To, że nastąpiły zmiany to naturalna kolej rzeczy, nie oznacza to, że zmieniło się na gorsze,
po prostu jest inaczej i to nieuchronne. Ułożenie sobie planu dnia przy małym dziecku, to nie taka prosta rzecz.
Rano wstajemy o chorej godzinie no bo maluszek przypomniał sobie o zabawie.
Chwała jak jest w humorze, gorzej gdy doskwiera głód i w pośpiechu szukamy piersi (ze zmęczenia zdarza się zapomnieć gdzie one są), lub szykując mieszankę mleczną, oblewając się wodą i zasypujemy mlekiem nasz ulubiony dywan.
Trzeba uzupełnić lodówkę.
Gdy maleństwo jest małe, ustalasz pory wyjścia zależne od pory snu, pory karmienia, a gdy już wyjdziesz na spacer, nagle okazuję się, że w pampersie znajduje się niespodzianka i trzeba wracać. Banalna rzecz ktoś by pomyślał, a jednak wyjście z płaczącym dzieckiem, z powodu pełnej pieluszki nie jest niczym przyjemnym.
Jak długo dziecko może korzystać z pieluch? |
Pal licho gdy jesteśmy blisko domu - gorzej jeżeli właśnie robimy zakupy. Wzrok osób przeszywających Cię na wylot, gdy tylko dziecko kwęknie w wózku. Gdyby tak faktycznie reagowali jak dzieję się komuś krzywda, tak jak potrafią doradzać - Pani uspokoi to dziecko - powie jedna z drugą.
Gdy już bój zakupowy mamy za sobą, i mimo wcześniejszego sukcesu z wyciszeniem dziecka, widzimy, że malcowi znów coś nie pasuje, pędzimy co sił w nogach, na kolejną porcję jedzenia.
Dobrze by było gdyby maluch zjadł z chęcią to co ugotowałyśmy na obiad.
Sadzamy szkraba w foteliku do karmienia, bierzemy łyżeczkę i udajemy samolocik, nieudolnie naśladując dźwięk silników- za mamusię, za tatusia, za babunię, za dziadzia... shit...zapomniałam o śliniaku.
W pośpiechu szukasz pieluchy tetrowej, bo śliniaki wszystkie poszły do prania, gdy już ją znajdziesz, dziecku znudziło się właśnie siedzenie w foteliku. Przekładasz malucha do leżaczka bujaczka, huśtawki czy co tam masz pod ręką.
Możecie znów zacząć proces karmienia. Leciiiii samolocik- patrz jaka pyszna zupka (oszukujesz malucha, bo na sam widok rozbebłanej marchwianki robi Ci się niedobrze).
Dziecko kręci głową, skutecznie odpychając łyżeczkę- nie poddajesz się jednak- biegniesz po słoiczek, z gotowym jedzeniem. W pośpiechu podgrzewasz potrawę, i już jesteś gotowa do kolejnego podejścia.
Sukces, zjedzone- choć wszystko naokoło upaprane jest w jedzeniu (w tym także Ty, w tym dresie, w którym niby ciągle witasz męża).