On- mój J. J. i Ja- A.A....czyli nasza codziennośćKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 294, liczba wizyt: 534724 |
Nadesłane przez: anetaab dnia 22-01-2012 20:43
Coś mnie jednak zmogło.
Przeleżalam dziś pod kołdrą pół dnia, Kuba byl nawetdość wyrozumiały,
Tylko zdrowo przegiął z drzemką, usypiałam go 2 godziny, bo tak naprawdę za wcześnie zaczęłam, ale nie miałąm sił na nic innego. Wiszczał , piszczał i ani myślał zasypiać, w końcu raczył się namówić po 2 godzinach walki i jak nigdy spał prawie 2,5 godziny.
Bałam się tym samym o której raczy namówić się na nocne spanie, ale poszło nam to wszystko bardzo łądnie.
Tak więc dziecię już śpi, a za chwil kilka po gorącej kąpieli kładę się i ja.
Nadesłane przez: anetaab dnia 21-01-2012 21:02
Od wczoraj kiepsko się czuję, ale dziś dopadł mnie ból gardła, a z nim obawy, że coś jednak jest na rzeczy.
Ah niedam się!! Wygram z wiruami i bakteriami!
Położę się grzecznie spać żeby zregenrwać organizm i dać mu siły do walki!
Termin mojego wyczekiwanego wyjazdu do Gdyni znacznie mi się oddalił,
więc czekam z jeszcze większym utęsknieniem, ale są i plusy tej sytuacji- troszkę lepiej będzie z finansami.
A jak nam minął Dzień Babci?
Niemal jak zwyczajny dzień, bo Kubuś jakoś nie rczył był jeszcze zakumać o co chodzi. :)
Prezencik dał Babci rano, a i owszem, po czym zwiewał z nim po całym mieszkaniu, by popołakać się jak trzeba było go oddać.
Nadesłane przez: anetaab dnia 20-01-2012 22:19
To nie był dobry dzień, pogoda działała na mnie , ale i na Kubuśka.
On marudził i jęczał całe popołudnie,
ja za to chodziłam podminowana, zła i wszystko mnie weidentnie denerwowało.
Nie chcę takiej podody!
Niech albo będzie zima, albo wiosna, a nie szara smutna jesień pod koniec stycznia.
Litości inaczej zwariuję!
Dobrze, że dla innych członków "familki" to był szczęśliwy dzień.
Ola wniosła dziś chociaż promyk słonka i wywołała uśmiech i na mojej twarzy.
Pozdrawiam w tym miejscu szczęśliwych rodziców!