myosotis24 06 (2011-12-30 21:30:38)
Korzystamy z nagromadzonych zapasów (ja jestem okropnym chomikiem), opróżniamy na maksa zamrażalnik (wszystkie gołąbki, babki ziemniaczane, wszystkie mięsa - są zużywane) i czekamy na wypłatę. Nigdy nie pożyczamy, nie prosimy.
Też robię zapasy (nawet jak np. Smakowita jest w dużej promocji, to mrożę 2 pudełka), zawsze mam zamrożony przynajmniej 1 chleb, trochę mięska i trochę "darów" od cioć, teściowej - ciasto, jakieś mięska. I też najpierw zjadamy wszystko co jest, a potem kombinujemy. Dzielę dom z siostrą, ale w piwnicy zrobiła się niezła graciarnia...Są rzeczy po babci, po mamie, tacie, nasze z dzieciństwa. Ostatnio zrobiliśmy wszyscy tam porządek i zalegające metalowe rzeczy pojechały na złom. Byliśmy 200zł do przodu - przeznaczyliśmy je na węgiel.
No i jak ktoś pyta, co ma kupić Adasiowi na prezent, mówimy: pieluchy, kaszki, oliwki, chusteczki nawilżone - i w ten sposób sami nie musimy tego kupować.
Po świętach przybyło nam sporo tych praktycznych prezentów, co mnie bardzo cieszy:).
Kiedyś żyliśmy bezproblemowo - były 2 pensje i było nas stać na więcej niż teraz. Odkąd mąż stracił pracę i dostaje tylko czasem coś na umowę - zlecenie, bywa ciężko...