Zapraszam wszystkie przyszłe mamusie z terminem na czerwiec i lipiec 2014r. Dopisujcie się. Razem będzie nam łatwiej przetrwać najbliższe miesiące oczekiwania
8 lipca 2014 11:53 | ID: 1128646
No właśnie nie wiem jakie podejście ma mój doktor - ale boję się,że maleństwo cały czas rośnie i będzie ciężej. Też mam nieregularne skurcze,ale nic więcej się nie dzieje...
U nas też zrobił się straszny skwar,więc współcuję przymusowych wyjść. Ale skoro ostatnia wizyta to warto-powodzenia.A jak Filip znosi dentyste??? Ja przyznam,że z małą jeszcze nie byłam ;/ale nie było takiej potrzeby - ząbki zdrowe,więc ...
Dagmara, a nie myślałaś nad naturalnymi metodami wywoływania porodu? Z mikołajem też tak bardzo pragnełam być szybko po to czytałam że herbata z malin pomaga, albo bliski kontakt z mężem :) :)
Naturalne metody powiadzasz?? :))) Przez paciorkowce mam zakaz. Ale może bliski kontakt z myciem okiem pomoże,ale hmmm...mówią,że ostre jedzenie- znacie coś jeszcze???
8 lipca 2014 11:58 | ID: 1128649
ostre jedzenie? może tak być, Mikołaja urodziłam w czawrtek nad ranem, a w środę zrobiłam gulasz po węgiersku, taki ostry z sosem czosnkowym, po nim rozbolał mnie żołądek a wieczoram odeszły wody, więc może to? bo te pierwsze sposoby też na mnie nie działały, mycie okien ani ciągłe chodzenie po schodach też nic nie dały...
Paula, masz rację z tą oksytocyną, moja koleżanka też kilka dawek dostała i dopiero ją "ruszyło", siostra już po godzienie od podania na porodówce była
8 lipca 2014 12:01 | ID: 1128651
8 lipca 2014 12:03 | ID: 1128652
8 lipca 2014 12:11 | ID: 1128655
twraz sobie tak myśle że mnie może ten placek po węgiersku ruszył...
Paula, to masz opiekuńczego męża :) Fajnie że wizyta u dentysty nie jest dla Filipa koszmarem, mój mały to nawet włosów nie da sobie obciąć a na widok lekarza w białym fartuchu drze się jakby go ze skóry obdzierali, dzisiaj Mikołaj biega w samych majtkach po domu, po trzech oblanych podłogach w końcu powiedział "mama si" jak już kołdre załatwił,
8 lipca 2014 12:19 | ID: 1128656
Też uważam,że podejście lekarza do dziecka, atmosfera to pół sukcesu. Niesety większość lekarzy ma mało cierpliwości.
Ilonka lato jest najlepsze,żeby w samych majtasach latać. Więc cierpliwości i wytrwałości.
No to szykuję coś ostrego-tylko co??? Obiad już gotowy,więc jakaś ostra przekąska -muszę pobuszowac po sklepie.
8 lipca 2014 12:19 | ID: 1128657
8 lipca 2014 12:31 | ID: 1128659
Właśnie robię listę rzeczy,które jeszcze powinnam dokupić i przypomniało mi się o ręcznikczku dla maleństwa i szczoteczki do włosków. Buszuję po allegro- macie jakiś sprawdzony namiar?
8 lipca 2014 12:48 | ID: 1128667
Właśnie robię listę rzeczy,które jeszcze powinnam dokupić i przypomniało mi się o ręcznikczku dla maleństwa i szczoteczki do włosków. Buszuję po allegro- macie jakiś sprawdzony namiar?
Ja kupilam szczotke do wlosow z NUK-a, czytalam opinie ze jest dobra i ma delikatne naturalne wlosie :)
A co do tego obracania to mnie nie straszcie hehe ;p
8 lipca 2014 13:06 | ID: 1128675
Te z naturalnym włosiem są najlepsze. U nas w małym miasteczku sklepy dziecięce są dość drogie i kiepsko wyposazone i zastanawiam się nad internetowymi zakupami,bo bujanie się w tym upale jest mega męczące.
8 lipca 2014 13:21 | ID: 1128680
Dziewczyny a bierzecie ze sobą do szpitala pieluszki i chusteczki dla dzidizi? Ja pamiętam,że w poprzednim szpitalu dawali na pewno pieluszki,ale nie mam pewności co do chusteczek. Tylko dorzucam i dorzucam rzeczy do torby...chyba będę musiała zmienić ją na większą jak tak dalej pójdzie... :) Ciągle mi się wydaję,że czegoś mi brakuje...
8 lipca 2014 14:27 | ID: 1128702
A co do tego obracania to mnie nie straszcie hehe ;p
Madziu sama się ciągle boje... :(
Dagmaro, moja torba jest wielka, a wziełam i spakowałam tylko te najpotrzebniejsze rzeczy, pieluszki i chusteczki mam swoje bo u nas w okolicznych szpitalach to wymagają, ja to zaszalałam i spakowałam całą paczkę pieluszek, a tak w razie jakbym (nie daj coś!!!) musiała dłużej w szpitalu leżeć...
8 lipca 2014 16:03 | ID: 1128737
Hej, widzę że konwersacje powróciły :)
Co do obracania się dziecka to wczoraj się dowiedziałam na wizycie że moja córcia się przekręciła niestety. Była ładnie ułożona główką a obróciła mi się w poprzek. I stało to się w 33 tyg. A coś czułam że tak intensywnie wojuje. Mam awaryjnie jednak wpisać się na poród cc.
No ciekawa jestem kiedy Dagmara urodzisz :) czy uda Ci się jeszcze na egzamin iść.
Ja jeszcze szczotki nie kupiłam ale pewnie że najlepsze z naturalnego włosia.
Dziewczyny trzymajmy się w te upały. Ja dziś na troszkę wyszłam i lepiej jednak w domu, choć myślałam że w domu jesty za duszno.
8 lipca 2014 16:08 | ID: 1128738
Szczerze Ci współczuję , ale mam nadzieję że uzgodniła to wcześniej szwagierka a nie tak podrzuca Ci małą i dowidzenia. Co nie zmienia faktu że jest to wkurzające, jakby sama niewiedziała i w ciązy nie była że teraz to akurat w ogóle Ci to nie potrzebne. Beznadziejni są czasem ludzie.
8 lipca 2014 16:12 | ID: 1128739
Na dodatek jak się ma 2 lekarzy to więcej zamieszania. W poradni diabetologicznej Pani doktor zasugerowala 2 naczyniową pępowinę, Tak rzucila w powietrze i powiedziała,żeby to koniecznie sprawdzić. A mój doktor stwierdził,że on wcześniej nic nie widział i to jakaś bzdrura. Tylko mi w głowie namieszali i nie wiem co myśleć. Poza tym GBS dodatni :((( Można oszaleć
Też wygooglowałam co to jest pępowina dwunaczyniowa. hmm no na pewno teraz rozmyślasz, ale to co do tej pory nie zauważyliby, ee może tak tylko burknęła coś pod nosem. Ale współczuję Ci bo na pewno chodzi Ci to teraz po głowie jak mi to że córcia mi się obróciła.
Lekarka mi mówiła żeby wynikiem GBS się nie przejmować bo to poprostu informacja czy dać antybiotyk przed porodem. Ja miałam wczoraj pobierany.
8 lipca 2014 20:43 | ID: 1128865
hej, jestem po wizycie, Iga waży 3070 g, nic do porodu mi się nie szykuje tylko szyjka miękka, rozwarcia brak, lekarz stwierdził że tą ciąze mogę przenosić, Bardzo się oburzył jak mu powiedziałam że nie chce rodzić w szpitalu w którym on pracuje... wizyte mam umówiona na 28 lipca, jeśli do tego czasu nie urodzę da mi skierowanie do szpitala, a tak poza tym mój lekarz teraz będzie się wczasował, więc nawet jakby coś się działo, nie dodzwonie się do niego.
Ewcia, nie załamuj się tak, Emilka może się jeszcze obóci, jeszcze troszkę miejsca jej zostało
8 lipca 2014 22:55 | ID: 1128897
no upał doskwiera ale dobrze, ze dopiero teraz :-)
ja to wiję sobie gniazdo bo mieszkanie sprzątam co by potem mieć spokój, porcje obiadowe pomrożone..jeszcze pranie zrobię całkowite pod koniec tygodnia i mogę jechać w poniedziałek :-)
a skurcze też mam ale nieregularne tak więc to chyba normalne :-)
dziś koleżanka dowiozła mi przewijak to będzie dla mnie wyżej bo na łóżeczku jest a pamiętam, że po Antosiu jak miałam cc to plecy bolały na maksa..
9 lipca 2014 10:37 | ID: 1129087
Ilonka, Iga ładnie waży, chyba 3400- 3500 będzie miała jak się urodzi :) Być może zdąrzysz jeszcze na tą wizytę, zobaczymy.
Michaska, jesteś tak naprawdę gotowa :) ale nie pomyślałam żeby pomrozić obiady ale to jest pomysł, pozostałe lipcóweczki też tak robią? ja doświadczenia niemam ale może też powinnam, w sumie mój mąż nie gotuje.
Dziś mi przyszła kolejna paczka od kuriera. Tym razem dla Emilki wanienka ze stojakiem i pierwsze rzeczy dla mnie. Podkłady prodowe, majtki i takie tam inne :) i jest pierwsza grzechotka :D
9 lipca 2014 13:13 | ID: 1129166
hej, jestem po wizycie, Iga waży 3070 g, nic do porodu mi się nie szykuje tylko szyjka miękka, rozwarcia brak, lekarz stwierdził że tą ciąze mogę przenosić, Bardzo się oburzył jak mu powiedziałam że nie chce rodzić w szpitalu w którym on pracuje... wizyte mam umówiona na 28 lipca, jeśli do tego czasu nie urodzę da mi skierowanie do szpitala, a tak poza tym mój lekarz teraz będzie się wczasował, więc nawet jakby coś się działo, nie dodzwonie się do niego.
Ewcia, nie załamuj się tak, Emilka może się jeszcze obóci, jeszcze troszkę miejsca jej zostało
Igusia rośnie zdrowa- to najwazniejsze. A gdzie urodzisz to twoja sprawa - ty masz czuć się dobrze.
no upał doskwiera ale dobrze, ze dopiero teraz :-)
ja to wiję sobie gniazdo bo mieszkanie sprzątam co by potem mieć spokój, porcje obiadowe pomrożone..jeszcze pranie zrobię całkowite pod koniec tygodnia i mogę jechać w poniedziałek :-)
a skurcze też mam ale nieregularne tak więc to chyba normalne :-)
dziś koleżanka dowiozła mi przewijak to będzie dla mnie wyżej bo na łóżeczku jest a pamiętam, że po Antosiu jak miałam cc to plecy bolały na maksa..
Prawdziwie przewidująca i zaradna mamuśka. nawet jedzonko przygotowana-wow! Podziwiam. Za mną chodzi chłodnik - mamusiowy :) jak tylko urodzę to obiecane mam przywiezienie,więc tym bardziej mi się spieszy :))
Ilonka, Iga ładnie waży, chyba 3400- 3500 będzie miała jak się urodzi :) Być może zdąrzysz jeszcze na tą wizytę, zobaczymy.
Michaska, jesteś tak naprawdę gotowa :) ale nie pomyślałam żeby pomrozić obiady ale to jest pomysł, pozostałe lipcóweczki też tak robią? ja doświadczenia niemam ale może też powinnam, w sumie mój mąż nie gotuje.
Dziś mi przyszła kolejna paczka od kuriera. Tym razem dla Emilki wanienka ze stojakiem i pierwsze rzeczy dla mnie. Podkłady prodowe, majtki i takie tam inne :) i jest pierwsza grzechotka :D
Ja liczę na pomysłowość męża :))) Po tamtym porodzie miałam ochotę na rosół - przepis dyktowalam przez telefon i mężowu udało się ugotować :) A jaki byl dumny.
Ja wczoraj postanowiłam zastosować sposoby przyspieszenia porodu i kupiłam ostry sos seczuański. Najadłam się i...nic-nadal się kulam :)
Poza tym miałam ciężką nockę. Lekkie spięcie z teściami u których jest moja córcia. Dzwonię do niej z 3 razy dziennie- z tęsknoty, zamartawiania się itp. itd. Codziennie pytam czy wszytstko ok. A tu wczoraj wieczorem dziadek mówi,że byli w aptece po leki,bo ten kaszel Gabrysi jest bardzo niepokojący. Ale się wkurzyłam. Nie dość,że ani słowa nikt nie mówił to faszeruja lekami moje dziecko-bez mojej zgody!!! Ale się wkurzyłam. Znam swoje dziecko i najlepiej wiem co mu pomaga a oni poszli do apteki i nakupowali coś i podali. Masakra!!! Nie spalam w nocy-myśląc co robić. Znam swoje dziecko i wiem,że jak coś jej jest to bardzo szybko może dostac zapalenia ucha albo pseudokrupa i boję się,że będą działać na swoją rękę zamiast się konsultowac ze mną. I jak tu mieć zaufanie to dziadków, którym się zostawia dziecko. I jeszcze tekst: "Przecież jej nie otruliśmy, nie podaliśmy trucizny???". Sorki - musiałam się wygadać.
9 lipca 2014 22:29 | ID: 1129375
Dagmaro, wygaduj się ile Ci na sercu leży, wcale Ci się nie dziwię że się zdenerwowałać, tymbardziej że dzwonisz codziennie. Każda mama zna swoje dziecko najlepiej i wie co dla niego dobre, staram się zrozumieć twoich teściów i myśle że oni nie chcieli zrobić nic złego, lada moment będziesz rodzić, Gabrysie wzieli do siebie żebyś mogła sobie odpocząc i pewnie pomyśleli że nic się nie stanie jak podadzą jej coś według swojego uznania. Na pocieszenie Ci powiem że moja mama i teściowa zrobiły by tak samo, napewno by do mnie nie zadzwoniły. Dziadkowie swoje dzieci wychowali, to myślą że wiedzą wszystko najlepiej...
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.