Kto jest winny temu, że mężczyźni nie szanują domowej pracy swoich kobiet?
Bardzo często zdarza się tak, że partnerzy kobiet, które zajmują się domem uważają, że one nic nie robią. Uwaga będę sarkastyczna. Jasne, że nic. Pranie, obiad i sprzątanie w końcu się załatwia samo, albo krasnoludki to robią, a taka gospodyni siedzi do góry brzuchem i odpoczywa, kiedy jej mąż ciężko pracuje na utrzymanie rodziny.
Niemniej nie o to mi chodzi. Zastanawiam się kto jest winny takiemu przekonaniu. Często słyszę, że to wszystko przez teściowe, które facetów nauczyły, że mają podane pod nos i że wszystko się „samo” robi. Ale nie do końca się z tym zgadzam – mój M. też był tak wychowany. Jego ojciec, a mój teść swoją domową aktywność sprowadza do wypowiedzenia słów „Lucyna kawy bym się napił”. A jednak ja nie mogę narzekać. Bo pomimo tego czym skorupka za młodu nasiąknęła to tak sobie chłopa wychowałam, że mam w domu pomoc. Mój Małżonek nie boi się sprzątania, prania, prasowania, zajmowania się dzieckiem i nawet obiad mi podaje bo ja wracam później od Niego. I jakoś dalej jest męski.
To może wina jest po stronie kobiet? Niby narzekamy, że nam się taki układ nie podoba, ale czy wymagamy zmiany? Czy stawiamy jasne warunki i pokazujemy, że nasza domowa praca też jest wartościowa? Nie. Najczęściej jest tak, że zaciskamy zęby ale robimy. Płaczemy, ale podsuwamy obiad pod nos. Wkurza nas to, gderamy, ale pierzemy, sprzątamy, myjemy.
Jakie jest Wasze zdanie? Kto jest winny za taki stan rzeczy?
- Zarejestrowany: 13.12.2012, 16:22
- Posty: 2286
Wszystko wynoszone jest z domu...gdyby mamusia nauczyła synka sprzątać i zajmować si ę domem to by to robił
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Ja nie narzekam, nawzajem szanujemy swoją pracę i wiele wspólnie robimy...
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Może na początku jest fajnie gdy jeszcze jedno o drugie zabiega.. ale gdy żyjemy ze sobą dłużej może robimy się bardziej wygodni.. zaczynamy wymagać zamiast się starać..
- Zarejestrowany: 15.12.2009, 22:07
- Posty: 4215
Wszystko wynoszone jest z domu...gdyby mamusia nauczyła synka sprzątać i zajmować si ę domem to by to robił
A czesto jest tak,ze mamusie ucza ,ze to one wszystko zrobią...
- Zarejestrowany: 17.09.2015, 08:44
- Posty: 19647
Ja nie narzekam, nawzajem szanujemy swoją pracę i wiele wspólnie robimy...
ja rowniez nie narzekam mi pasuje ;)
- Zarejestrowany: 08.06.2011, 06:18
- Posty: 1582
Ja nie narzekam, nawzajem szanujemy swoją pracę i wiele wspólnie robimy...
Bo jak sie malzonkowie szanuja nawzajem i sa dojzali emocjonalnie to takich problemow nie ma, ja sie musze nagadac a i tak sam z siebie nic nie zrobi, takie zwyczaje wyniosl z domu i tak to przeniosl w nasze malzenstwo, po prostu nikt go tego szacunku nigdy nie nauczyl, a teraz to juz nic sie nie chce nauczyc, bo po co , skoro polezec i poodpoczywac jest lepiej jak cos robic i jeszcze pokrytykowac dookola wszystko i wszystkich. Teraz to i ja sie zbuntowalam , bo pracuje duzo, a maz siedzi w domu a robic nic nie chce, to jest jak jest.
- Zarejestrowany: 23.04.2013, 18:58
- Posty: 12534
Wszystko wynoszone jest z domu...gdyby mamusia nauczyła synka sprzątać i zajmować si ę domem to by to robił
zgadzam się z tym! dzieci widza jak rodzice zachowują się w domu, jakie mają obowiązki! wynosza to z dmu! moja mama odkąd pamiętam zawsze "goniła" nas do roboty! każdy miał swoje obowiązki! teraz jestem jej wdzięćzna za to, że mogę robic w jednym czasie wiele czynności! jestem w pracach domowych bardzo obrotna!
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Wszystko wynoszone jest z domu...gdyby mamusia nauczyła synka sprzątać i zajmować si ę domem to by to robił
A czesto jest tak,ze mamusie ucza ,ze to one wszystko zrobią...
Jak dziecko jedynak to nad nim skaczą! Może chcę zaspokoić swoje instynkty macierzyńskie .. a ze robią to w nadmiarze.. to potem tak wychodzi
- Zarejestrowany: 22.03.2016, 10:12
- Posty: 1080
Oczywiście jest to wyniesione z domu. Jednak, gdy taki macho nam się trafi, musimy go odpowiednio wychować, tzn. przekonać, że tak nie jest i musi być podział obowiązków. Był etap w jego życiu przy boku mamusi, a teraz jest drugi, zupełnie inny, przy boku żony.