Czy macie jakieś skuteczne metody na osobę chrapiącą obok Was?:)
26 grudnia 2011 23:11 | ID: 711750
OJ WŁAŚNIE ZNALAZŁAM TAKI WĄTEK, ALE NIE WIEM JAK TE 2 POŁĄCZYĆ....
26 grudnia 2011 23:16 | ID: 711752
OJ WŁAŚNIE ZNALAZŁAM TAKI WĄTEK, ALE NIE WIEM JAK TE 2 POŁĄCZYĆ....
Może nie będzie potrzeby łączenia,a jak coś to moderator połączy:)Bo Ty nie masz takiej możliwości:)
Niemniej na chrapanie polecam zatkać mężowi nos na chwilkę,pomoże ale na chwilkę:)
26 grudnia 2011 23:17 | ID: 711754
OJ WŁAŚNIE ZNALAZŁAM TAKI WĄTEK, ALE NIE WIEM JAK TE 2 POŁĄCZYĆ....
Może nie będzie potrzeby łączenia,a jak coś to moderator połączy:)Bo Ty nie masz takiej możliwości:)
Niemniej na chrapanie polecam zatkać mężowi nos na chwilkę,pomoże ale na chwilkę:)
Hehe, każda chwilka bez chrapania dobra.
26 grudnia 2011 23:24 | ID: 711758
OJ WŁAŚNIE ZNALAZŁAM TAKI WĄTEK, ALE NIE WIEM JAK TE 2 POŁĄCZYĆ....
Może nie będzie potrzeby łączenia,a jak coś to moderator połączy:)Bo Ty nie masz takiej możliwości:)
Niemniej na chrapanie polecam zatkać mężowi nos na chwilkę,pomoże ale na chwilkę:)
Hehehe - ja szturcham w bok...
26 grudnia 2011 23:27 | ID: 711761
OJ WŁAŚNIE ZNALAZŁAM TAKI WĄTEK, ALE NIE WIEM JAK TE 2 POŁĄCZYĆ....
Może nie będzie potrzeby łączenia,a jak coś to moderator połączy:)Bo Ty nie masz takiej możliwości:)
Niemniej na chrapanie polecam zatkać mężowi nos na chwilkę,pomoże ale na chwilkę:)
Hehehe - ja szturcham w bok...
No ja tak samo,ale czasem nie działa. A mąż potem nic nie pamięta rano i się dziwi co go tak żebra bolą.Ja wtedy milczę
26 grudnia 2011 23:28 | ID: 711763
JA wale z bara meza i wtedy jest spokoj:D.
26 grudnia 2011 23:31 | ID: 711766
OJ WŁAŚNIE ZNALAZŁAM TAKI WĄTEK, ALE NIE WIEM JAK TE 2 POŁĄCZYĆ....
Może nie będzie potrzeby łączenia,a jak coś to moderator połączy:)Bo Ty nie masz takiej możliwości:)
Niemniej na chrapanie polecam zatkać mężowi nos na chwilkę,pomoże ale na chwilkę:)
Hehehe - ja szturcham w bok...
No ja tak samo,ale czasem nie działa. A mąż potem nic nie pamięta rano i się dziwi co go tak żebra bolą.Ja wtedy milczę
Mój już wie co i jak przez tyle lat i od razu po tym kuksańcu przewraca się na bok i jest... cisza od chrapania
26 grudnia 2011 23:32 | ID: 711767
OJ WŁAŚNIE ZNALAZŁAM TAKI WĄTEK, ALE NIE WIEM JAK TE 2 POŁĄCZYĆ....
Może nie będzie potrzeby łączenia,a jak coś to moderator połączy:)Bo Ty nie masz takiej możliwości:)
Niemniej na chrapanie polecam zatkać mężowi nos na chwilkę,pomoże ale na chwilkę:)
Hehehe - ja szturcham w bok...
Ja równiueż:) Z łokcia w boczek i na jakis czas spokój:)
26 grudnia 2011 23:39 | ID: 711778
OJ WŁAŚNIE ZNALAZŁAM TAKI WĄTEK, ALE NIE WIEM JAK TE 2 POŁĄCZYĆ....
Może nie będzie potrzeby łączenia,a jak coś to moderator połączy:)Bo Ty nie masz takiej możliwości:)
Niemniej na chrapanie polecam zatkać mężowi nos na chwilkę,pomoże ale na chwilkę:)
Hehehe - ja szturcham w bok...
Ja równiueż:) Z łokcia w boczek i na jakis czas spokój:)
Hihihi - sprawdzony sposób
27 grudnia 2011 01:05 | ID: 711789
Mój dostaje kopa ;) i jest spokój na jakieś pół godziny, akurat zdążę zasnąć ;)
27 grudnia 2011 06:49 | ID: 711841
mężowi się zdarza chrapać,ale szturcham go wtedy i przestaje :)))
27 grudnia 2011 07:22 | ID: 711848
A co ja mam zrobić kiedy sama tak chrapię, że aż się zbudze???
27 grudnia 2011 07:25 | ID: 711851
na chrapanie mojego męża nie reaguję , on również nie reaguje na moje chrapanie i niech tak już zostanie ...
27 grudnia 2011 07:58 | ID: 711857
podobno lekkie gwizdania pomaga lub zatkanie nosa na 2-3 sek
27 grudnia 2011 14:43 | ID: 712111
hihi my oboje nie chrapiemy, chyba, że mamy zakatarzone nosy,
ale za to mój pekińczyk jak chrapie, szoookkk, żebyście go posłuchali
27 grudnia 2011 14:52 | ID: 712113
Każę się obrócić na bok i działa. Na mojego ojca niestety nie działa nic. Ani szturchanie, ani obracanie ani gwizdanie.
27 grudnia 2011 15:24 | ID: 712124
Mój małżonek chrapie tak głośno, że nawet mi korki w uszach nie pomagają. Nim zdążę usnąc on już chrapie, nie pomagają żadne sposoby typu zatykanie nosa, kopniaki, szczypanie czy położenie się na bok. Zdesperowana kazałam mu zakupic specyfiki z apteki, więc przywiózł plastry na nos i cienkie plasterki rozpuszczalne na podniebienie. Faktycznie pomaga teraz nie chrapie,a świszcze po tych plastrach na nos. Świst przeszkadza mi jeszcze bardziej, niestety nie pozostało mi nic innego jak wyprowadzenie męża do drugiego pokoju.
27 grudnia 2011 16:58 | ID: 712172
Ja miałam, ale już nie mam :D Plusy rozstania, niewątpliwe. Nienawidzę chrapania, cała noc to męczarnia. czasem wystarczyło szturchnąć, ale na ogół niestety nie. Nie chrapał zawsze i tylko dzieki temu dało się z nim spać. Ja podobno też pochrapuję, ale leciutko.
27 grudnia 2011 17:58 | ID: 712216
Mój małżonek chrapie tak głośno, że nawet mi korki w uszach nie pomagają. Nim zdążę usnąc on już chrapie, nie pomagają żadne sposoby typu zatykanie nosa, kopniaki, szczypanie czy położenie się na bok. Zdesperowana kazałam mu zakupic specyfiki z apteki, więc przywiózł plastry na nos i cienkie plasterki rozpuszczalne na podniebienie. Faktycznie pomaga teraz nie chrapie,a świszcze po tych plastrach na nos. Świst przeszkadza mi jeszcze bardziej, niestety nie pozostało mi nic innego jak wyprowadzenie męża do drugiego pokoju.
No ja też różne krople do nosa mężowi kupowałam, ale działają na chwilkę.
No i czasem jak zaśnie przed TV w innym pokoju, to nawet go nie budzę i nie wołam do siebie, bo mogę się wtedy wyspać. Aczkolwiek takich nocy jest baaaaaardzo mało, bo nie lubię sama spać.
27 grudnia 2011 18:15 | ID: 712224
Mój małżonek chrapie tak głośno, że nawet mi korki w uszach nie pomagają. Nim zdążę usnąc on już chrapie, nie pomagają żadne sposoby typu zatykanie nosa, kopniaki, szczypanie czy położenie się na bok. Zdesperowana kazałam mu zakupic specyfiki z apteki, więc przywiózł plastry na nos i cienkie plasterki rozpuszczalne na podniebienie. Faktycznie pomaga teraz nie chrapie,a świszcze po tych plastrach na nos. Świst przeszkadza mi jeszcze bardziej, niestety nie pozostało mi nic innego jak wyprowadzenie męża do drugiego pokoju.
No ja też różne krople do nosa mężowi kupowałam, ale działają na chwilkę.
No i czasem jak zaśnie przed TV w innym pokoju, to nawet go nie budzę i nie wołam do siebie, bo mogę się wtedy wyspać. Aczkolwiek takich nocy jest baaaaaardzo mało, bo nie lubię sama spać.
Hehe widzę, że masz podobny sposób do mojego, zostawianie męża przed tv, ale mój wtedy nie przychodzi do sypialni tylko zostaje w drugim pokoju, bo złapanie chociażby klamki od drzwi skutkuje moim przebudzeniem, także czujna jestem jak mój psiak ;)
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.