Wychowanie seksualne - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

Wychowanie seksualne

91odp.
Strona 2 z 5
Odsłon wątku: 19088
Avatar użytkownika ULA
ULAPoziom:
  • Zarejestrowany: 18.03.2008, 09:47
  • Posty: 6183
  • Zgłoś naruszenie zasad
13 lutego 2009, 11:46 | ID: 14448
Od września wychowanie seksualne będzie obowiązkowe. Jeśli rodzic nie będzie sobie życzył, żeby jego dziecko zdobywało wiedzę o "tych sprawach" w szkole, będzie musiał złożyć pisemne oświadczenie. Według projektu rozporządzenia ministerstwa edukacji wychowanie seksualne będzie obowiązkowe począwszy od piątej klasy szkoły podstawowej przez gimnazjum aż do szkół ponadgimnazjalnych. Zmiana polega na tym, że do tej pory rodzic, który chciał, by dziecko chodziło na zajęcia z wychowania seksualnego, musiał pisemnie wyrazić taką wolę. W efekcie szkoły często nie wprowadzały przedmiotu, bo rodzice nie zgłaszali zapotrzebowania. A szkoła się nie dopominała. Teraz ten przedmiot nie będzie się już odbywał w ramach zajęć pozalekcyjnych, ale znajdzie się w oficjalnym planie lekcji - łącznie 14 godzin w roku. Bez ocen, ale ze sprawdzaniem obecności. Nie wszyscy nauczyciele są zachwyceni. "Dziennik" Jak się zapatrujecie na te zmiany? Zamierzacie puszczać swoje dzieci na wychowanie seksualne?
Avatar użytkownika Ulinka
UlinkaPoziom:
  • Zarejestrowany: 20.10.2009, 18:42
  • Posty: 6675
21
  • Zgłoś naruszenie zasad
12 listopada 2009, 21:30 | ID: 77607
Bartt napisał 2009-11-12 20:23:25
 ...Ulinka - w takim razie jest tylko jedna alternatywa: albo szkoła albo Internet i porno? Chyba nie - jest trzecia opcja - czyli tak, jak chcą rodzice. .. .....  Ja się o sprawach płciowości nie dowiadywałem ani od rodziców, ani od szkoły - miałem świetnych ludzi w Oazie, robiliśmy różnego rodzaju spotkania, konferencje... i na tym się nie skończyło.
Bartt, większość rodziców nie zajmuje się wychowaniem seksualnym swoich dzieci. Tak jest i musisz to przyjąć do wiadomości. Twoi rodzice także przecież nie byli tymi, którzy przekazali Ci wiedzę i wartości w tej dziedzinie. Trafiłeś na ludzi z Oazy, ale ilu młodych tam trafia? Pozostaje więc szkoła. Zaintrygowało mnie to Twoje:     ".... robiliśmy róznego rodzaju spotkania, konferencje ...i na tym się nie skończyło."  
Avatar użytkownika Bartt
BarttPoziom:
  • Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
  • Posty: 5452
22
  • Zgłoś naruszenie zasad
12 listopada 2009, 22:48 | ID: 77620
To, że część czy większość rodziców tego nie robi, nie znaczy że tego prawa wolno ich pozbawiać - u nas w Polsce jeszcze nie jest tak jak na Wyspach Brytyjskich czy Hiszpanii i można dziecko wypisać z zajęć. 
Natomiast słowa wypowiedziane przez wiceministra, że rodzice którzy nie posyłali swoich dzieci na takie zajęcia, zaniedbują je - to bezczelność. 
Idź wyprostowany wśród tych, co na kolanach...
Avatar użytkownika Ulinka
UlinkaPoziom:
  • Zarejestrowany: 20.10.2009, 18:42
  • Posty: 6675
23
  • Zgłoś naruszenie zasad
12 listopada 2009, 22:53 | ID: 77621
Bartt, Czyli co? Jeśli nie rodzice i nie szkoła, to podwórko?  Uważasz, że tak jest lepiej? A powiesz co miałeś namyśli pisząc:     ".... robiliśmy róznego rodzaju spotkania, konferencje ...i na tym się nie skończyło."   UśmiechUśmiech
Avatar użytkownika Bartt
BarttPoziom:
  • Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
  • Posty: 5452
24
  • Zgłoś naruszenie zasad
12 listopada 2009, 23:20 | ID: 77622
Miałem na myśli, że wiele z nas dalej aktywnie działa "w temacie" - niektórzy są w poradniach NPR, są instruktorami tych metod, prowadzą kursy. Część osób pomaga w organizowaniu wyjazdów czy rekolekcji dla narzeczonych, albo weekendów małżeńskich. 
Przede wszystkim o tym, co jest lepsze dla dziecka nie będzie decydowało państwo. 
Nie skreślałbym rodziców, a własnie ich uświadamiał, że o takich sprawach powinni z dzieckiem rozmawiać. Doświadczenie krajów zachodnich pokazuje, że im bardziej rozbudowana edukacja seksualna w szkołach - tym więcej niechcianych ciąż i aborcji. Niestety, edukacja oderwana od wychowania, oderwana od moralności przynosi w tej sferze dużo złego. 
Państwo powinno stwarzać możliwości - a rodzicom pozostawić pełną swobodę korzystania z nich. 
Idź wyprostowany wśród tych, co na kolanach...
Avatar użytkownika Ulinka
UlinkaPoziom:
  • Zarejestrowany: 20.10.2009, 18:42
  • Posty: 6675
25
  • Zgłoś naruszenie zasad
13 listopada 2009, 00:00 | ID: 77625

Bartt Szanuję Twoje poglądy, pozostaje jednak przy swoich  (w tym temacie)Uśmiech

Avatar użytkownika Bartt
BarttPoziom:
  • Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
  • Posty: 5452
26
  • Zgłoś naruszenie zasad
13 listopada 2009, 00:08 | ID: 77626
A ja będę walczył o realizację swoich :] 
Idź wyprostowany wśród tych, co na kolanach...
Avatar użytkownika camea
cameaPoziom:
  • Zarejestrowany: 04.11.2009, 08:50
  • Posty: 564
27
  • Zgłoś naruszenie zasad
13 listopada 2009, 00:37 | ID: 77627
Bartt napisał 2009-11-13 00:20:26
Miałem na myśli, że wiele z nas dalej aktywnie działa "w temacie" - niektórzy są w poradniach NPR, są instruktorami tych metod, prowadzą kursy. Część osób pomaga w organizowaniu wyjazdów czy rekolekcji dla narzeczonych, albo weekendów małżeńskich. 
A po co instruktorzy tych metod? Jakichkolwiek metod? Skoro rodzice wszystko wiedzą lepiej i nie należy się wtrącać, nie powinno dotyczyć to tylko państwa, a także (a nawet przede wszystkim) Kościoła. Po co zatem nauki przedmałżeńskie, do tej pory dziecko powinno być przez dorosłych wystarczająco wyedukowane. Widzę z Twojej strony niekonsekwencję - bo to, co reguluje Państwo, jest be,a to, co wspólnota religijna, to cacy. A co z tymi, którzy do nich nie należą? 
>>Co do wolności rodziców - mi leży na sercu wolność w ogólności i jeśli państwo wyciąga łapy tam, gdzie nie powinno, to naszym obowiązkiem jest zdzielić je po łapach :p 
Jeśli rodzice będą chcieli skorzystać z pomocy - państwo winno im to umożliwić. Ale nie wolno ograniczać rodziców w ich prawach...<< 
Fantastyczne stwierdzenie. Powiedz to dzieciom w domach dziecka, które odebrano od rodziców alkoholików, narkomanów, nieodpowiedzialnych, niezaradnych życiowo, którzy nie chcieli korzystać z pomocy państwa, mimo, że została im zaoferowana. Osobiście walczyłam o dziewiątkę dzieci, żeby pozostały w swoich rodzinach, pracując mozolnie z ich rodzicami. Osobiście też musiałam odebrać skatowane (bo bez 'klapsa się nie da wychować na człowieka")  i zaniedbane dzieci ich rodzicom, które bez interwencji tego znienawidzonego przez Ciebie systemu nie miałyby szans na przeżycie.
 
Drażni mnie, gdy ktoś wygłasza tezy generalne, nie mając obeznania z sytuacją. 
Dziecko jest najlepszym nauczycielem
Avatar użytkownika Joll
JollPoziom:
  • Zarejestrowany: 26.10.2009, 10:20
  • Posty: 256
28
  • Zgłoś naruszenie zasad
13 listopada 2009, 08:18 | ID: 77658

Camea, zgadzam się z Toba całkowicie.   Bartt - faktycznie brak w tym, co głosisz konsekwencji. Przeanalizuj wszystkie swoje wypowiedzi i pewnie to zauważysz.

Byłoby świetnie, gdyby wszyscy rodzice chcieli skorzystać z tych swoich praw (o których tak często mówisz Bartt). Życie pokazuj,że jest inaczej. To, o czym pisze camea dzieje się wokół nas i to często. Nie możemy stać obok i przygladać się, bo to ich prawo, bo oni decyduja co dla ich dziecka jest dobre, a co nie. Jeżeli uznają, że dobre jest żebranie, to jest ok? Ich prawo, więc dziecko niech idzie na ulicę?

Avatar użytkownika Bartt
BarttPoziom:
  • Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
  • Posty: 5452
29
  • Zgłoś naruszenie zasad
13 listopada 2009, 08:23 | ID: 77660
A po co instruktorzy tych metod? Jakichkolwiek metod? Skoro rodzice wszystko wiedzą lepiej i nie należy się wtrącać, nie powinno dotyczyć to tylko państwa, a także (a nawet przede wszystkim) Kościoła. Po co zatem nauki przedmałżeńskie, do tej pory dziecko powinno być przez dorosłych wystarczająco wyedukowane. Widzę z Twojej strony niekonsekwencję - bo to, co reguluje Państwo, jest be,a to, co wspólnota religijna, to cacy. A co z tymi, którzy do nich nie należą?
W jednym masz rację - jest niekonsekwencja. Ale nie z mojej strony :) Napiszę jeszcze raz, bo może wcześniej niewyraźnie pisałem (albo niektórzy nie chcą zobaczyć :p ) Państwo ma stworzyć rodzicom możliwości - natomiast to, czy rodzice z nich skorzystają, to tylko i wyłącznie ich sprawa. Jeśli ktoś chce, żeby jego dziecko w wieku 12 lat wiedziało dokładnie, jak się nakłada prezerwatywę, albo miało rozbudowaną wiedzę nt. wszystkich środków antykoncepcyjnych - niech z tego korzysta. Ale nie może być do tego zmuszany albo piętnowany, gdy tego nie zrobi.
Fantastyczne stwierdzenie. Powiedz to dzieciom w domach dziecka, które odebrano od rodziców alkoholików, narkomanów, nieodpowiedzialnych, niezaradnych życiowo, którzy nie chcieli korzystać z pomocy państwa, mimo, że została im zaoferowana. Osobiście walczyłam o dziewiątkę dzieci, żeby pozostały w swoich rodzinach, pracując mozolnie z ich rodzicami. Osobiście też musiałam odebrać skatowane (bo bez 'klapsa się nie da wychować na człowieka")  i zaniedbane dzieci ich rodzicom, które bez interwencji tego znienawidzonego przez Ciebie systemu nie miałyby szans na przeżycie.
I znowu - nie widzisz, że to co proponuje państwo nie jest skierowane do rodzin patologicznych? Edukacja seksualna, akcje "kocham nie biję", itd... to nie jest skierowane do rodzin patologicznych, bo one mają to w poważaniu. To jest wymierzone w kochających rodziców. Państwo ma obowiązek interweniować jedynie wtedy, gdy dzieje się krzywda. A to co się robi teraz, to próba mydlenia oczu.
Proszę o czytanie ze zrozumieniem.
Idź wyprostowany wśród tych, co na kolanach...
Avatar użytkownika aśka r
aśka rPoziom:
  • Zarejestrowany: 31.03.2009, 13:19
  • Posty: 3249
30
  • Zgłoś naruszenie zasad
13 listopada 2009, 10:06 | ID: 77710
To prawda że Bart nie do końca ma rację ale co do wtrącania trochę tak. Ludzom się wydaje że jak np matka w miejscu publicznym odezwie się do dziecka stanowczym tonem to można podejść i nawrzeszczeć na nią przy dziecku. U mnie np moji rodzice robili coś takiego i zawsze był pretekst bo ona straciła tatusia i nawet jak zaczęła podbierać mi pieniądze to dziadka reakcja była taka: no bo ona ma u Ciebie swoje pieniądze bo ma rentę. Koszmar ja właśnie o takim wtrącaniu mówię. Myślę że należy często rodzinom pomagać radzić sobie przede wszystkim w takich sytuacjach i niestety spotkałam się że i nauczyciele krytykują przy dzieciach ich rodziców. Myślę że to podstawowe (nie obawiam się użyć aż takiego stwierdzenia) zbrodnie na psychice małego dziecka. Moja córka do dziś jak chce ode mnie coś wyegzekwować to wrzeszczy na mnie na wzór tego co robili przy niej moi rodzice. A najgorsze było potem "My jej chcieliśmy pomóc a ona taka niewdzięczna". Uważam że nawet jeżeli rodzice robią coś nie tak to najgorszą rzeczą jest zwracanie uwagi przy dzieciach.
Avatar użytkownika Bartt
BarttPoziom:
  • Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
  • Posty: 5452
31
  • Zgłoś naruszenie zasad
13 listopada 2009, 10:41 | ID: 77741
Joll - w którym miejscu brakuje konsekwencji?
Idź wyprostowany wśród tych, co na kolanach...
Avatar użytkownika dziecinka
dziecinkaPoziom:
  • Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
  • Posty: 26147
32
  • Zgłoś naruszenie zasad
13 listopada 2009, 11:04 | ID: 77762
Jejku! Może się wypowiem ogólnie w temacie. najpierw zadam pytanie: czemu  nam się obniżył wiek inicjacji seksualnej? myśle,ze dlatego,ze dorośli prowokuja dzieci do tego. W jaki sposób? Pokazując filmy o tematyce seksualnej, umieszczając w każdym prawie filmie i reklamie podtekst seksualny, w rozmowach z dziećmi... itd. itp. Następnie: "zapobiegają" konsekwencjom naduzyć seksualnych ( tak, seks 12-latki jest nadużyciem, gdyz psychicznie ona do seksu nie jest zdolna), ucząc o prezerwatywach i usuwaniu ciąż. Wniosek: wykształca nam się niedojrzała osoba, która moze zostać matką albo moze okaleczyć swoją psychikę aborcją. No i gdzie tu sens , gdzie logika? Komu zależy,zeby dzieci byy coraz bardziej nieszczęśliwe?
Avatar użytkownika aśka r
aśka rPoziom:
  • Zarejestrowany: 31.03.2009, 13:19
  • Posty: 3249
33
  • Zgłoś naruszenie zasad
13 listopada 2009, 11:23 | ID: 77776
Ale ja bym nie panikowała ja mam córkę w wieku 12 lat i po jej zachowaniu widzę że mimo że się interesuje chłopcami nie sądzę żeby to było jakieś dążenie z jej strony do inicjacji. Ona więcej mówi o tym że chłopcy interesują się nią albo nie. Poza tym nie chciałabym jej teraz mówić o prezerwatywach czy aborcji bo to jeszcze za ciężkie tematy jak dla niej na razie skupiam się żeby umiała reagować na pewne zaczepki itp albo staram się spokojnie wyciszać pewne emocje bo wtedy jak się zakocha to też może podejdzie do tego trochę spokojniej. Oczywiście wie że seks istnieje wie też co to jest dojrzewanie zarówno u dziewczynek jak i u chłopców wie co to ciąża bo całkiem niedawno ja urodziłam i pytała o wiele rzeczy i ja jej wiele rzeczy tłumaczyłam i naprawdę nie przebiegało to wulgarnie bo starałam się dopasować rozmowę do jej wieku. Przecież nie będę jej mówić że to wszystko nie istnieje. I uważam że na tym etapie rozwoju wie tyle ile powinna. Ja myślę że nikomu nie zależy żeby dzieci były bardzo nieszczęśliwe tylko w dobie internetu i telewizji cyfrowej chociaż się staramy żeby tak nie było dzieci mogą zobaczyć coś czego nie powinny i należy im te sprawy jakoś przedstawić żeby pomóc im to sobie w głowach poukładać. Tylko do końca nie będzie idealnej teorii jak to zrobić bo dzieci bardzo różnie dojrzewają co jest powodem że inaczej odbierają takie informacje i niestety trzeba tu działać z niesamowitym wyczuciem.
Avatar użytkownika dziecinka
dziecinkaPoziom:
  • Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
  • Posty: 26147
34
  • Zgłoś naruszenie zasad
13 listopada 2009, 11:26 | ID: 77778
Podałaś fajny przyklad. Twoje dziecko jest zbyt mało dojrzałe na pewne sprawy. I ja tak myśle,że 12 latek nie powinien rozbudzać swojego zainteresowani seksem w niewłaściwy sposób, a niewłaściwym sposobem jest mówienie dzieciom w tym wieku o prezerwatywach i aborcji.....
Avatar użytkownika aśka r
aśka rPoziom:
  • Zarejestrowany: 31.03.2009, 13:19
  • Posty: 3249
35
  • Zgłoś naruszenie zasad
13 listopada 2009, 11:30 | ID: 77780
No tak ale jak o to zapyta bo gdzieś usłyszy to nie mogę chować głowy w piasek tylko będę musiała jej wytłumaczyć tak jak będę chciała żeby o tym wiedziała. Poprostu nic nie robienie w tym temacie też niczego nie rozwiązuje.
Avatar użytkownika dziecinka
dziecinkaPoziom:
  • Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
  • Posty: 26147
36
  • Zgłoś naruszenie zasad
13 listopada 2009, 11:36 | ID: 77782
Tak, jak zapyta. A jak nie zapyta, to nie wyjasnisz, proste. natomiast podejmowanie tematu na sile to nie to , o co chodzi!
Avatar użytkownika aśka r
aśka rPoziom:
  • Zarejestrowany: 31.03.2009, 13:19
  • Posty: 3249
37
  • Zgłoś naruszenie zasad
13 listopada 2009, 11:48 | ID: 77803
Wiesz ja myślę że to też nie jest takie proste bo jak dziecko nie pyta to jeszcze nie znaczy że nie chce wiedzieć. Ja zapewne popełniłam wiele błędów wychowawczych, ale wydaje mi się że mogę być zadowolona z tego w jaki sposób rozmawiamy na takie tematy, bo tego też rodzice muszą się nauczyć i pokazać jednocześnie dziecku że to normalne że mamy swoją seksualność żeby się tego nie wsdydziły a jednocześnie żeby wiedziało że na zrozumienie tego musi sobie dać trochę czasu i to może trwać nawet lata a utrudnieniem w tym przypadku jest burza hormonów co powoduje że są bardziej niecierpliwe.
Avatar użytkownika dziecinka
dziecinkaPoziom:
  • Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
  • Posty: 26147
38
  • Zgłoś naruszenie zasad
13 listopada 2009, 12:09 | ID: 77811
Mnie chodzi o coś troszkę innego. Nie mam złudzeń,ze rodzice nieczęsto rozmawiają z dziećmi na te tematy. Jednak uważam, że nie nalezy je na siłe karmic tematami, o które normalnie by nie spytaly. Jeśli młoszde dziecko ma takie problemy, powinno móc sie kogos sppytac o to, np. wychowawcę lub pedagoga. Przedmiot, którego trescia sa techniki i sposoby zabezpieczenia , powinien wejść później. i powinien spełniac określone warunki treściowo.
Avatar użytkownika Ulinka
UlinkaPoziom:
  • Zarejestrowany: 20.10.2009, 18:42
  • Posty: 6675
39
  • Zgłoś naruszenie zasad
13 listopada 2009, 14:20 | ID: 77876
dziecinka napisał 2009-11-13 12:26:28
 I ja tak myśle,że 12 latek nie powinien rozbudzać swojego zainteresowani seksem w niewłaściwy sposób, a niewłaściwym sposobem jest mówienie dzieciom w tym wieku o prezerwatywach i aborcji.....
dziecinka napisał 2009-11-13 13:09:32
Jednak uważam, że nie nalezy je na siłe karmic tematami, o które normalnie by nie spytaly.Jeśli młoszde dziecko ma takie problemy, powinno móc sie kogos sppytac o to, np. wychowawcę lub pedagoga. Przedmiot, którego trescia sa techniki i sposoby zabezpieczenia , powinien wejść później. i powinien spełniac określone warunki treściowo.

A kto tu mówi o karmieniu 12-latków treściami o prezerwatywach i aborcji?  Kto mówi o technikach? !!! Treści programowe zajęć z Wychowania do życia w rodzinie dostosowane są do wieku dzieci. Treści nauczania w szkole podstawowej (klasa V i VI): 1. Podstawowe funkcje rodziny z podkreśleniem miejsca dziecka w rodzinie. 2. Przekaz wartości i tradycji w rodzinie, wspólne świętowanie, spędzanie wolnego czasu. 3. Więź rodzinna, związki uczuciowe i inne relacje w rodzinie; konflikty i ich rozwiązywanie. 4. Macierzyństwo i ojcostwo. Podstawowa wiedza dotycząca budowy i funkcjonowania układu rozrodczego człowieka. 5. Ciąża, rozwój płodu, poród, przyjęcie dziecka jako nowego członka rodziny. 6. Różnice i podobieństwa między chłopcami i dziewczętami. Identyfikacja z własną płcią. Akceptacja i szacunek dla ciała. 7. Zmiany fizyczne i psychiczne okresu dojrzewania. Zróżnicowane, indywidualne tempo rozwoju. 8. Higiena okresu dojrzewania. 9. Prawo człowieka do intymności i ochrona tego prawa; postawy asertywne. 10. Istota koleżeństwa i przyjaźni, wzajemny szacunek, udzielanie sobie pomocy, współpraca, empatia. 11. Mass media - zasady i kryteria wyboru czasopism, książek, filmów i programów telewizyjnych. 12. Instytucje działające na rzecz dziecka i rodziny. 13. Odpowiedzialność za własny rozwój. Samowychowanie. Osiągnięcia: 1. Prawidłowe komunikowanie, rozwiązywanie konfliktów; empatia. 2. Dostrzeganie potrzeb własnych i innych ludzi; wyrażanie uczuć, asertywność. 3. Rozpoznawanie i rozumienie psychofizycznych przejawów dojrzewania. 4. Akceptowanie i poszanowanie własnego ciała. 5. Aktywny udział w życiu rodziny. 6. Umiejętne korzystanie z mass mediów. Czy widzicie tu coś, co wypaczy psychikę waszych dzieci i rozbudzi je seksualnie? Dziecinko, zajrzyj na stronę http://szkolenia.blogi.pl/comments/wychowanie-do-zycia-w-rodzinie I NIKT NA SIŁĘ NIE KARMI DZIECI nieodpowiednimi treściami. Jak widać to dorośli wprowadzają niezdrową sensację. Dziecinko,

piszesz, że jeśli dziecko ma problemy, to niech zapyta wychowawcę lub pedagoga.  A gdzie widzisz swoje miejsce? Może to RODZICÓW powinno najpierw zapytac? 

Avatar użytkownika aśka r
aśka rPoziom:
  • Zarejestrowany: 31.03.2009, 13:19
  • Posty: 3249
40
  • Zgłoś naruszenie zasad
13 listopada 2009, 14:45 | ID: 77878
To prawda ja jestem szczęśliwa że moja Ania mimo wielu naszych problemów w relacjach przychodzi z takimi problemami do mnie i uważam że jeżeli ja nie będę mogła jej odpowiedzieć na jakieś pytanie albo uznam że nie dostatecznie jej wytłumaczę to dopiero poszukam kogoś kto lepiej to zrobi a nie żeby dziecko szło najpierw do obcych bądź co bądź ludzi.