Seks przed ślubem - tak czy nie? - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

Seks przed ślubem - tak czy nie?

416odp.
Strona 10 z 21
Odsłon wątku: 75315
Avatar użytkownika alanml
alanmlPoziom:
  • Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
  • Posty: 30511
  • Zgłoś naruszenie zasad
13 września 2011, 16:49 | ID: 635225

Jaki jest Wasz stosunek do seksu przed ślubem?


Czekaliście z tą chwilą do nocy poślubnej czy nie?

Użytkownik usunięty
    180
    • Zgłoś naruszenie zasad
    23 września 2011, 17:36 | ID: 644250
    Anonim () (2011-09-23 18:12:09)
    Justyna mama Łukasza (2011-09-13 22:55:50)
    emka1007 (2011-09-13 20:09:24)

    a my czekaliśmy do ślubu i w ogole tego nie żałuję :) wręcz cieszę się, że nam się udało i jestem z tego dumna, ze jesteśmy dla siebie pierwsi i jedyni:)

    My też jesteśmy pierwsi i jedyni ale przed slubem, na co czekać, a może następnego dnia się nie obudzę, półki czlowiek młody trezba się kochać, jako zmęczona matka mam mniejszy temperament a kiedyś................. to były czasy zakazany owoć 15 razy na dobę 


    pierwsi?

    a co ztymi wszystkimi wojakami??

    obłuda...  


    Obłuda to jest wtedy, kiedy nie mówi się komuś prosto w twarz tego, co się o nim myśli, tylko ukrywa jako anonim. Czego tu się bać jeśli pisze się prawdę?

    Avatar użytkownika Bartt
    BarttPoziom:
    • Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
    • Posty: 5452
    181
    • Zgłoś naruszenie zasad
    23 września 2011, 21:26 | ID: 644457
    Mama Julki (2011-09-23 18:03:54
     
    Ale dlaczego upierasz się przy tym, że seks przed ślubem to próbowanie drugiej osoby? Okay, poruszlaiśmy dopasowanie seksualne, jako jeden z aspektów, ale to tylko kropla w morzu.

    Czy nie może być to wynik miłości?

    Przecież to był/ jest jeden z głównych argumentów wyciąganych w tym wątku.

    Oczywiście, że może być to wynik miłości - i co z tego? Seks na środku centrum handlowego też może być z wielkiej miłości, a mimo wszystko jakoś nie podchodzi... W artykule zlinkowanym w poprzednim poście jest fajnie wyjaśniona kwestia miłości pod tym kątem.

    Użytkownik usunięty
      182
      • Zgłoś naruszenie zasad
      24 września 2011, 09:23 | ID: 644621
      Bartt (2011-09-23 23:26:47)
      Mama Julki (2011-09-23 18:03:54
        Ale dlaczego upierasz się przy tym, że seks przed ślubem to próbowanie drugiej osoby? Okay, poruszlaiśmy dopasowanie seksualne, jako jeden z aspektów, ale to tylko kropla w morzu.

      Czy nie może być to wynik miłości?

      Przecież to był/ jest jeden z głównych argumentów wyciąganych w tym wątku.

      Oczywiście, że może być to wynik miłości - i co z tego? Seks na środku centrum handlowego też może być z wielkiej miłości, a mimo wszystko jakoś nie podchodzi... W artykule zlinkowanym w poprzednim poście jest fajnie wyjaśniona kwestia miłości pod tym kątem.

      Był to jeden z argumentów, ale nie jedyny.

      A miłość każdy ma prawo pojmowac inaczej.

      Porównanie skesu przed ślubem do skesu w centrum handlowym jak dla mnie pasuje jak świni złoty ząb...

      Avatar użytkownika ellenai
      ellenaiPoziom:
      • Zarejestrowany: 03.07.2011, 09:30
      • Posty: 239
      183
      • Zgłoś naruszenie zasad
      24 września 2011, 10:08 | ID: 644629


      To trochę akademicka dyskusja tak w ogółe... Dla katolika, który identyfikuje się z wszystkimi zasadami swej wiary, sex przed ślubem nie może być czymś innym niż grzechem.

      Ale jak jest z katolicyzmem w Polsce każdy wie.. Większość z deklarowanych katolików dość swobodnie podchodzi do kanonów wiary, godząc się z częscią zasad, a inne odrzucając- w tym np. obowiązek czystości przedślubnej; kwestia: czy naprawdę można wówczas uważać się za katolika- to już inna bajka.

      Dlatego nie ma co bić piany. Katolik zawsze uzna sex pozamałżeński za grzeszny, bez względu na siłę uczucia łączącą partnerów, na ich potencjalną niewinność i inne aspekty. "Katolik" nie będzie tak fundamentalny w ocenie.

      Użytkownik usunięty
        184
        • Zgłoś naruszenie zasad
        24 września 2011, 10:51 | ID: 644650

        Bardzo mi się powdoba wypowiedź Ellenai.

        Kwestia jeszcze taka, że nie każdy jest katolikiem, czyli solą w oku gorliwych katolików, którzy z tego co zauważyłam chcieliby, żeby wszyscy wokół katolickich zasad żyli.

        Seks na środku marketu jest niedopuszczalny przez zasady moralne, uniwersalne, pozareligijne i nie można go porównać z tym co dwoje ludzi robi ze sobą prywatnie.

        Avatar użytkownika Bartt
        BarttPoziom:
        • Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
        • Posty: 5452
        185
        • Zgłoś naruszenie zasad
        24 września 2011, 11:24 | ID: 644664
        Mama Julki (2011-09-24 11:23:38)
        Bartt (2011-09-23 23:26:47)
        Mama Julki (2011-09-23 18:03:54
          Ale dlaczego upierasz się przy tym, że seks przed ślubem to próbowanie drugiej osoby? Okay, poruszlaiśmy dopasowanie seksualne, jako jeden z aspektów, ale to tylko kropla w morzu.

        Czy nie może być to wynik miłości?

        Przecież to był/ jest jeden z głównych argumentów wyciąganych w tym wątku.

        Oczywiście, że może być to wynik miłości - i co z tego? Seks na środku centrum handlowego też może być z wielkiej miłości, a mimo wszystko jakoś nie podchodzi... W artykule zlinkowanym w poprzednim poście jest fajnie wyjaśniona kwestia miłości pod tym kątem.

        Był to jeden z argumentów, ale nie jedyny.

        A miłość każdy ma prawo pojmowac inaczej.

        Porównanie skesu przed ślubem do skesu w centrum handlowym jak dla mnie pasuje jak świni złoty ząb...

        Miłość każdy może pojmować inaczej... czyli znowu idziemy w stronę relatywizmu.

        JeszczeBar dziej (2011-09-24 12:51:48)

        Kwestia jeszcze taka, że nie każdy jest katolikiem, czyli solą w oku gorliwych katolików, którzy z tego co zauważyłam chcieliby, żeby wszyscy wokół katolickich zasad żyli.

        W sumie fajnie by było i na pewno z pożytkiem dla wszystkich. Ale prawdę mówiąc - co mnie to obchodzi? Ktoś chce sobie testować czy wypróbowywać drugą osobę - niech się testują jak miksery w supermarketach. Ale ja mam prawo mówić, że jest to złe :-)

        Użytkownik usunięty
          186
          • Zgłoś naruszenie zasad
          24 września 2011, 12:02 | ID: 644669

          Ja tam miksera w markecie nie testuję, a co do ludzi, to nie muszę, bo życie samo pokazuje jacy są :)

          Użytkownik usunięty
            187
            • Zgłoś naruszenie zasad
            24 września 2011, 12:06 | ID: 644670
            Bartt (2011-09-24 13:24:23)
            Mama Julki (2011-09-24 11:23:38)
            Bartt (2011-09-23 23:26:47)
            Mama Julki (2011-09-23 18:03:54
              Ale dlaczego upierasz się przy tym, że seks przed ślubem to próbowanie drugiej osoby? Okay, poruszlaiśmy dopasowanie seksualne, jako jeden z aspektów, ale to tylko kropla w morzu.

            Czy nie może być to wynik miłości?

            Przecież to był/ jest jeden z głównych argumentów wyciąganych w tym wątku.

            Oczywiście, że może być to wynik miłości - i co z tego? Seks na środku centrum handlowego też może być z wielkiej miłości, a mimo wszystko jakoś nie podchodzi... W artykule zlinkowanym w poprzednim poście jest fajnie wyjaśniona kwestia miłości pod tym kątem.

            Był to jeden z argumentów, ale nie jedyny.

            A miłość każdy ma prawo pojmowac inaczej.

            Porównanie skesu przed ślubem do skesu w centrum handlowym jak dla mnie pasuje jak świni złoty ząb...

            Miłość każdy może pojmować inaczej... czyli znowu idziemy w stronę relatywizmu.

            A Ty masz gotową definicję? Chętnie ja usłyszę!

            Użytkownik usunięty
              188
              • Zgłoś naruszenie zasad
              24 września 2011, 12:07 | ID: 644672
              ellenai (2011-09-24 12:08:14)


              To trochę akademicka dyskusja tak w ogółe... Dla katolika, który identyfikuje się z wszystkimi zasadami swej wiary, sex przed ślubem nie może być czymś innym niż grzechem.

              Ale jak jest z katolicyzmem w Polsce każdy wie.. Większość z deklarowanych katolików dość swobodnie podchodzi do kanonów wiary, godząc się z częscią zasad, a inne odrzucając- w tym np. obowiązek czystości przedślubnej; kwestia: czy naprawdę można wówczas uważać się za katolika- to już inna bajka.

              Dlatego nie ma co bić piany. Katolik zawsze uzna sex pozamałżeński za grzeszny, bez względu na siłę uczucia łączącą partnerów, na ich potencjalną niewinność i inne aspekty. "Katolik" nie będzie tak fundamentalny w ocenie.

              Jasne, Ellenai. Ale podyskutować i tak można:)

              Użytkownik usunięty
                189
                • Zgłoś naruszenie zasad
                24 września 2011, 12:13 | ID: 644673
                Bartt (2011-09-24 13:24:23)

                 

                JeszczeBar dziej (2011-09-24 12:51:48)

                Kwestia jeszcze taka, że nie każdy jest katolikiem, czyli solą w oku gorliwych katolików, którzy z tego co zauważyłam chcieliby, żeby wszyscy wokół katolickich zasad żyli.

                W sumie fajnie by było i na pewno z pożytkiem dla wszystkich. Ale prawdę mówiąc - co mnie to obchodzi? Ktoś chce sobie testować czy wypróbowywać drugą osobę - niech się testują jak miksery w supermarketach. Ale ja mam prawo mówić, że jest to złe :-)


                Nie sądzę, że z pożytkiem dla wszystkich, ale to temat na odrębną dyskusję. Nadal nie potrafię zrozumieć jakim prawem kościół łamie przykazania Boże i nie uważam, żeby robiono to z pożytkiem dla ludzi.

                Avatar użytkownika Bartt
                BarttPoziom:
                • Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
                • Posty: 5452
                190
                • Zgłoś naruszenie zasad
                24 września 2011, 12:45 | ID: 644684
                JeszczeBar dziej (2011-09-24 14:02:45)

                Ja tam miksera w markecie nie testuję, a co do ludzi, to nie muszę, bo życie samo pokazuje jacy są :)

                Wiesz, w tym temacie niektórzy twierdzą, że trzeba się przetestować, że nie kupuje się kota w worku, itd. itp.

                Mama Julki (2011-09-24 14:06:25)

                A Ty masz gotową definicję? Chętnie ja usłyszę!

                Gotową definicję miłości? Postawa (nie uczucie!), w której dobro i szczęście drugiej osoby stawiam ponad swoim dobrem. To tak najogólniej. Bo przy konkretnej sytuacji miłość będzie się inaczej wyrażała. Treść będzie ta sama, forma inna.

                Ale relatywizm - czyli każdy nazywa miłością co chce, prowadzi do usprawiedliwiania różnego zła.

                JeszczeBar dziej (2011-09-24 14:13:35

                Nie sądzę, że z pożytkiem dla wszystkich, ale to temat na odrębną dyskusję. Nadal nie potrafię zrozumieć jakim prawem kościół łamie przykazania Boże i nie uważam, żeby robiono to z pożytkiem dla ludzi.

                A ja sądzę, że życie w zgodzie z wiarą katolicką byłoby z pożytkiem dla wszystkich - ot moja prywatna opinia.

                Użytkownik usunięty
                  191
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  24 września 2011, 15:04 | ID: 644725

                  A co z ludźmi, którzy się poznają, zakochują i chcą być ze sobą i będą aż do końca, ale zwyczajnie nie stać ich na zalegalizowanie związku? Mają żyć w samotności lub celibacie czy w konkubinacie? Niejedno małżeństwo się rozpadło i niejedna para żyje ze sobą bez ślubu, ale choć ledwo wiążą koniec z końcem, to są szczęśliwi ze sobą. Ślub wiąże się z wieloma opłatami, nawet jeśli tylko jednorazowymi. Może chcieliby kiedyś w przyszłosci się dorobić i zorganizować ślub z pompą, zaprosić choć te kilkanaście osób, itp. itd., więc czekają po dziesięć lat na ślub. Moja koleżanka związała się z facetem już w wieku 15 lat. od początku ze sobą współżyli, potem wyjechali za granicę zarobić na wspólne życie i tam oczywiście mieszkali razem. Po jedenastu latach wzięli ślub, ale sami zarobili sobie na mieszkanie, na opłaty związane z ceremonią, na wesele. Są rok po ślubie i spodziewają się potomka. Nie czują, że robili coś niewłaściwego uprawiając seks przedmałżeński. Oboje są katolikami praktykującymi. Ich zdaniem nie żyli w grzechu, ale w miłości i w zgodzie z sumieniem.

                  Avatar użytkownika Bartt
                  BarttPoziom:
                  • Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
                  • Posty: 5452
                  192
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  24 września 2011, 16:47 | ID: 644770
                  JeszczeBar dziej (2011-09-24 17:04:41)

                  A co z ludźmi, którzy się poznają, zakochują i chcą być ze sobą i będą aż do końca, ale zwyczajnie nie stać ich na zalegalizowanie związku? Mają żyć w samotności lub celibacie czy w konkubinacie? Niejedno małżeństwo się rozpadło i niejedna para żyje ze sobą bez ślubu, ale choć ledwo wiążą koniec z końcem, to są szczęśliwi ze sobą. Ślub wiąże się z wieloma opłatami, nawet jeśli tylko jednorazowymi. Może chcieliby kiedyś w przyszłosci się dorobić i zorganizować ślub z pompą, zaprosić choć te kilkanaście osób, itp. itd., więc czekają po dziesięć lat na ślub. Moja koleżanka związała się z facetem już w wieku 15 lat. od początku ze sobą współżyli, potem wyjechali za granicę zarobić na wspólne życie i tam oczywiście mieszkali razem. Po jedenastu latach wzięli ślub, ale sami zarobili sobie na mieszkanie, na opłaty związane z ceremonią, na wesele. Są rok po ślubie i spodziewają się potomka. Nie czują, że robili coś niewłaściwego uprawiając seks przedmałżeński. Oboje są katolikami praktykującymi. Ich zdaniem nie żyli w grzechu, ale w miłości i w zgodzie z sumieniem.

                  Czyli ważniejsze od tego, w co niby wierzą, jest to, jak wystawne wesele zorganizują... litości!

                  Avatar użytkownika alanml
                  alanmlPoziom:
                  • Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
                  • Posty: 30511
                  193
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  24 września 2011, 17:00 | ID: 644772
                  Bartt (2011-09-24 18:47:09)
                  JeszczeBar dziej (2011-09-24 17:04:41)

                  A co z ludźmi, którzy się poznają, zakochują i chcą być ze sobą i będą aż do końca, ale zwyczajnie nie stać ich na zalegalizowanie związku? Mają żyć w samotności lub celibacie czy w konkubinacie? Niejedno małżeństwo się rozpadło i niejedna para żyje ze sobą bez ślubu, ale choć ledwo wiążą koniec z końcem, to są szczęśliwi ze sobą. Ślub wiąże się z wieloma opłatami, nawet jeśli tylko jednorazowymi. Może chcieliby kiedyś w przyszłosci się dorobić i zorganizować ślub z pompą, zaprosić choć te kilkanaście osób, itp. itd., więc czekają po dziesięć lat na ślub. Moja koleżanka związała się z facetem już w wieku 15 lat. od początku ze sobą współżyli, potem wyjechali za granicę zarobić na wspólne życie i tam oczywiście mieszkali razem. Po jedenastu latach wzięli ślub, ale sami zarobili sobie na mieszkanie, na opłaty związane z ceremonią, na wesele. Są rok po ślubie i spodziewają się potomka. Nie czują, że robili coś niewłaściwego uprawiając seks przedmałżeński. Oboje są katolikami praktykującymi. Ich zdaniem nie żyli w grzechu, ale w miłości i w zgodzie z sumieniem.

                  Czyli ważniejsze od tego, w co niby wierzą, jest to, jak wystawne wesele zorganizują... litości!

                  Nie o wesele chodzi. Ksiądz za darmo ślubu nie udzieli o zgrozo!!!

                  Avatar użytkownika Loana
                  LoanaPoziom:
                  • Zarejestrowany: 25.02.2011, 09:09
                  • Posty: 360
                  194
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  24 września 2011, 17:16 | ID: 644776

                  Zdziwicie się, ale czasem udzieli. Właśnie ludziom, którzy bardzo chcą być razem ale nie stać ich na opłaty, lecz chcą żyć zgodnie z przykazaniami. Tylko, że mało jest takich par, którym właśnie na takim załatwieniu sprawy zależy.

                  Użytkownik usunięty
                    195
                    • Zgłoś naruszenie zasad
                    24 września 2011, 17:28 | ID: 644782
                    Bartt (2011-09-24 14:45:32)

                    Mama Julki (2011-09-24 14:06:25)

                    A Ty masz gotową definicję? Chętnie ja usłyszę!

                    Gotową definicję miłości? Postawa (nie uczucie!), w której dobro i szczęście drugiej osoby stawiam ponad swoim dobrem. To tak najogólniej. Bo przy konkretnej sytuacji miłość będzie się inaczej wyrażała. Treść będzie ta sama, forma inna.

                    Ale relatywizm - czyli każdy nazywa miłością co chce, prowadzi do usprawiedliwiania różnego zła.

                    No więc jeśli dwie osoby zgadzają się na seks przed ślubem, uważaja wspólnie, że to dopełnienie ich miłości to dla nich nie będzie on zły.

                    Oczywiście relatywizm, o którym piszesz nie jest dobry i niezupełnie to miałam na myśli, a właśnie fakt, iż miłość może przybierać różną formę.

                    Wiadomo - alkoholik może nazywać miłością ubliżanie żonie, ato już miłością nie jest,jednak nie dla każdego miłość wiąże się z zachowaniem czystości do ślubu.

                    Choć ja to naprawdę podziwiam, zeby nie było, że moim głównym punktem w związku było "testowanie", bo z naszych ostatnich dyskusji tak zaczynało wynikać:) Podałam dopasowanie seksulane jako jeden z powodów, dla których ludzie uprawiaja seks przed ślubem, choć sama tak naprawdę nawet przez chwilę o tej kwestii nie myślałam będąc już w poważnym związku:)

                    Użytkownik usunięty
                      196
                      • Zgłoś naruszenie zasad
                      24 września 2011, 17:30 | ID: 644784
                      Loana (2011-09-24 19:16:19)

                      Zdziwicie się, ale czasem udzieli. Właśnie ludziom, którzy bardzo chcą być razem ale nie stać ich na opłaty, lecz chcą żyć zgodnie z przykazaniami. Tylko, że mało jest takich par, którym właśnie na takim załatwieniu sprawy zależy.

                      Czasem udziela. Mało jest takich par i mało jest takich księży Loano... Niestety...

                      Avatar użytkownika KasiaSlajd
                      KasiaSlajdPoziom:
                      • Zarejestrowany: 17.09.2010, 14:30
                      • Posty: 394
                      197
                      • Zgłoś naruszenie zasad
                      24 września 2011, 18:52 | ID: 644846
                      Mama Julki (2011-09-24 19:30:56)
                      Loana (2011-09-24 19:16:19)

                      Zdziwicie się, ale czasem udzieli. Właśnie ludziom, którzy bardzo chcą być razem ale nie stać ich na opłaty, lecz chcą żyć zgodnie z przykazaniami. Tylko, że mało jest takich par, którym właśnie na takim załatwieniu sprawy zależy.

                      Czasem udziela. Mało jest takich par i mało jest takich księży Loano... Niestety...

                      Jak komuś zależy, to znajdzie sposób i to "czasami" wystarczy

                      Polecam: http://new.gloria.tv/?media=158728

                      Avatar użytkownika Loana
                      LoanaPoziom:
                      • Zarejestrowany: 25.02.2011, 09:09
                      • Posty: 360
                      198
                      • Zgłoś naruszenie zasad
                      24 września 2011, 19:06 | ID: 644861

                      No cóż. Złej baletnicy zawadzi i rąbek u spódnicy. Przychylam się do słów Kasi - jak się chce to się znajdzie.

                      Użytkownik usunięty
                        199
                        • Zgłoś naruszenie zasad
                        24 września 2011, 19:20 | ID: 644877
                        KasiaSlajd (2011-09-24 20:52:30)
                        Mama Julki (2011-09-24 19:30:56)
                        Loana (2011-09-24 19:16:19)

                        Zdziwicie się, ale czasem udzieli. Właśnie ludziom, którzy bardzo chcą być razem ale nie stać ich na opłaty, lecz chcą żyć zgodnie z przykazaniami. Tylko, że mało jest takich par, którym właśnie na takim załatwieniu sprawy zależy.

                        Czasem udziela. Mało jest takich par i mało jest takich księży Loano... Niestety...

                        Jak komuś zależy, to znajdzie sposób i to "czasami" wystarczy

                        Polecam: http://new.gloria.tv/?media=158728

                        Chyba nie brałabym na sto procent słów osoby, która twierdzi, że dziecko, którego się nie planowało, rodzi się z depresją