Trzynastolatek wyrzucony z obozu harcerskiego, zginął w drodze do domu...
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Mateusz, lat 13 był na obozie harcerskim. Według opiekunów stwarzał problemy wychowawcze i dlatego opiekunowie zdecydowali się odesłać nastolatka do domu. Zdecydowano, że nastolatek wróci do domu autem, z mężczyzną, który dowoził do obozu warzywa i owoce...
W drodze do Wrocławia doszło do wypadku drogowego. Nastolatek zmarł w drodze do szpitala w Zielone Górze...
Więcej tutaj.
- Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
- Posty: 7326
A może nie byl przekreslony na starcie, może miał dawanych kilka szans nikt bez powodu go nie opdesłał, był zagrożeniem dla innych, gdyby go nie odesłano może doszłoby do innej tragedii i wtedy reszta rodziców by miał pretensje. Nie mozna gdybać, trzeba sie pomodlić za duszę dziecka i tyle.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
A może nie byl przekreslony na starcie, może miał dawanych kilka szans nikt bez powodu go nie opdesłał, był zagrożeniem dla innych, gdyby go nie odesłano może doszłoby do innej tragedii i wtedy reszta rodziców by miał pretensje. Nie mozna gdybać, trzeba sie pomodlić za duszę dziecka i tyle.
Myślę, że gdyby tak było opiekunowie mogliby od razu powiedzieć, że nie zabierają dziecka na obóz.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Rozumiem wszystkie wypowiedzi ale nie zgadzam się z tym, że wysłali go z niby znanym Panem i za zgoda rodziców - moim zdaniem i będę trzymała się tego, tym bardziej, że było to dziecko stwarzające problemy to trzeba było poczekać na rodziców by go osobiście odebrali bo nie wiadomo co mógłby zrobić w drodze powrotnej do domu - i jak już wiadomo stała się tragedia, od której wszyscy teraz będą umywali ręce.
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
słyszałam teraz wypowiedź pracownika kuratorium . Organizator nie miał prawa wydać dziecka osobie nie związanej z rodziną nawet w przypadku , gdyby rodzice wyrazili na to zgodę .....
słyszałam teraz wypowiedź pracownika kuratorium . Organizator nie miał prawa wydać dziecka osobie nie związanej z rodziną nawet w przypadku , gdyby rodzice wyrazili na to zgodę .....
To będą miec problemy...
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
słyszałam teraz wypowiedź pracownika kuratorium . Organizator nie miał prawa wydać dziecka osobie nie związanej z rodziną nawet w przypadku , gdyby rodzice wyrazili na to zgodę .....
I moje zdanie jest również takie same, tak jak wyjaśniłam wcześniej - tym bardziej, że było to dziecko stwarzające problemy...
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
słyszałam teraz wypowiedź pracownika kuratorium . Organizator nie miał prawa wydać dziecka osobie nie związanej z rodziną nawet w przypadku , gdyby rodzice wyrazili na to zgodę .....
To będą miec problemy...
i to bardzo duże problemy ...
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
słyszałam teraz wypowiedź pracownika kuratorium . Organizator nie miał prawa wydać dziecka osobie nie związanej z rodziną nawet w przypadku , gdyby rodzice wyrazili na to zgodę .....
To będą miec problemy...
i to bardzo duże problemy ...
Chciał się pozbyć "problemu" i sam będz\ie odpowiedał...
Dla mnie tylko jedno jest dziwne.,.. Opiekun, człowiek przeszkolony pod tym kątem, aby opiekować się dziećmi...Popełnił taki błąd, że oddał dziecko pod opiekę osobie do tego absolutnie nieupoważnionej??? Dziwne...
słyszałam teraz wypowiedź pracownika kuratorium . Organizator nie miał prawa wydać dziecka osobie nie związanej z rodziną nawet w przypadku , gdyby rodzice wyrazili na to zgodę .....
To będą miec problemy...
i to bardzo duże problemy ...
Drażni mnie podejście ludzi do takich dzieci, przecież można było załatwić to inaczej!!!!!!
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
słyszałam teraz wypowiedź pracownika kuratorium . Organizator nie miał prawa wydać dziecka osobie nie związanej z rodziną nawet w przypadku , gdyby rodzice wyrazili na to zgodę .....
To będą miec problemy...
i to bardzo duże problemy ...
Drażni mnie podejście ludzi do takich dzieci, przecież można było załatwić to inaczej!!!!!!
Przeważnie opiekunowie (NIE WSZYSCY!!!!!) idą po najmniejszej linii oporu....
Wyrzucili go , bo opluł chłopca , bo podobno go nękał Jeżeli to prawda to żaden powód odsyłać chłopca do domu Takie sprawy załatwia się wenątrz grupy
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Wyrzucili go , bo opluł chłopca , bo podobno go nękał Jeżeli to prawda to żaden powód odsyłać chłopca do domu Takie sprawy załatwia się wenątrz grupy
Taki powód to nie wystarczający powód do usunięcia dziecka z obozu!
- Zarejestrowany: 17.12.2009, 20:50
- Posty: 9899
Za moich czasów harcerstwo nie "pozbywało" się problemów. Starało się wychowywać, naprowadzać na dobrą drogę, złe emocje rozładowywać w bardzo pozytywny sposób....
Też byłam w harcerstwie sporo lat i też mieliśmy w grupie gagatka Nikt go nie potępiał Staraliśmy się razem integrować i wcale nie wyrósł na bańdziora
Za naszych czasów były inne dzieci, inne wybryki i inne problemy
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Za moich czasów harcerstwo nie "pozbywało" się problemów. Starało się wychowywać, naprowadzać na dobrą drogę, złe emocje rozładowywać w bardzo pozytywny sposób....
Też byłam w harcerstwie sporo lat i też mieliśmy w grupie gagatka Nikt go nie potępiał Staraliśmy się razem integrować i wcale nie wyrósł na bańdziora
Za naszych czasów były inne dzieci, inne wybryki i inne problemy
Ale Harcerstwo było to samo Ewka... Za moich czasów Harcerstwo nie uchylało się, ani nie "pozbywało" takich problemów.... Sama byłam druzynową, i często trafiały nam się takie gagatki...Ale właśnie po to jest Harcerstwo, aby starać się "wyprowadzić na ludzi takich gagatków...
- Zarejestrowany: 17.02.2009, 17:36
- Posty: 1981
Zgadzam się z tobą , ale nie mozna dziecka nazywać bandytą czy wandalem i czymś tam jeszcze, to młody człowiek , który potrzebuje pomocy
Czy ci bandyci, którzy rozwalaja stadiony, to też niewinne dzieciątka, które potrzebują pomocy? A bandyci, którzy zaszlachtowali policjanta w Warszawie, to też niewiniątka? A wandale niszczący przystanki, pociągi, tramwaje, ekrany dzwiękochronne i setki innych urządzeń wyprodukowanych i wybudowanych z naszych pienbiędzy, to też biedne dzieci potrzebujące pomocy? Jedyna skuteczną pomocą dla tego dorastającego bydła są obozy pracy, w których odpracują wyrządzone szkody. Kiedyś były to hufce pracy, ale dzisiaj wychowawcy Twojego pokroju znajdą wytłumaczenie dla każdego bestialstwa i dlatego mamy to co mamy...
Jeżeli kogoś trzeba wyrzucić z obozu, bo nie potrafi dostosować się do obowiązujących tam reguł, to jest to wzorcowy materiał na kolejnego bandytę...
- Zarejestrowany: 21.03.2013, 13:48
- Posty: 726
Ale stało się i chłopiec zginął Smutne :(
Zgadzam się z tobą , ale nie mozna dziecka nazywać bandytą czy wandalem i czymś tam jeszcze, to młody człowiek , który potrzebuje pomocy
Czy ci bandyci, którzy rozwalaja stadiony, to też niewinne dzieciątka, które potrzebują pomocy? A bandyci, którzy zaszlachtowali policjanta w Warszawie, to też niewiniątka? A wandale niszczący przystanki, pociągi, tramwaje, ekrany dzwiękochronne i setki innych urządzeń wyprodukowanych i wybudowanych z naszych pienbiędzy, to też biedne dzieci potrzebujące pomocy? Jedyna skuteczną pomocą dla tego dorastającego bydła są obozy pracy, w których odpracują wyrządzone szkody. Kiedyś były to hufce pracy, ale dzisiaj wychowawcy Twojego pokroju znajdą wytłumaczenie dla każdego bestialstwa i dlatego mamy to co mamy...
Jeżeli kogoś trzeba wyrzucić z obozu, bo nie potrafi dostosować się do obowiązujących tam reguł, to jest to wzorcowy materiał na kolejnego bandytę...
Mylisz pojęcia, 13 lat to jeszcze dziecko i nie ma porównania z bańdziorem ze stadionu
- Zarejestrowany: 17.12.2009, 20:50
- Posty: 9899
Za moich czasów harcerstwo nie "pozbywało" się problemów. Starało się wychowywać, naprowadzać na dobrą drogę, złe emocje rozładowywać w bardzo pozytywny sposób....
Też byłam w harcerstwie sporo lat i też mieliśmy w grupie gagatka Nikt go nie potępiał Staraliśmy się razem integrować i wcale nie wyrósł na bańdziora
Za naszych czasów były inne dzieci, inne wybryki i inne problemy
Ale Harcerstwo było to samo Ewka... Za moich czasów Harcerstwo nie uchylało się, ani nie "pozbywało" takich problemów.... Sama byłam druzynową, i często trafiały nam się takie gagatki...Ale właśnie po to jest Harcerstwo, aby starać się "wyprowadzić na ludzi takich gagatków...
Mamdo czynnienia z młodzieżą,wierz mi to inne dzieci niż za naszych czasów. Też kiedyś byłam drużynową, jeździłam na obozy, teraz za nic w śiecie bym nie pojechała, nie czuję się na siłach, to jest wielka odpowiedzialność 24 godz, na dobę
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
czytając takie dramatyczne doniesienia tylko jednego jestem pewna : nie żałuję , że przestałam jeździć jako opiekun na kolonie czy obozy i nigdy już nie podejmę się takiego zajęcia ...
- Zarejestrowany: 04.03.2013, 09:05
- Posty: 936
właśnie o to chodzi - ja jeździłam jako wychowawca 7 lat - rok w rok- zrezygnowałam z różnych powodów ale przez te 7 lat doskonale widziałam jak dzieciaki się zmieniają- na koniec taki 7 latek potrafił mi powiedzieć "spierdalaj" i nie mieć z tego powodu wyrzutów sumienia.
Baszko jeśli uważasz, że nękanie innych dzieci to nie jest wystarczający powód do wydalenia z obozu- to z całym szacunkiem nie wiesz o czym mówisz. Przemawia przez Ciebie dobre serce osoby, która sama wychowuje problematyczne dziecko. Jednak w grupie trzeba utrzymac jako taki porządek i jeśli dzieci tylko rozrabiają to ok ale jak dochodzi do nękania - to już jest niebezpieczne dla innych dzieci i jak najbardziej stanowi powód do wydalenia dziecka z obozu. Oczywiście pytanie co kto rozumie pod pojęciem "nękanie".