Mój syn został moim bratem - Artykuł
Znajdź nas na

Polub Familie.pl na Facebooku

Poleć link znajomym

Mój syn został moim bratem

Pierwsze wakacje bez rodziców na zawsze zmieniły moje życie. Przez to, co się wówczas stało do końca życia muszę nosić w sobie tajemnicę, która nigdy nie da mi spokoju. Opowiadam o tym, żeby się wygadać i chociaż na chwilę zagłuszyć wyrzuty sumienia, które co jakiś czas dają o sobie znać…

Mój syn został moim bratem

Autor zdjęcia/źródło: Photoxpress.com

Od kiedy pamiętam byłam ideałem grzecznej dziewczynki z dobrego domu. Rodzice na wysokich stanowiskach zapewniali mi jako swojej ukochanej jedynaczce wszystko, czego potrzebowałam. Chociaż nie mieli dla mnie zbyt wiele czasu, starali się w miarę możliwości gdzieś zabierać i co roku musieliśmy razem wyjechać na wakacje.  Najbardziej lubiłam wówczas wypady nad jezioro, gdzie mieliśmy ulubiony ośrodek z drewnianymi domkami. Przyjeżdżało tam mnóstwo super ludzi z całej Polski, a z niektórymi z nich do tej pory trzymam kontakt.

Podstawówkę (wówczas ośmioletnią) skończyłam z czerwonym paskiem i dostałam się do wymarzonego liceum. Nie mogło być piękniej, gdyż w nagrodę rodzice zgodzili się na mój pierwszy samodzielny wyjazd – zagraniczny obóz nad morzem – w Hiszpanii. Byłam podekscytowana, tym bardziej, że wyjeżdżałam pierwszy raz za granicę. Z początku nie znałam nikogo, ale już w autobusie zapoznałam się z kilkoma osobami. Na miejscu wszystko okazało się cudowne. Poznałam wiele ludzi w różnym wieku z całej Polski. Chodziliśmy na plażę, zwiedzaliśmy, graliśmy w siatkówkę.

Był tam też o trzy lata starszy Tomek, któremu bardzo szybko „wpadłam w oko”. Zagadał do mnie na dyskotece i zaczęliśmy ze sobą chodzić. Szybko pojawiły się pierwsze pocałunki, lubiliśmy być sami. Pewnego wieczoru podczas dyskoteki wypiliśmy trochę wina i nas „poniosło”. Przyznam, że niewiele pamiętam z tego, co się wówczas stało… Wracając do Polski w autobusie pokłóciliśmy się i nawet nie wymieniliśmy się numerami telefonu. I to był ostatni czas, gdy się widzieliśmy…

Strzałka w prawo

Sonda

Grafika sondy

Gdyby moja nastoletnia córka zaszła w ciążę...

sam(a) zająłbym/zajęłabym się wychowaniem dziecka
45.3%
kazał(a)bym jej samodzielnie zająć się maluchem
47.4%
oddalibyśmy dziecko do adopcji
4.2%
namawiał(a)bym ją na aborcję
3.2%

Najnowsze komentarze

  • 78.88.*.*Ikona zgłaszania komentarza
    Jak można tak się dać zrobić w balona??? Ja też w wieku 17 lat urodziłam syna i NIGDY nie pozwoliłabym, żeby ktoś inny mi go ZABRAŁ i wmówił, że jestem jego siostrą. Też nie miałam lekko. Ojciec dziecka mnie zostawił. Wyprowadziłam się z domu, a raczej wyrzucili mnie. Mieszkałam w domu u koleżanki. Długo mi zajęło poukładanie tego wszystkiego, ale zawsze był i jest przy mnie mój sn który teraz kończy 10 lat. Wszystko się poukładało. Mam męża, dom i jeszcze jednego synka. Wyrzuty sumienia o których tu jest napisane nigdy nie odejdą, zawsze będą gdzieś tkwić i co jakiś czas powracać. To wszystko miało być "dla twojego dobra", czy dla dobra twoich rodziców? Prawda niestety ZAWSZE wychodzi na wierzch. W życiu są różne zdarzenia i nie zależące od nas okoliczności w których prawda "wypływa" nawet bez naszego udziału. Piszę to dlatego bo ja nie byłabym w stanie dźwigać takiego ciężaru jakim jest takie kłamstwo.
  • 217.212.*.*Ikona zgłaszania komentarza
    aż się chcę zapytać czy historia jest prawdziwa
  • 83.12.*.*Ikona zgłaszania komentarza
    I niech tak zostanie. Nie wywracajcie nikomu życia do gory noigami , zwłaszcza Michalowibo to tylko pogorszy sytuację