Co jest złego w byciu feministką? - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

Co jest złego w byciu feministką?

139odp.
Strona 3 z 7
Odsłon wątku: 17715
Użytkownik usunięty
    • Zgłoś naruszenie zasad
    10 marca 2010, 14:48 | ID: 164698
    Na moje rozważania o sensie istnienia (http://familie.pl/Blogi-3-50/b62,Mama-pracujaca.html) Ala odpowiedziała, że nie jestem feministką ale mam kilka pozytywnych cech feministek. Znaczy się jeżeli są pozytywne cechy to są też negatywne. I tak mnie naszło – więc zaczynamy: CO JEST ZŁEGO W BYCIU FEMINISTKĄ? Dlaczego dla większości ludzi te określenie pejoratywem? Czy jest to żeński odpowiednik męskiego szowinizmu?
    taką wodą być a nie tą co żałośnie całą noc tłucze się po oknie
    Avatar użytkownika aśka r
    aśka rPoziom:
    • Zarejestrowany: 31.03.2009, 13:19
    • Posty: 3249
    41
    • Zgłoś naruszenie zasad
    11 marca 2010, 09:50 | ID: 165307
    Joll napisał 2010-03-11 10:41:45
    Zastanawiam się dlaczego kobieta, która ma rodzine, pracuje zawodowo, dzieli sie obowiązkami ze swoim mężem i dziecmi, czasem nawet więcej obowiązków przypisywanych kobiecie z racji tej, że jest kobietą, wykonuje jej mąż, uważana jest za feministkę?Dlaczego ja, która za feministke się nie uważam nie mogę mieć swojego zdania na temat np in vitro, czy wychowania seksualnego, czy nawet równouprawnienia związków partnerskich, od razu mam przypiętą łatkę feministki?
    Ja Ci napiszę w ten sposób. Ja osobiście też nie uważam się za feministkę ale tak jak napisałam wcześniej jeżeli komuś bardzo zależy żeby to tak nazwać to co mi do tego. Dla mnie nie zależy na tym żeby nazwać to tak czy inaczej ale jak kogoś to ma uszczęśliwić to mi to za specjalnie nie przeszkadza. Myślę że gorzej by było gdyby mi taka łatka w jakiś sposób komplikowała życie ale tak nie jest.
    Użytkownik usunięty
      42
      • Zgłoś naruszenie zasad
      11 marca 2010, 09:58 | ID: 165329
      Elenai - co z Ciebie za feministka jak szafy nie umiesz wnieść. Rozumiem, że wiertarka, młotek, są również Twoimi przyjaciółmi. Super :) Feminizm a zdrowe relacje w domu, podział obowiązków to dwie różne rzeczy. Drogie feministki, bo czy jest coś złego w byciu zatwardziałym męskim szowinistą ?
      Open your arms to change, but don`t let go of your values.
      Avatar użytkownika aśka r
      aśka rPoziom:
      • Zarejestrowany: 31.03.2009, 13:19
      • Posty: 3249
      43
      • Zgłoś naruszenie zasad
      11 marca 2010, 10:02 | ID: 165337
      MarcoPolo napisał 2010-03-11 10:58:27
      Elenai - co z Ciebie za feministka jak szafy nie umiesz wnieść. Rozumiem, że wiertarka, młotek, są również Twoimi przyjaciółmi. Super :) Feminizm a zdrowe relacje w domu, podział obowiązków to dwie różne rzeczy.Drogie feministki, bo czy jest coś złego w byciu zatwardziałym męskim szowinistą ?
      Tak dopóki są kobiety które sobie na to pozwalają bo wystarczy że taki trafi na jedną taką i potem wszystkie zaczyna tak traktować a ja np sobie nie życzę ale on się nawet o to nie pyta.
      Użytkownik usunięty
        44
        • Zgłoś naruszenie zasad
        11 marca 2010, 10:10 | ID: 165348
        Dla mnie męski szowinista to odpowiednik feministki wsród kobiet. Takie same zło. Ludzie w związkach powinni się uzupełniać i pomagać sobie. Każdy niech robi to co lubi i do czego ma predyspozycje.
        Open your arms to change, but don`t let go of your values.
        Avatar użytkownika aśka r
        aśka rPoziom:
        • Zarejestrowany: 31.03.2009, 13:19
        • Posty: 3249
        45
        • Zgłoś naruszenie zasad
        11 marca 2010, 10:14 | ID: 165352
        MarcoPolo napisał 2010-03-11 11:10:59
        Dla mnie męski szowinista to odpowiednik feministki wsród kobiet. Takie same zło.Ludzie w związkach powinni się uzupełniać i pomagać sobie. Każdy niech robi to co lubi i do czego ma predyspozycje.
        A co jak się okaże że czegoś oboje tak samo nie cierpią?
        Użytkownik usunięty
          46
          • Zgłoś naruszenie zasad
          11 marca 2010, 11:04 | ID: 165393
          Joll napisał 2010-03-11 10:41:45
          Zastanawiam się dlaczego kobieta, która ma rodzine, pracuje zawodowo, dzieli sie obowiązkami ze swoim mężem i dziecmi, czasem nawet więcej obowiązków przypisywanych kobiecie z racji tej, że jest kobietą, wykonuje jej mąż, uważana jest za feministkę? Dlaczego ja, która za feministke się nie uważam nie mogę mieć swojego zdania na temat np in vitro, czy wychowania seksualnego, czy nawet równouprawnienia związków partnerskich, od razu mam przypiętą łatkę feministki?
          ja sobie łatke przypięłam sama :))))))))))))
          taką wodą być a nie tą co żałośnie całą noc tłucze się po oknie
          Użytkownik usunięty
            47
            • Zgłoś naruszenie zasad
            11 marca 2010, 11:08 | ID: 165396
            aśka r - No pain, No game :) Są setki rozwiązań.
            Open your arms to change, but don`t let go of your values.
            Użytkownik usunięty
              48
              • Zgłoś naruszenie zasad
              11 marca 2010, 11:09 | ID: 165399
              MarcoPolo napisał 2010-03-11 11:10:59
              Dla mnie męski szowinista to odpowiednik feministki wsród kobiet. Takie same zło. Ludzie w związkach powinni się uzupełniać i pomagać sobie. Każdy niech robi to co lubi i do czego ma predyspozycje.
              No widzisz Marco - a dla mnie nie. Ja się trzymam definicji którą podała Ulinka. Kto poda definicję szowinisty?
              taką wodą być a nie tą co żałośnie całą noc tłucze się po oknie
              Avatar użytkownika aśka r
              aśka rPoziom:
              • Zarejestrowany: 31.03.2009, 13:19
              • Posty: 3249
              49
              • Zgłoś naruszenie zasad
              11 marca 2010, 11:18 | ID: 165414
              MarcoPolo napisał 2010-03-11 12:08:16
              aśka r - No pain, No game :)Są setki rozwiązań.
              Ja to wiem że w różny sposób można się dogadać najważniejsze tylko żeby z szacunkiem a twierdzenie że nech każdy robi to co lubi i do czego ma predyspozycje to zbyt duże uproszczenie.
              Użytkownik usunięty
                50
                • Zgłoś naruszenie zasad
                11 marca 2010, 11:28 | ID: 165417

                każda z nas ma swój osobisty feminizm okazuje się, i jest tam m.in. miejsce na partnerstwo w związku , bo  to dla nas ważne. http://www.dlalejdis.pl/hot_mix/artykul/Jak_sie_maja_wspolczesne_feministki,2790.html 

                uśmiech jest najprawdziwszy, gdy jednocześnie uśmiechają się oczy...
                Użytkownik usunięty
                  51
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  11 marca 2010, 11:35 | ID: 165422
                  Aśka r - uproszczeniem, owszem bo nie będziemy się tu wdawać w szcegółowy opis czyności i zachowań. Feminizm, to jest uproszczenie i spłycenie relacji. Do wojujących feministek, kocham Was piękne Panie, ale kompleks penisa należy leczyć, a nie dorabiać do tego teorie i zawracac kijem Wisły.
                  Open your arms to change, but don`t let go of your values.
                  Użytkownik usunięty
                    52
                    • Zgłoś naruszenie zasad
                    11 marca 2010, 11:37 | ID: 165425
                    MarcoPolo napisał 2010-03-11 12:35:15
                    Aśka r - uproszczeniem, owszem bo nie będziemy się tu wdawać w szcegółowy opis czyności i zachowań. Feminizm, to jest uproszczenie i spłycenie relacji. Do wojujących feministek, kocham Was piękne Panie, ale kompleks penisa należy leczyć, a nie dorabiać do tego teorie i zawracac kijem Wisły.
                    Marco a na czym polega kompleks penisa?
                    taką wodą być a nie tą co żałośnie całą noc tłucze się po oknie
                    Użytkownik usunięty
                      53
                      • Zgłoś naruszenie zasad
                      11 marca 2010, 11:47 | ID: 165428
                      ja się czepnę spłycenia relacji;-) Jeśli podejdzie się zdroworozsądkowo, to istnieje duża szansa własnie na uściślenie relacji. O relacji w związku oczywiście mówię. I tu nie tylko związek feministyczno- męski chodzi.
                      uśmiech jest najprawdziwszy, gdy jednocześnie uśmiechają się oczy...
                      Avatar użytkownika Isabelle
                      IsabellePoziom:
                      • Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
                      • Posty: 21159
                      54
                      • Zgłoś naruszenie zasad
                      11 marca 2010, 11:52 | ID: 165432
                      Pierwotny ruch feministyczny był potrzebny. dzieki temu mamy teraz to co mamy:) Jestem wolną kobietą i robię co chcę. Rażą mnie natomiast skrajne tego odmiany jak w poście zapodanym przez Centa. Jednocześnie o  ideach feminizmu takich jak przedstawiła Ulinka trzeba mówić bo nie każda z nas ma wolnosć w swoim domu. Myślę, że edukację trzeba zaczynać od nas  samych kobiet. Utwierdzać w swojej wartości, motywować... By poczucie własnej wartości zaowocowała między innymi odwagą o partnerskie stosunki w związku... Takie jest moje na tem temat zdanie:)
                      Słońce wstało zwariowało...
                      Użytkownik usunięty
                        55
                        • Zgłoś naruszenie zasad
                        11 marca 2010, 15:11 | ID: 165619

                        Marco Polo- wiertarka i motek nie są mymi przyjaciółmi, ale nie są również nimi dla mego mężaJ) o co absolutnie nie mam pretensji, ze nie jest Adamem Słodowym. Poza wymianą żarówki i gniazdka elektrycznego nic nie potrafiJ Ma za to wiele innych zalet.

                        Mój feminizm rodzinny to nie do podważenia w moim wypadku pewność, ze z racji bycia kobietą NIC WIĘCEJ nie muszę niż mężczyzna w kwestii zaoferowania rodzinie.  Jestem tak samo ważna jak mój męzczyzna. Niby nic nowego, jednak moje doświadczenie otoczenia mówi co innego. Wiele moich koleżanek żyje w małżeńskim jasyrze, nie mając niemal marginesu swobody. W porównaniu z  mężem ich wkład w rodzinę jest kilkakrotnie większy. Na ich głowach, mimo że pracują-  zakupy, obiad, zmywanie i sprzątanie, pranie, prasowanie. Na małżonka- co najwyżej naprawy domowe i wnoszenie „przysłowiowych szaf”. Ile razy w roku dom takich napraw i tragarza potrzebuje? A ile obiadów, prań, sprzątań, itp. trzeba rocznie uskutecznić?

                        Ponadto to nieznośne, nieustanne „trzymanie”  żon za ondulację:  nic bez mego pozwolenia, nawet nowej fryzury, kasa- do pełnego rozliczenia każdego wydatku, decyzje męża odnośnie miejsc wakacyjnych wyjazdów i odnośnie dysponowania pilotem. Koszmar!

                        Marko Polo- męski szowinizm nie równa się feminizmowi. To pragnienie utrzymania nadal  przywilejów patriarchatu, to niesprawiedliwa walka o bycie wciąż panem i władcą, niezgoda na detronizację i nienawiść do „płciowej” demokracji.  Feminizm jest walką o zwyczajną ludzką sprawiedliwość.
                        Użytkownik usunięty
                          56
                          • Zgłoś naruszenie zasad
                          11 marca 2010, 20:59 | ID: 165891

                          za feministkę się nie uważam i to wcale nie znaczy że godzę się na poniżenia ze strony mężczyzny! definicję Ulinki podpięłabym pod każdą zdroworozsądowo myślącą kobietę! mi się podoba praca tak samo jak prowadzenie domu i zajmowanie się dzieckiem! jestem dziwna??? może i tak! 

                          Elenai mój mąż nie ma nic do powiedzenia w sprawie moich włosów wypłatę oddaje mi do ręki i to ja mimo że nie pracuję (obecnie mam pracę na 4 miesiące) dysponuję pieniędzmi zakupy z reguły robi on dostawszy stosowną listę ode mnie o innych sprawach decydujemy wspólnie NIGDY nie podjął sam decyzji nawet o pierdułki dzwoni i się pyta mówi że woli się skonsultować niż potem słuchać że coś źle wybrał :) obiady lubię gotować to chyba nie znaczy że jestem uległa??? :P za to mój mąż zrobi wszystko w domu w tym roku czeka go malowanie :) wiem że obiad gotuje się codziennie a maluje raz na kilka lat ale mi to nie przeszkadza! kanapek mężowi do pracy nie robię sam sobie robi potrafi też odkurzyć pomyć okna i zawiesić firanki czego ja nie lubię i perfidnie wykorzystuję  robi mi kolacje i mówi że ślicznie wyglądam (kurczę żadna praktykująca feministka nie pozwoliłaby sobie na takie komplementy :P ) nasz związek opiera się na partnerstwie czasem ja robię więcej czasem on i nam to odpowiada :) 

                          aaa i jeszcze stwierdzenie że kobieta która siedzi w domu i zajmuje się dzieckiem to nie ma ambicji to było już przegięcie!!! wiem że nikt nie napisał tego wprost ale dało się odczuć między wierszami!

                          Trzeba umieć iść słoneczną stroną życia....
                          Użytkownik usunięty
                            57
                            • Zgłoś naruszenie zasad
                            11 marca 2010, 22:12 | ID: 165949
                            Debris napisał 2010-03-11 21:59:22

                            za feministkę się nie uważam i to wcale nie znaczy że godzę się na poniżenia ze strony mężczyzny! definicję Ulinki podpięłabym pod każdą zdroworozsądowo myślącą kobietę! mi się podoba praca tak samo jak prowadzenie domu i zajmowanie się dzieckiem! jestem dziwna??? może i tak! 

                            Elenai mój mąż nie ma nic do powiedzenia w sprawie moich włosów wypłatę oddaje mi do ręki i to ja mimo że nie pracuję (obecnie mam pracę na 4 miesiące) dysponuję pieniędzmi zakupy z reguły robi on dostawszy stosowną listę ode mnie o innych sprawach decydujemy wspólnie NIGDY nie podjął sam decyzji nawet o pierdułki dzwoni i się pyta mówi że woli się skonsultować niż potem słuchać że coś źle wybrał :) obiady lubię gotować to chyba nie znaczy że jestem uległa??? :P za to mój mąż zrobi wszystko w domu w tym roku czeka go malowanie :) wiem że obiad gotuje się codziennie a maluje raz na kilka lat ale mi to nie przeszkadza! kanapek mężowi do pracy nie robię sam sobie robi potrafi też odkurzyć pomyć okna i zawiesić firanki czego ja nie lubię i perfidnie wykorzystuję  robi mi kolacje i mówi że ślicznie wyglądam (kurczę żadna praktykująca feministka nie pozwoliłaby sobie na takie komplementy :P ) nasz związek opiera się na partnerstwie czasem ja robię więcej czasem on i nam to odpowiada :) 

                            aaa i jeszcze stwierdzenie że kobieta która siedzi w domu i zajmuje się dzieckiem to nie ma ambicji to było już przegięcie!!! wiem że nikt nie napisał tego wprost ale dało się odczuć między wierszami!

                            Jakbym o sobie czytała ! Popieram !
                            Nie bój się cieni. One świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło...
                            Użytkownik usunięty
                              58
                              • Zgłoś naruszenie zasad
                              12 marca 2010, 06:56 | ID: 166105
                              Elenai - Twoje argumenty to jakieś wydmuszki, jaki feminizm. Przecież to wszystko jest w normalnej rodzinie: wspólne gotowanie, planowanie, sprzątanie, wspólna kasa, itp itd. A to, że Twoje koleżanki wzięły sobie świadomie takich facetów za mężów, bo właśnie takich chciały i nie zamieniły by ich na innych, to ich sprawa. Dla mnie wojujące feministki chcą ustanowić matriarchat, zemście się za brak penisa.
                              Open your arms to change, but don`t let go of your values.
                              Avatar użytkownika aśka r
                              aśka rPoziom:
                              • Zarejestrowany: 31.03.2009, 13:19
                              • Posty: 3249
                              59
                              • Zgłoś naruszenie zasad
                              12 marca 2010, 07:03 | ID: 166106
                              MarcoPolo napisał 2010-03-12 07:56:00
                              Elenai - Twoje argumenty to jakieś wydmuszki, jaki feminizm. Przecież to wszystko jest w normalnej rodzinie: wspólne gotowanie, planowanie, sprzątanie, wspólna kasa, itp itd. A to, że Twoje koleżanki wzięły sobie świadomie takich facetów za mężów, bo właśnie takich chciały i nie zamieniły by ich na innych, to ich sprawa. Dla mnie wojujące feministki chcą ustanowić matriarchat, zemście się za brak penisa.
                              Dewiantów nie brakuje w każdej organizacji czy grupie ludzi. Co nie umiejsza zasług jakie do tej pory dokonały feministki. Nawet w naszej religii jest kolosalna ilość dewiantów i co przez to przestałam wierzyć że Bóg istnieje? Nie bo nie wierzę dla nich tylko dla siebie. I tak samo jak będę wiedziała że to przyniesie coś dobrego dla nas kobiet (nie mylić z władzą absolutną) to byłabym w stanie się do nich przyłączyć pod warunkiem że Ulinka będzie im przewodniczyć.
                              Avatar użytkownika alanml
                              alanmlPoziom:
                              • Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
                              • Posty: 30511
                              60
                              • Zgłoś naruszenie zasad
                              12 marca 2010, 07:16 | ID: 166109
                              Popieram Emi. To jest normalny zdrowy układ a nie jakiś twór rodziny. 
                              DZIECKO TO: czarodziej, zamieniający parę w rodzinę