Błąd numer dwa – "niemiejscowość"
Świat kobiety zbudowany jest zgodnie z zasadą ładu i porządku. Wszystko ma swoje miejsce i wszyscy o tym wiedzą, a ci co nie wiedzą, niech się wściekłych kobiet strzegą!
Tak też deska klozetowa winna spoczywać w pozycji poziomej, przylegając bezpośrednio do muszli (nie tkwić w pionie, siejąca postrach światu i woń toaletową ciągnącą się, aż do kuchni).
Podobnie sprawa wygląda ze szczątkami po obciętych paznokciach. Otóż ten organiczny odpad ma swoje jedne i jedyne miejsce a jest nim – kosz!
To samo miejsce zarezerwowane jest dla różnej maści okruszków, paproszków, kłaczków i maczków, zostających po czynnościach wykonywanych w kuchni! Tak, one powinny znaleźć się w koszu, a nie na kuchennym blacie!
Przestrzeń dla mokrego ręcznika została równie dawno zapisana w niebycie, a nosi nazwę – grzejnik/wieszak.
Brudne skarpetki zapisały się w ostateczności, jako te leżące w koszu na bieliznę. Wbrew pozorom nie jest to podłoga, krzesło, czy inny mebel!