Wiadomo, że lubimy dzień wypłat. Czekamy na niego z niecierpliwością.
A przed nim robimy plany. Pozostawmy opłaty rachunków i powiedzmy sobie o czym myślimy i co chcemy kupić gdy już rozliczymy wydatki i coś nam z wypłat zostaje.
Wiem , że często są to niewielkie kwoty. Ale też wiem, że każda z nas myśli o czymś nie codziennym.
A więc co kupimy w tym miesiącu , a co w następnych?



Dobrze, że mąż ma wypłatę w połowie miesiąca, a ja na koniec, bo tak jest nam łatwiej rozplanowywać wydatki. Jakbyśmy mieli równocześnie to na pewno by nam nie starczało do końca miesiąca. Wydawałoby się, że niby mamy tak dużo to możemy sobie na więcej pozwolić, a potem byłoby zaskoczenie i oszczędzanie
A tak to jakoś wiążemy koniec z końcem
