Bo dzieci z Afryki głodują...
- Zarejestrowany: 04.03.2013, 09:05
- Posty: 936
W wątku Soni Nataliaszymek wrzuciła taką fotę:
i teraz pojawia się pytanie - jaka "prawda" pokazana jest na tym zdjęciu? Bo ja tego nie rozumiem... wiem, że są miejsca na świecie gdzie głód, choroby itd są na porządku dziennym. Wiem, że trzeba pomagać innym ludziomi tak, zgadzam się z tym, że na świecie jest niesprawiedliwie. Ale jednocześnie wkurza mnie takie przedstawianie sprawy jak na tym zdjęciu - czyli upraszczanie pt. kupujesz drogie rzeczy - jesteś zły! Głupio rozpieszczasz swoje zwierzę: jesteś jeszcze bardziej zły!
Stawiam zatem kilka pytań:
- czy to, że mamy świadomość, że ktoś gdzieś tam głoduje oznacza, że mamy się zamartwiać, nie kupować nic drogiego i nie rozpieszczać dzieci, psów czy kogo tam jeszcze chcemy?
- czy to my mamy czuć się odpowiedzialni za głód w Afryce, sytuację w Korei czy los tybetańczyków?
- na ile możemy faktycznie pomóc w rozwiązaniu sytuacji krajów odległych?
- czy to, że na codzień szaleję za moim psem, kupuję mu "prezenty" pod choinkę i na urodziny sprawia, że owa "prawda" z tego zdjęcia dotyczy również mnie? (a przecież na codzień współpracuję z Fundacją, która pomaga dzieciom w Afryce...)
- gdzie jest prawdziwa pomoc i troska o innych a gdzie zaczyna się już "czepianie"?
Zapraszam zatem do dyskusji- merytorycznej- na temat sytuacji na świecie, możliwości pomocy tej bliższej i dalszej oraz etycznych i morlanych aspektach trwonienia pieniędzy na rzeczy "zbędne" i "nie pierwszej potrzeby".
każdy wydaje swoje ciężko zarobione pieniądze na to co uważa za stosowne,
ale urodziny i tort dla psa to dla mnie lekka przesada
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
każdy wydaje swoje ciężko zarobione pieniądze na to co uważa za stosowne,
ale urodziny i tort dla psa to dla mnie lekka przesada
Mam znajomą , która kupiła swojej suni Walentynkę ...
a ludzie mają różne bziki,niech kupuje jak ma kase i nie wie co z nia zrobic,po walentynkach byl dzien kobiet to zapewne tez dostala prezent,a najblizsze teraz swieto to chyba zajaczek a potem Dzien Dziecka
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
każdy wydaje swoje ciężko zarobione pieniądze na to co uważa za stosowne,
ale urodziny i tort dla psa to dla mnie lekka przesada
I tu się zgadzam z Kariną.
Lubić zwierzęta to jedno. A mieć hopla na ich punkcie to drugie. Jestem zdecydowanie przeciwko takich "przejawom miłości" do zwierząt. I nie ma znaczenia czy to pies , kot czy papużki. Wszystko powinno mieć swoje granice.A jeśli już grzeszymy nadmiarem pieniędzy, to jest mnóstwo sposobów na ich ludzkie wydawanie. I nie koniecznie muszą to być kraje trzeciego świata. Chociaż mogą.
- Zarejestrowany: 04.03.2013, 09:05
- Posty: 936
no ok dziewczyny ale odnosicie się tylko do punktu ze zwierzętami odnosząc je do przedstawionego zdjęcia. Tymczasem owo zdjęcie miało spowodować dyskusję szerszą a pies posłużyć jedynie jako przykład. Ludzie mają przecież różne bziki- jedni rozpieszczają psy, inni nie potrafią odmówić swojemu dziecku setnej zabawki w miesiącu, jeszcze inni mają 1200 par butów a dzieci w Afryce ciągle głodują... zatem odnieśmy się do innych postawionych pytań dając spokój biednym właścicielom psów ;-)
(no dobra... ja swojemu urodzin nie urządzam ale prezent pod choinkę - wielką kość- dostał ;-))
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Ależ Moniko, pies, kot czy inny zwierzak to tylko punkt zaczepienia. Przecież bardzo bogaci ludzie wydają swoje zarobione albo i niezarobione pieniądze na wiele zbytków. Bo nigdy nie zrozumiem po co komuś 2000 aut w "stajni" lub wyspy na które nie można wjeżdżać, lub zamki i ogromne posiadłości w ilości kilku, w których bywają tylko kilka dni w roku.
Podobnie rzecz ma się z kreacjami, które kupowane są u "wielkich" projektantów a które nijak mają się do noszenia. Albo bardzo leciwe butelki wina, których nikt nie wypije bo szkoda.
Pogoń za posiadaniem rzeczy materialnych w ilości bardzo znacznie przekraczających potrzeby zdrowego na umyśle czlowieka, zasłania oczy i zatyka uszy na biedę ludzką. A często bardzo często ci biedni ludzie ciężko pracują na zbytki właścicieli firm.
Myślę, że gdyby ogromnie bogaci ludzie ograniczyli swoje zachcianki a zechcieli przeznaczyć część swojego bogactwa na poprawę bytu ludzi w swoich krajach, to byłby ogromny sukces. Przecież są jednostki które tak czynią. I też dalej żyją dostatnio. A oprócz tego mają świadomość, że innym też lepiej dzieje się za ich pomocą.
A my też pomagamy. My to znaczy marne szaraczki . Ale nasza pomoc to jest kropelka w morzu potrzeb. Z tą ogromną różnicą, że my rozumiemy sens pomocy.
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
znam osoby,które kochają swoje zwierzęta,psy jak członków rodziny. niektórzy nie mają na kogo przelać miłości.
- Zarejestrowany: 04.03.2013, 09:05
- Posty: 936
a w którym momencie możemy uznać, że zrobiliśmy dla świata już wszystko co mogliśmy? Kiedy wpłacimy pieniądze na konto jakiejś fundacji, sami założymy fundację czy kiedy będziemy protestować w centrum miasta przeciwko wyzyskiwaniu pracowników w Chinach? A może wtedy gdy przestaniemy kupować produkty Made in China?
- Zarejestrowany: 04.03.2013, 09:05
- Posty: 936
a w którym momencie możemy uznać, że zrobiliśmy dla świata już wszystko co mogliśmy? Kiedy wpłacimy pieniądze na konto jakiejś fundacji, sami założymy fundację czy kiedy będziemy protestować w centrum miasta przeciwko wyzyskiwaniu pracowników w Chinach? A może wtedy gdy przestaniemy kupować produkty Made in China?
ponawiam bo nie dość, że jako anonim to jeszcze nie skończyłam pisać... poniżej ciąg dalszy wypowiedzi:
był taki program Wojciecha Manna - Duże dzieci czy jakoś tak w którym mały rezolutny chłopiec powiedział " Bogaci ludzie mają problem: jak pomagają to wszyscy mówią, że robią to na pokaz ale jak pomagają tak, że nikt nie wie to wszyscy mówią, że są źli bo nie pomagają" - ot taki ambaras z którym się zgadzam...
Myślę, że my jako zwykli ludzie nie ponosimy odpowiedzialności za to, że inni ludzie głodują. Ale to nie znaczy, że skoro jesteśmy w lepszej sytuacji niż ci ludzie (bo urodziliśmy się w innym miejscu, innej rodzinie), to mamy w ogóle nie dostrzegać problemu na świecie.
Takie zestawienie zdjęć jest nie w porz
Myślę, że my jako zwykli ludzie nie ponosimy odpowiedzialności za to, że inni ludzie głodują. Ale to nie znaczy, że skoro jesteśmy w lepszej sytuacji niż ci ludzie (bo urodziliśmy się w innym miejscu, innej rodzinie), to mamy w ogóle nie dostrzegać problemu na świecie.
Takie zestawienie zdjęć jest nie w porządku. Zestawienie skrajności nigdy nie odzwierciedla prawdy. Myślę, że to nie jest "prawda o współczesnym świecie", ale rzeczywiście może trochę dać do myślenia. Myślenia o tymw ramach naszej codzienności: czy nie za dużo wydaję na jedzenie?, czy nie marnuję jedzenia?, czy oszczędnie gospodaruję mediami, takimi jak woda, prąd?, itd.
Jeśli na tym zestawieniu jest uchwycona prawda, to gdzie jest zdjęcie zwykłych ludzi z "lepszego" świata, który starają się przeżyć własne życie przyzwoicie, bez ekstawagancji, pomagając innym, choć nie muszą?
No i w końcu, gdzie jest obraz ludzi, którzy porzucają własne bardziej lub mniej dostatnie życie i wyjeżdżają pomagać ludziom w biedniejszych krajach, ryzykując własnym życiem (pomoc humanitarna, lekarze, misjonarze)? To i wiele innych rzeczy powinno być także dołączone do wyżej zamieszczonych obrazków z podpisem "prawda o wspłczesnym świecie."
Bardzo często zarzuca się ludziom, że pomagają, bo sami chcą się poczuć lepiej. A cóż w tym złego? To naturalne, że jak robimy coś dobrego dla innego, to sami czujemy się lepiej. Oczywiście, nie powinien to być cel nadrzędny, ale chyba nikt nie zaprzeczy, że czuje się lepszy, gdy zrobi coś dla innych ludzi, czy dla zwierząt.
Jeśli ktoś pomaga i o tym mówi, żeby "zarazić" pomaganiem innych, to nie mam nic przeciwko temu.
Odczuwam jednak pewien dysonans, gdy widzę reportaż z gali charytatywnej, na której "błyszczą" ludzie w bardzo drogich kreacjach. To dobrze, że chcą pomagać, że mają pieniądze i na własne dostatnie życie i dodatkowo na życie innych, obcych ludzi, ale chyba takie bale powinny mieć raczej skromniejszą oprawę z racji celów do jakich zostały stworzone? Mam wątpliwości, czy ci ludzie naprawdę rozumieją potrzeby innych.
Kupowanie prezentów dla zwierząt, z okazji urodzin, uważam za niegroźne szaleństwo Ubieranie zwierząt w ciuszki - nie podoba mi się. To tak apropo naszych pupili.
Pomagać trzeba ale nie będę posypywała głowy popiołem, bo mnie żyje się lepiej niż innym. Świat był, jest i będzie niesprawiedliwy, nie damy rady naprawić wszystkiego i wszystkich.
Kupowanie prezentów dla zwierząt, z okazji urodzin, uważam za niegroźne szaleństwo Ubieranie zwierząt w ciuszki - nie podoba mi się. To tak apropo naszych pupili.
Pomagać trzeba ale nie będę posypywała głowy popiołem, bo mnie żyje się lepiej niż innym. Świat był, jest i będzie niesprawiedliwy, nie damy rady naprawić wszystkiego i wszystkich.
Dokładnie, ale zaznaczę, że takich zwykłych psich przysmaków, a nie tortów. Myślę, że pies raczej woli mięso z racji tego, że jest drapieżnikiem niż krem tortowy. Pies to zwierzę i trzeba szanować to, kim jest.
To tak zupełnie obok tematu
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Jaśmino, cudnie uzupełniłaś moją wypowiedź. Też mam takie zdanie tylko troszkę brakło mi słów aby to wypowiedzieć.
Jaśmino, cudnie uzupełniłaś moją wypowiedź. Też mam takie zdanie tylko troszkę brakło mi słów aby to wypowiedzieć.
Cieszę się, Duniu, że myślimy podobnie.
Odczuwam jednak pewien dysonans, gdy widzę reportaż z gali charytatywnej, na której "błyszczą" ludzie w bardzo drogich kreacjach. To dobrze, że chcą pomagać, że mają pieniądze i na własne dostatnie życie i dodatkowo na życie innych, obcych ludzi, ale chyba takie bale powinny mieć raczej skromniejszą oprawę z racji celów do jakich zostały stworzone? Mam wątpliwości, czy ci ludzie naprawdę rozumieją potrzeby innych.
A ja nie widzę w tym nic złego. To, że zbieramy na szczytne cele, nie oznacza, że nie możemy się dobrze ubrać i dobrze wyglądać w tym dniu.
Bardzo często zarzuca się ludziom, że pomagają, bo sami chcą się poczuć lepiej. A cóż w tym złego? To naturalne, że jak robimy coś dobrego dla innego, to sami czujemy się lepiej. Oczywiście, nie powinien to być cel nadrzędny, ale chyba nikt nie zaprzeczy, że czuje się lepszy, gdy zrobi coś dla innych ludzi, czy dla zwierząt.
I tu się zgodzę, gdy pomogę komuś czuję się lepiej i co w tym złego? Jeśli ktoś zapyta mnie o drogę, udzielę odpowiedzi, to też czuję satysfakcję, że komuś pomogłam. Zawsze jednak znajdą się malkontenci, którym coś nie będzie pasowało.Jeśli chodzi o te bale charytatywne, Miętówko, to nie chodzi mi o to, żeby przyjść w szmatach, ale żeby dostosować trochę swój strój do okoliczności. Tak jak nie ubieramy się z przepychem idąc na urodziny do biedniejszego kuzyna.
- Zarejestrowany: 04.03.2013, 09:05
- Posty: 936
a mnie np. denerwuje to, że kraje dostają wielomilionowe kary za np. nadprodukcję mleka lub, że jak to było ileś lat temu, że USA wyrzuciło tony zboża do oceanu bo nie mieli co z nim zrobić a przecież nie oddadzą bo to popsuje rynek.
Wkurza mnie, że państwo daje 6mln 200 tys dotacji dla Świątyni Opatrzności Bożej a osoba chora na raka nie dostaje chemii bo jej szanse na przeżycie są procentowo za małe i lekarz woli te pieniądze przeznaczyć na leczenie osoby, która ma większe szanse na wyzdrowienie...
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
a mnie np. denerwuje to, że kraje dostają wielomilionowe kary za np. nadprodukcję mleka lub, że jak to było ileś lat temu, że USA wyrzuciło tony zboża do oceanu bo nie mieli co z nim zrobić a przecież nie oddadzą bo to popsuje rynek.
Wkurza mnie, że państwo daje 6mln 200 tys dotacji dla Świątyni Opatrzności Bożej a osoba chora na raka nie dostaje chemii bo jej szanse na przeżycie są procentowo za małe i lekarz woli te pieniądze przeznaczyć na leczenie osoby, która ma większe szanse na wyzdrowienie...
Och, Moniko!!! Mnie też to strasznie denerwuje. A najbardziej to, że nie mam na takie marnotrastwo żadnego wpływu!!!
I na rozdawnictwo środków z budżetu.
A wybierani przez nas posłowie temu wszystkiemu przyklaskują. Bo jakoś nie słyszałam ani nie czytalam aby któryś nie zgadzał się z tym i oddał z tego powodu immunitet.