Dodatkowo urwała rękawek bluzki Kubusia , mogła mu wyrwać rączkę, ale to nie miało znaczenia tak kocha swoje dziecko. Gdy mój tata ją odciągnął odjechaliśmy. Synek od razu przestał płakać i cieszył się, że jedzie do taty. Ale nie tak prosto miało być bo najpierw była żona ze swoim ojcem gonili nas swoim samochodem i zajeżdżali drogę. Mogło dojść do wypadku i Kubuś mógł ucierpieć. Była żona i były teść to nieobliczalni ludzie zdolni do wszystkiego. Od razu zawiadomiła policję, że porwałem dziecko. I przyjechali do mojego domu.
Ale jak pokazałem im nakaz sądowy, że mam w tym dniu widzenia i , że Kubuś jest zadowolony i uśmiechnięty to kazali byłej zonie odjechać, bo przebywają u mnie nielegalnie. Można porwać własne dziecko w ogóle? Dla zabezpieczenia poprosiłem policjantów o sporządzenie notatki i napisali „ dziecko pogodnie bawi się z ojcem” byli po mojej stronie. W tym dniu Kubuś nie chciał w ogóle wracać do domu, bardzo płakał i tak strasznie mnie prosił , że chce zostać z tatą, ale musiałem go odwieźć. To było straszne przeżycie jak nic nie możesz zrobić dla swego dziecka. Pojechałem do Kubusia w środę na mój widok ucieszył się, przytulił, pocałował.
Bawiliśmy się, nie chciał w ogóle abym odjeżdżał. Ale w sobotę już było inaczej jak pojechałem synek tradycyjnie biegł do mnie uradowany, ale złapała go była teściowa i wniosła do domu. Kubuś płakał, że chce do taty. Nie rozumiałem co się dzieje. Powiedziano mi, że Kuba boi się, że go porwę. Jak się wcale mnie nie bał. Specjalnie to zrobili. To dziecko, które niby się mnie bało przez kolejne dwa tygodnie normalnie się ze mną bawi , przytula, uśmiecha. Przyznano mi kuratora do odbioru dziecka i wydarzyła się kolejna tragedia . Kubuś tak został zastraszony, że na mój widok reagował płaczem, a nigdy wcześniej tak nie było.
Zastanawiam się w jaki sposób i co musieli mu zrobić aby do tego doszło? Mój synek jest codziennie maltretowany psychicznie, negatywnie nastawiany do mnie, powoli zabijają w nim miłość do mnie. Oczywiście była żona osiągnęła swój cel bo Kubuś do mnie w obecności kuratora nie pojechał. Dodam, że ta pani kurator napisała nieprawdę w sprawozdaniu i matkę Kuby przedstawiła jako niby zżytą z synkiem co jest absolutną nieprawdą .W ogóle nie napisała jak się zachowywał, że był wystraszony i zestresowany oraz , że to matka go nastawia wrogo do mnie i mojej rodziny. Bo sam to powiedział. Cały czas w każdym z kolejnych sprawozdań pisze nieprawdę i wszystkie są jednostronne wyłącznie na korzyść matki.
Kurator chyba jest aby działać w interesie dziecka a ta kobieta pisząc, takie rzeczy wyrządza krzywdę memu synkowi i przyczynia się do jego cierpienia. Nie chce zauważyć podstawowej rzeczy, że Kubuś jest wystraszony i to wszystko wina jego matki. Zauważył to drugi kurator z sądu , który reprezentuje synka i wyraźnie napisał cytuje „ ze zgromadzonego materiału dowodowego w sprawie wynika, że małoletni jest wyraźnie nastawiony negatywnie do ojca przez matkę dziecka i jej rodzinę. Dziecko jest zastraszane. (…) Ze sprawozdania kuratora obecnego przy kontaktach wynika, że dziecko jest zestresowane, zagubione, a przyczyny tego zagubienia leżą ewidentnie po stronie matki, gdyż ojciec nie ma takich możliwości wpływu na dziecko.” Dwie panie kurator dwie różne opinie.