Zapraszam na pogaduszki do nowej części naszego wątku:)
8 stycznia 2015 23:00 | ID: 1177534
Oj i ja wiem co to bezzeność ostatnio;//zasypiam 4-5-6 i poźniej ciezko wstać.
Od kilku nocy mecze sie, dzis nie zdrzemnelam sie po obiedzie wiec mam nadzieje, ze usne spokojnie ;)
ja dzisiaj wyjątkowo przysnęłam po obiedzie bo akurat w domu,a nie jak zawsze że zjem obiad i idę dalej do biura,wstałam tak niemrawa że na miasto dzisiaj nie pojechałam,i pewnie nocka nie spana będzie
W takim razie jak nie usne to będziemy warte pełniły na fm ;P. Ja wczoraj tak sie zalatwilam przysnelam po obiedzie i nocka z głowy była, na moje nieszczęście netu nie miałam wiec wynudzilam sie za wszystkie czasy .
mozesz iść spać jak ci się zachce:P ja jak mam bezsenną nockę to na necie nie siedzę do rana,tylko nadrabiam czytanie książek:) miałam dzisiaj samochód na allegro wystawić-ale nie chce mi się "myśleć",może jutro się wezmę.
8 stycznia 2015 23:02 | ID: 1177535
No i miałam dzisiaj akcję - uratowałam" moją koleżankę przed zalaniem mieszkania... Przygotowując sie do wyjścia do kuzynki usłyszałam w łazience i w wc szum wody, który nie przestawał i mówię do męża - chyba coś się dziej u sąsiadów bo woda leci i leci... Mąż na to - wydaje ci się, na pewno ktoś się kąpie i dlatego odgłos szumu wody słychać a ja dalej swoje... To nie możliwe by już jakiś czas tak samo woda leciała i leciała... Schodząc już z naszego piętra podeszłam pod drzwi sąsiada z I piętra i posłuchałam czy coś u niego leci... nic nie usłyszałam więc zeszłam na dół i wtedy to głośny szum wody usłyszałam w piwnicy... Szybko poleciałam na swoje piętro krzycząc do męża by wziął klucze od piwnicy to zobaczymy co się tam dzieje i od razu schodząc zapukałam do mojej koleżanki z parteru mówiąc jej by wzięli klucze i zobaczyli co się dzieje, czy coś im w piwnicy nie zalało... Gdy otworzyliśmy wejściowe drzwi do piwnic i zauważyliśmy potok płynącej wody po korytarzu, który to zaczynał się od pionu sanitarnego mąż koleżanki szybko poszedł do siebie i otworzył drzwi od wc i już wszystko było jasne... woda już sięgała pod próg a w przedpokoju mają parkiet... minuty dzieliły od jego zalania... Sąsiad sprawdził dokładnie co się stało i okazało się, że pękł wężyk i stąd ta cała awaria... Na szczęście większość wody poleciała pionem do piwnicy a nie na mieszkanie. Narobili się z moim mężem bo w piwnicy woda zalała korytarz aż pod drugą klatkę... musieli to wszystko zebrać ale ja poszłam do kuzynki i dopiero po powrocie dowiedziałam się, że tyle tej wody było...
Koleżanka podziękowała mi wcześniej, że ich zawiadomiłam bo oni nic nie słyszeli, mieli zamkniety salon gdzie siedzieli... jej mąż oglądał TV a ona drzemała...
Po powrocie od kuzynki mąż do mnie - zobacz Antek przyniósł prezent by podziękować a ja na to - a po co toż to normalna sprawa...
Jutro idę z tym "prezentem" do koleżanki i oddam go bo nie zrobiłam nic takiego by można było mnie wynagradzać...
Nawrzucam jej za to... toż to normalna ludzka rzecz - trzeba pomagać i tyle i nie bagatelizować niejasnych sytuacji jak to okazało się w tym przypadku... szum, szumem a jednak mógł narobić wiele szkód...
9 stycznia 2015 00:59 | ID: 1177563
No i miałam dzisiaj akcję - uratowałam" moją koleżankę przed zalaniem mieszkania... Przygotowując sie do wyjścia do kuzynki usłyszałam w łazience i w wc szum wody, który nie przestawał i mówię do męża - chyba coś się dziej u sąsiadów bo woda leci i leci... Mąż na to - wydaje ci się, na pewno ktoś się kąpie i dlatego odgłos szumu wody słychać a ja dalej swoje... To nie możliwe by już jakiś czas tak samo woda leciała i leciała... Schodząc już z naszego piętra podeszłam pod drzwi sąsiada z I piętra i posłuchałam czy coś u niego leci... nic nie usłyszałam więc zeszłam na dół i wtedy to głośny szum wody usłyszałam w piwnicy... Szybko poleciałam na swoje piętro krzycząc do męża by wziął klucze od piwnicy to zobaczymy co się tam dzieje i od razu schodząc zapukałam do mojej koleżanki z parteru mówiąc jej by wzięli klucze i zobaczyli co się dzieje, czy coś im w piwnicy nie zalało... Gdy otworzyliśmy wejściowe drzwi do piwnic i zauważyliśmy potok płynącej wody po korytarzu, który to zaczynał się od pionu sanitarnego mąż koleżanki szybko poszedł do siebie i otworzył drzwi od wc i już wszystko było jasne... woda już sięgała pod próg a w przedpokoju mają parkiet... minuty dzieliły od jego zalania... Sąsiad sprawdził dokładnie co się stało i okazało się, że pękł wężyk i stąd ta cała awaria... Na szczęście większość wody poleciała pionem do piwnicy a nie na mieszkanie. Narobili się z moim mężem bo w piwnicy woda zalała korytarz aż pod drugą klatkę... musieli to wszystko zebrać ale ja poszłam do kuzynki i dopiero po powrocie dowiedziałam się, że tyle tej wody było...
Koleżanka podziękowała mi wcześniej, że ich zawiadomiłam bo oni nic nie słyszeli, mieli zamkniety salon gdzie siedzieli... jej mąż oglądał TV a ona drzemała...
Po powrocie od kuzynki mąż do mnie - zobacz Antek przyniósł prezent by podziękować a ja na to - a po co toż to normalna sprawa...
Jutro idę z tym "prezentem" do koleżanki i oddam go bo nie zrobiłam nic takiego by można było mnie wynagradzać...
Nawrzucam jej za to... toż to normalna ludzka rzecz - trzeba pomagać i tyle i nie bagatelizować niejasnych sytuacji jak to okazało się w tym przypadku... szum, szumem a jednak mógł narobić wiele szkód...
Brawo za czujność Grazynko:)
u nas kolejny dzień Maraton...i znów zasnełam z Małą....zaiczyłamteż badania u gin na NFZ i bardzo ale to bardzo miło się zaskoczyłam:)
9 stycznia 2015 03:31 | ID: 1177564
9 stycznia 2015 06:37 | ID: 1177566
nie wiem jak sie nazywam normalnie
nie wygladam i sie nie czuje
a kosci i wogole wszystko boli
a dzis maraton sie zacznie
kawyyy o tak wiadro kawy mi trzeba
9 stycznia 2015 06:50 | ID: 1177573
9 stycznia 2015 06:55 | ID: 1177576
HEJ PAULA i u nas również w nocy dosypało śniegu i jest jego trochę bo i drzewa białe...
9 stycznia 2015 06:56 | ID: 1177577
u mnie taka chlapa ze szok
kałuze dookoła
9 stycznia 2015 07:13 | ID: 1177581
9 stycznia 2015 07:14 | ID: 1177582
9 stycznia 2015 07:20 | ID: 1177585
U nas na razie nie, nie dziwię się Filipkowi, że myśli już o saneczkach...
9 stycznia 2015 07:21 | ID: 1177586
Mąż już do pracy poszedł, ja popijam kawkę a brat jeszcze śpi... Za oknem samochody towar nadal przywożą do sklepu...
9 stycznia 2015 07:42 | ID: 1177601
Jacie alez złość mam, w tamtym roku Tomek miał operacje w styczniu a wczoraj wieczorem dostałam rozliczenie od jego klientki, ze niby on pracował u niej w lutym , marcu itd . Pani nie zapłaciła mu za październik i listopad za meble pod wymiar a teraz próbuje kasę od nas wyciagnac jak on po operacji lezal. Niedość, ze w Polsce przeboje mam no to jeszcze jakas "idiotka" dowala mi dodatkowa prace.
9 stycznia 2015 07:42 | ID: 1177602
jest ok. ale jutro otwarcie i wiesz sraczka juz...
ze to nie tam ze towar nie taki przyjechał i wogole
masakra
ale przezyłam i przezyje dalej heheh
gorzej ze Pawel jedzie na miesiac...
9 stycznia 2015 07:45 | ID: 1177603
Hejka! A ja kawke dopijam i lecę moje towarzystwo budzic bo jeszcze troche to nawet na dziewiąta zaśpią
9 stycznia 2015 07:47 | ID: 1177606
Jacie alez złość mam, w tamtym roku Tomek miał operacje w styczniu a wczoraj wieczorem dostałam rozliczenie od jego klientki, ze niby on pracował u niej w lutym , marcu itd . Pani nie zapłaciła mu za październik i listopad za meble pod wymiar a teraz próbuje kasę od nas wyciagnac jak on po operacji lezal. Niedość, ze w Polsce przeboje mam no to jeszcze jakas "idiotka" dowala mi dodatkowa prace.
O masz... na pewno wyjaśni się ta sprawa - trzymam kciuki...
9 stycznia 2015 07:47 | ID: 1177607
9 stycznia 2015 07:49 | ID: 1177608
Hejka! A ja kawke dopijam i lecę moje towarzystwo budzic bo jeszcze troche to nawet na dziewiąta zaśpią
HEJKA i ja już kawkę popijam i jm kanapusie... jak nigdy... hi hi hi...
A dzieciaki niech śpią co im będziesz żałować...
9 stycznia 2015 07:49 | ID: 1177609
Hejka! A ja kawke dopijam i lecę moje towarzystwo budzic bo jeszcze troche to nawet na dziewiąta zaśpią
Hej , hej moja naszczescie na 9:30 dzis ma wiec moze pospać, chociaż wczoraj przyniosła projekt do domu zbiorowy, ktory będziemy musieli wspólnymi siłami kończyc. Stwierdziła, ze nie ufa osobom w swojej grupie wiec matka i ojciec znowu w obrotach beda ;P
9 stycznia 2015 07:56 | ID: 1177612
Dzień jak codzień. Na 11-tą idę do Ali na basen. Potem do "bułkodawczyni" po dokumenty. Trzeba rok finansowy zakończyć.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.