Krysia:— Gdy ludzie mówili mamie, że zdarzają się gorsze kaleki niż Irena, ona odpowiadała ,,Wszystkim Wam dzieci urosły, a ja mam cały czas małe dziecko”. Mama nieustannie martwiła się o Irenę. Raz, gdy wróciła z grzybobrania, powiedziała, że gdy się zestarzeje i nie będzie miała siły się nią opiekować, przyniesie z lasu muchomora czerwonego. Najpierw da Irenie, a jak ona zje, dokończy resztę i już nie będzie musiała myśleć, co z nią będzie.
Fragment reportażu „Irena” autorstwa Judyty Sierakowskiej
Brzydkie słowo Bartek usłyszał po raz pierwszy w podstawówce – szkole specjalnej, do której trafiały przeważnie dzieci z rodzin szczególnie zaniedbanych. – Tylko ona zgodziła się przyjąć Bartka, choć w innych prosiłam i prosiłam – wspomina pani Teresa. Gdy wrócił z niej pierwszego dnia, od razu zapytał:
- Mamo, mamo, co to jest ten dałn?
- Ta się teraz dzieci przezywają, taka moda jest, nie przejmuj się.
Przez następnych 12 lat słyszał to dużo częściej niż imię, więc szybko domyślił się, o co chodzi.
Fragment reportażu „Poeta z pewną przypadłością ” autorstwa Mileny Rechid Chebab