są partnerzy). To jakiś substytut małżeństwa, gdzie relację miłości można zastąpić relacją partnerską (żeby nie był: nie mówię, że w nieformalnym związku nie ma miłości albo że w związku małżeńskim z definicji się kochają! :) ). W Polsce te sprawy są bardzo dobrze uregulowane. Jeśli ktoś nie chce brać na siebie odpowiedzialności, niech nie wchodzi w związek małżeński. Jeśli chce wziąć odpowiedzialność za drugą osobę i rodzinę, którą będą tworzyli, niech weźmie ślub. Państwo udzieli im wówczas pewnych przywilejów właśnie w zamian za to, że zdecydowali się na większe obciążenia.
Nie można stawiać w jednym rzędzie homoseksualizmu, pedofilii, zoofilii, itd. To będzie jednak nadużycie. Chociaż warto zwrócić uwagę, że np. w Kanadzie całkiem niedawno grono "ekspertów" z zakresu psychologii (nie pamiętam, czy występowali w tamtejszym parlamencie czy wysłali do Parlamentu swoją ekspertyzę) przedstawiło pedofilię jako jedną z orientacji seksualnych. Co najgorsze, nie zostali za to w mediach w żaden sposób skrytykowani, tylko nieliczni parlamentarzyści zdecydowali się ich skrytykować.
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Jakiekolwiek macie zdanie, nie piszcie bzdur, że homoseksualizm można wyleczyć!!!
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
Jakiekolwiek macie zdanie, nie piszcie bzdur, że homoseksualizm można wyleczyć!!!
Kiedy właśnie są ośrodki, które się tym zajmują (ba, Holendrzy byli pionierami w tej dziedzinie), nawet w Polsce. Jeśli ktoś jest homoseksualistą i chce się z tego wykaraskać, to dlaczego mu zabraniać?
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Jakiekolwiek macie zdanie, nie piszcie bzdur, że homoseksualizm można wyleczyć!!!
Kiedy właśnie są ośrodki, które się tym zajmują (ba, Holendrzy byli pionierami w tej dziedzinie), nawet w Polsce. Jeśli ktoś jest homoseksualistą i chce się z tego wykaraskać, to dlaczego mu zabraniać?
Znasz jakiegoś "wyleczonego" homoseksualistę?
Ba! Znasz jakiegokolwiek homoseksualistę osobiście?
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
Jakiekolwiek macie zdanie, nie piszcie bzdur, że homoseksualizm można wyleczyć!!!
Kiedy właśnie są ośrodki, które się tym zajmują (ba, Holendrzy byli pionierami w tej dziedzinie), nawet w Polsce. Jeśli ktoś jest homoseksualistą i chce się z tego wykaraskać, to dlaczego mu zabraniać?
Znasz jakiegoś "wyleczonego" homoseksualistę?
Ba! Znasz jakiegokolwiek homoseksualistę osobiście?
Mogę tylko podejrzewać. Widać mam na tyle szczęścia, że jeśli w moim otoczeniu są takowe osoby, to nie wywlekają takich spraw na światło dzienne i nie robią z tego przedmiotu publicznej debaty.
Ale powiem Ci więcej... nie znam osobiście nikogo z rozrusznikiem serca. Serio serio - nikogo. Ale nie wątpię, że takowi są i że rozruszniki się ludziom wszczepia :)
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Jakiekolwiek macie zdanie, nie piszcie bzdur, że homoseksualizm można wyleczyć!!!
Kiedy właśnie są ośrodki, które się tym zajmują (ba, Holendrzy byli pionierami w tej dziedzinie), nawet w Polsce. Jeśli ktoś jest homoseksualistą i chce się z tego wykaraskać, to dlaczego mu zabraniać?
Znasz jakiegoś "wyleczonego" homoseksualistę?
Ba! Znasz jakiegokolwiek homoseksualistę osobiście?
Mogę tylko podejrzewać. Widać mam na tyle szczęścia, że jeśli w moim otoczeniu są takowe osoby, to nie wywlekają takich spraw na światło dzienne i nie robią z tego przedmiotu publicznej debaty.
Ale powiem Ci więcej... nie znam osobiście nikogo z rozrusznikiem serca. Serio serio - nikogo. Ale nie wątpię, że takowi są i że rozruszniki się ludziom wszczepia :)
To poznaj taką osobę i dopiero się wypowiadaj bo w tej chwili straciłes dla mnie wiarygodność w tym temacie.
- Zarejestrowany: 17.02.2009, 17:36
- Posty: 1981
Jakiekolwiek macie zdanie, nie piszcie bzdur, że homoseksualizm można wyleczyć!!!
A dlaczego nie? Jeszcze nie tak dawno temu rak był nieuleczalny i choć dzisiaj skuteczność leczenia raka też nie jest zbyt wielka, to jednak co jakiś czas udaje się kogoś wyleczyć
Różne schorzenia, kiedyś nieuleczalne lub nawet śmiertelne, są dzisiaj nawet dość skutecznie leczone, więc homoseksualizm też powinien być wyleczalny, jednak pod tym warunkiem, który już wymienił Bartt, a mianowicie, że chory chce się leczyć, bo jak nie będzie chciał, to i Święty nie pomoże, choć by był tak przystojny, jak Roger Moore.
Samobójcy też na siłę nie uratujesz...
- Zarejestrowany: 13.12.2012, 16:22
- Posty: 2286
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
To poznaj taką osobę i dopiero się wypowiadaj bo w tej chwili straciłes dla mnie wiarygodność w tym temacie.
Teraz to się dopiero uśmiałem, zaraz z krzesła spadnę. :)
Nie wierzę, że masz tak totalnie płytkie podejście do tematu. Co miałoby mi dać poznanie takiej osoby? Co konkretnie? To, że uznam, że to może być całkiem miła/miły kobieta/facet? Jak to się ma do roli związków partnerskich i homoseksualnych w społeczeństwie i ich wpływie na to społeczeństwo?